|4|

236 15 13
                                    

Frosty
Siedziałem przy stole i w ciszy rozmyślałem co powiedział Craze w nocy. 
Był pod wpływem jakiegoś gówna,więc to nie może byc prawda. Craze gejem? Jasne. 
Z moich zamyśleń wyrwał mnie krzyk Toma. 
Szybko wstałem i pobiegłem do pokoju.
-Japierdole człowieku.W co ty sie wplątałeś kretynie!-usłyszałem przez drzwi.
W tym samym czasie wszedłem do pokoju.
-Hej! Co się dzieje Craze?-Zapytałem zmartwiony.
-Oni mnie zabiją- Powiedział spokojnym tonem wpatrując się w ściane.
To było niepokojące.
-Craze do chuja, co się dzieje?-To już nie są,żarty. Martwię się.
Tomek wstał, schował  telefon do kieszeni i popatrzył się na mnie zdenerwowany.
-Co cię to obchodzi Ben. Właściewie od kiedy Cię coś obchodzi związanego ze mną?-Nigdy nie widziałem tak zdenerwowanego Toma.
-Jesteśmy przyjaciółmi,TERAZ staram Ci się pomóc a ty sie właśnie tak odpłacasz!-Też krzyczałem.
-Jesteś żałosny Ben! Nigdy mi w niczym nie pomogłeś! To dlaczego teraz miałbyś mi pomagać? Nie potrzebuję twojej pomocy...
-Ale Jesteśmy Przyjaciółmi!-Próbowałem jakoś uratować te nędzną kłótnię.
Tommy spojrzał na mnie jakby zaraz miałby mi przypierdolić prawego sierpa na ryj.
-Taki kurwa z Ciebie przyjaciel...
W tym momencie Tomek wyjął telefon i pokazał mi screeny wiadomości które pisałem do jednego z naszych kumpli jaki to craze jest żałosny i chamski. Przy tym wyzywając go.
Spojrzałem na Tomka. Cały czerwieniał ze złości.
-Ej craze to było 2 miesiące temu! Przepraszam!-Zacząłem przepraszać i czułem jak na mojej twarzy spływają łzy. Zależało mi na Tomku...
-Odpierdol się ode mnie...-Tom wyszedł z domu trzaskając drzwiami.
Usiadłem na łóżku i wytarłem 3 samotne łzy spływające po mojej twarzy.
Jeszcze wczoraj był taki uroczy,miły. Pomimo tego,ze wiedział jak z nim postąpiłem.
No i jaki ze mnie Przyjaciel? Taa.. Dobre sobie!

Craze
Wyszedłem trzaskając drzwiami.
Długo w sobie tłumiłem to co napisał o mnie Ben. Było mi cholernie przykro ale starałem się tego przy nim nie okazywać. Bałem się,że strace mojego Bena.
Ale jak widać jest cholernym dupkiem. Fruti strasznie mi się podoba.Boli mnie to jak ze mną postąpił. Fajny przyjaciel. Przetarłem oczy od płaczu i szedłem przed siebie,kierując sie do swojego domu. Na szczęście nie mieszkałem zbyt daleko. 
Zacząłem się zastanawiać skąd wezmę tą zasraną kasę. KURWA! Po chuj u kogoś robiłem sobie długi!

W domu
Ściagnąłem buty i kierowałem sie w stronę swojej sypialni. 
Zacząłem sprawdzać wszystkie szafki,szuflady w poszukiwaniu jakiś pieniędzy. cokolwiek.
-A może tutaj..-Już byłem wkurwiony.
Sprawdziłem ostatnią szufladę. Pustka.
Wziąłem pierwszą lepszą rzecz do ręki i rzuciłem nią o podłogę.
Tą rzeczą okazało sie moje wspólne zdjęcie z Frutim.
Coś we mnie pękło.
Przykucnąłem do rozbitej ramki i zacząłem zbierać szkło przy tym kalecząc swoje ręce.
Pare pojedynczych łez spłyneło po mojej twarzy. Wpatrywałem się w nasze wspólne zdjęcie.
Nadal nie mogłem uwierzyć,że Fret przez 10 lat naszej znajomości mnie okłamywał. Nie wiem,udawał,że sie ze mną przyjaźni tylko dla Jet Crew?
_
_
_

_
_
Heja! Przybyłam z nowym rozdziałem. Jakos nie jestem z niego zadowolona :(





Best Friends?! No... | Jet CrewWhere stories live. Discover now