#1

2.7K 347 323
                                    

----

Jisung siedział na ławce przed szkołą, rozmawiając z Renjunem. Jednak nie za bardzo zwracał uwagę na to, co mówił do niego przyjaciel. Wpatrywał się w fioletowowłosego chłopaka otoczonego grupką dziewczyn.

- I wtedy Jeno...Jisung czy ty mnie w ogóle słuchasz? - zapytał Renjun i westchnął.

- Co? Tak, tak..mów dalej..

- Jisungie, wiem, że Chenle ci się podoba, ale zamiast tak siedzieć i żałośnie się w niego wpatrywać, może do niego podejdziesz i chociaż spróbujesz z nim pogadać?

Na policzkach Jisunga pojawiły się rumieńce. To prawda, że Chenle mu się podobał. Już od dłuższego czasu. Ale chłopak był zbyt nieśmiały, by chociażby powiedzieć do niego zwykłe "hej". Poza tym, nie było szans by Zhong chociaż na niego spojrzał.

Chenle był bogaty. Obrzydliwie bogaty. Odkąd był mały, występował w wielu programach telewizyjnych i zarabiał więcej niż rodzice niektórych uczniów. Przeprowadził się do Korei z Chin i mieszkał w najbogatszej dzielnicy Seulu. I prawdopodobnie głównie dzięki swoim pieniądzom mógł mieć każdą dziewczynę lub chłopaka.

- Podejdź do niego po lekcjach. Porozmawiaj z nim. Przecież to nie może być takie trudne. - westchnął Renjun.

- No i co mi to da? Przecież on podobno ma nowego chłopaka. Nie wierzę, że nawet Lee Chan na niego poleciał z powodu jego kasy...A poza tym, jestem totalnie niedoświadczony. Nigdy nie miałem dziewczyny ani chłopaka. Nie wiem jak zachowują się ludzie w związku. Ośmieszyłbym się przed nim. Nie mam pojęcia nawet jak się całuje..

Renjun westchnął i głośno wciągnął powietrze.

- Wiesz co? Mam pomysł. - powiedział chińczyk.

- Co? Renjunnie ty chyba nie zamierzasz...- Jisung szeroko otworzył oczy -...iść z nim porozmawiać...

Jisung przerażony patrzył w stronę blondyna, który wstał z ławki i podszedł do stojącego niedaleko obiektu westchnień większości uczniów tej szkoły. Przez chwilę z nim rozmawiał, po czym pokiwał głową, przybił mu żółwika i wrócił do Jisunga.

- Chenle będzie czekał tam na ciebie po szkole. Powiedziałem mu, że chcesz z nim porozmawiać. - powiedział Huang i usiadł na ławce.

- Co? Żartujesz prawda? O czym ja niby mam z nim rozmawiać?!

- Słuchaj, mówiłeś że jesteś niedoświadczony, tak? Poproś go by uczył cię jak zachowują się ludzie w związku!

- Ty chyba zwariowałeś! Co on sobie o mnie pomyśli? - Jisung wpadł w panikę.

- No cóż, masz dwie opcje, albo pójść tam po lekcjach i normalnie z nim pogadać, albo uciec jak tchórz i nigdy więcej nie mieć szansy się do niego zbliżyć. Co wybierasz? - Renjun popatrzył na Jisunga.

Chłopak był roztrzęsiony. Bał się rozmawiać z Chenle, a co dopiero prosić go o tak dziwną przysługę. Jednak z drugiej strony coś podpowiadało mu, że to jego jedyna szansa na zbliżenie się do chińczyka.

- Dobra, zrobię to...

- No i właśnie o to chodziło! No to co, ustalamy już datę ślubu? - zachichotał Renjun a Jisung klepnął go po głowie.

---

Jisung na drżących nogach wyszedł ze szkoły i skierował się za budynek, gdzie miał czekać na niego Chenle. Gdy go zobaczył, stanął w miejscu. Wziął głęboki oddech i ruszył w jego stronę. Chenle włożył ręce do kieszeni i spojrzał na niebiesko włosego.

- Cześć Chenle, jestem..jestem Jisung - powiedział chłopak nieśmiało.

- O czym chciałeś gadać? - chińczyk uniósł brew skanując Jisunga od góry do dołu. - O rany, nie bój się tak, przecież nic ci nie zrobię. - wywrócił oczami.

- Ja chciałbym..- chłopak zawahał się. Czy to aby na pewno dobry pomysł?

- Co chciałbyś?

Jisung wziął głęboki oddech. Teraz albo nigdy.

- Mógłbym poprosić cię o...dość nietypową rzecz?

- Zależy co masz na myśli. Ale dawaj.

- Nauczyłbyś mnie, jak zachowywać się w związku?

Chenle popatrzył na niego, a na jego ustach pojawił się uśmieszek.

- Niech zgadnę, ktoś ci się podoba, a ty jesteś niedoświadczony i boisz się, że ten ktoś cię wyśmieje?

- Tak jakby. Oczywiście to tylko prośba, jeśli nie chcesz to nie będę naciskać.

- Okej młody, zgadzam się. Możesz przychodzić do mnie w piątki po lekcjach.

- Naprawdę? Dziękuję. Ale nie będzie to przeszkadzać twojemu chopakowi?

Chenle zdziwił się.

- Jakiemu chłopakowi? Aha, ty też uwierzyłeś w te plotki, że chodzę z Chanem? Spoko, nie mam chłopaka. To tylko kolejny który leci na moje pieniądze. - prychnął Chenle.

I chociaż chińczyk śmiał się, wypowiadając ostatnie zdanie, jego oczy mówiły co innego. Jisung wyraźnie widział w nich smutek. Czyżby Chenle nie lubił, gdy ktoś jest z nim tylko dla pieniędzy? Zawsze wyglądał jakby cieszył się z wielkiego grona wielbicieli. Jednak Jisung nie chciał się go o to pytać.

- W takim razie, do zobaczenia w piątek. Dziękuję, że się zgodziłeś Chenle.

- To nic takiego. Może być zabawnie. W każdym razie do zobaczenia. - odpowiedział chłopak i uśmiechnął się do Jisunga, po czym odszedł w kierunku szkolnej bramy.

Jisung nie wierzył, że mu się udało. Stał w miejscu i uśmiechał się sam do siebie. Poczuł się odważniejszy. Może uda mu się zbliżyć do Chenle i zostać jego przyjacielem?

---

Udało się napisać rozdział :')
Mam nadzieję, że jest ok.
Pozdrawiam i życzę miłego weekendu <3

boyfriend lessons 💫 chensung (COMPLETE)Where stories live. Discover now