#9

1.7K 274 436
                                    

---

Jisung z wrażenia upuścił nóż, który trzymał w ręce. Nie mógł wykrztusić słowa. Gdy tak stali i patrzyli się na siebie, starszy postanowił się odezwać.

- Cześć Jisungie....mogę wejść? - zapytał nieśmiało.

Jisung podniósł nóż z podłogi.

- Jasne, hyung. Ale co się stało? Co robisz tu o tej porze? - Jisung zaczął zadawać głupie pytania, gdyż nic innego nie przychodziło mu na myśl.

- Przecież mówiłem, że ucieknę z domu. - szepnął Chenle przekraczając próg i patrząc w podłogę.

- Hyung...ale co powiedzą twoi ro-

- Nawet o nich nie wspominaj - warknął Chenle, przerywając Jisungowi. - Już nigdy nie nazwę ich rodzicami.

Nagle do przedpokoju weszła mama Jisunga zaciekawiona długą nieobecnością syna. Spojrzała na chłopca, a zaraz potem jej spojrzenie spoczęło na mokrym od stóp do głów Chenle. Kobieta zakryła usta dłonią.

- Chenle, co-co się stało, kochanie? - przerażona pani Park podbiegła do fioletowowłosego i zaczęła zdejmować z niego mokrą bluzę, uprzednio kładąc jego plecak na ziemię. - Szybko, zdejmij te mokre ciuchy, rozchorujesz się. Masz coś na zmianę?

- Tak, mam suche ubrania w plecaku. - odpowiedział chłopak, spoglądając na kobietę.

- Pójdź wziąć prysznic, a później powiesz nam, co się stało, przy kolacji. Jisungie, pokaż Chenle, gdzie jest łazienka i daj mu ręcznik. Obyś się tylko nie rozchorował Chenle, na dworze jest przecież tak zimno. Ile ty tam spędziłeś czasu?

- Nie wiem. Około 4-5 godzin. - Chenle odpowiedział wyjmując suche ubrania z plecaka.

- Hyung, chodź, zaprowadzę cię do łazienki. - pojawił się Jisung. - Mamo, zaraz przyjdę i pomogę dokończyć kolację.

- Dobrze kochanie. Chenle, zostaw swoje mokre ciuchy w łazience. Później je wypiorę. - odpowiedziała kobieta i wyszła do kuchni.

Jisung podniósł bluzę Chenle i zaprowadził przyjaciela do łazienki. Wrzucił bluzę Chenle do kosza na pranie i skierował się do wyjścia, jednak uniemożliwił mu to przyjaciel.

Chenle przycisnął chłopca do ściany. Nachylił się nad nim tak, że Jisung czuł jego oddech na policzku.

- Nie masz ochoty wykąpać się ze mną? - zapytał fioletowowłosy, patrząc na młodszego z zadziornym uśmieszkiem.

Policzki chłopca momentalnie pokryły się rumieńcem. Patrzył nieśmiało na Chenle, nie wiedząc co odpowiedzieć.

- Uch...ja...muszę pomóc mamie...z kolacją...- zaczął jąkać się, próbując się wydostać, lecz Chenle uniemożliwiał mu to, mocniej dociskając chłopca do ściany.

- Nie obrazi się, jak przyjdziesz trochę później. - stwierdził starszy i przycisnął usta do warg Jisunga.

Jisung przestał się opierać. Chwycił Chenle za kark, przyciągając go mocniej. Po chwili jednak przemówił do niego zdrowy rozsądek. Delikatnie wyswobodził się z objęć przyjaciela.

- Ja....naprawdę muszę...iść pomóc mamie...- Jisung patrzył na zaczerwienione od pocałunku usta Chenle.

Starszy przewrócił oczami i westchnął.

- A miało być tak pięknie. Dobra, dokończymy później, młody. - na jego twarzy znów pojawił się uśmieszek.

- No to...ja już pójdę. Miłej kąpieli, czy coś..- Jisung szybko ulotnił się z łazienki, a Chenle prychnął i zaczął zdejmować z siebie ubrania.

boyfriend lessons 💫 chensung (COMPLETE)Where stories live. Discover now