#4

1.7K 310 121
                                    

---

Gdy Jisung poczuł usta Chenle na swoich, zamarł w miejscu. To było takie...wow. Jednak po chwili ogarnął się i odepchnął chłopaka. Chyba nie powinni robić takich rzeczy na samym początku znajomości. Chociaż nie ukrywajmy, bardzo chętnie by to powtórzył. W końcu możliwość pocałowania Chenle nie zdarza się na codzień.

Chenle zdziwiony zaśmiał się i pokręcił głową.

- Skąd ja wiedziałem, że tak zareagujesz. Okej, takie rzeczy zostawmy sobie na inne lekcje. Ale widzę, że ci się podobało. Spokojnie, poćwiczymy jeszcze wiele razy. Ze mną nie będziesz się nudził. - powiedział. Możliwe, że Jisungowi tylko się wydawało, ale ostatnie zdanie zabrzmiało z lekka perwersyjnie.

- Chenle, właściwie...dlaczego zgodziłeś się na te lekcje? Bo...gdy ci to zaproponowałem, to praktycznie odrazu się zgodziłeś. A przecież nawet mnie nie znasz.

- Młody, nie mów że cię nie znam. Przecież dużo razy mieliśmy razem różne lekcje. Po za tym, przecież widziałem cię często na korytarzach. A zgodziłem się, bo w sumie i tak nie mam zbyt wiele rzeczy, którymi mogę się zająć po lekcjach, a te spotkania mogą być zabawne. Przynajmniej mam z kim pogadać. Poza moimi rodzicami w tym domu są jedynie sprzątaczki i pokojówka. Z nimi raczej nie porozmawiam o ciekawych rzeczach.

- Wiesz, nigdy się nie spodziewałem, że kiedykolwiek będę mógł chociaż z tobą porozmawiać. Chyba wiesz, że jesteś gwiazdą w naszej szkole. Prawie każdy uczeń i uczennica na ciebie leci. A teraz siedzę u ciebie w pokoju i rozmawiamy jakbyśmy byli kolegami. To nadal trochę krępujące.

- Skoro cię tu zaprosiłem, to wiedz że jesteś moim kolegą. Nie zapraszam tu nieznajomych. A tak na prawdę, to wszyscy ci ludzie ze szkoły lecą na mnie tylko z powodu moich pieniędzy. Gdybym nie był bogaty to zapewne nawet nie zwracaliby na mnie uwagi. Raczej nie należę do najpiękniejszych. - prychnął Chenle.

"Jesteś najpiękniejszy na świecie. Ja wcale nie lecę na twoje pieniądze. Szczerze mówiąc, to bogactwo trochę mnie przeraża. A ja tak bardzo cię kocham" pomyślał Jisung i znów posmutniał. Dlaczego Chenle uważa się za brzydkiego? Dla niego wyglądał jak bóg. A bogactwo wcale się nie liczyło.

- Szczerze mówiąc, to niezbyt komfortowo czuję się wokół tych wszystkich drogich rzeczy. Cały czas boję się, że coś uszkodzę. Tutaj niektóre rzeczy kosztują więcej niż kilka wypłat moich rodziców. Ale ten dom jest naprawdę piękny. Taki luksusowy i przestronny.

- Proszę, nie rozmawiajmy o drogich rzeczach. Jeśli mój ojciec założyłby jeszcze kolejną firmę, to wtedy mógłbym się chyba kąpać w pieniądzach. To naprawdę nie jest fajne uczucie. Chciałbym żyć jak przeciętny człowiek. Rzygam już tym bogactwem. - Chenle przewrócił oczami i zrobił ruch, jakby wymiotował.

- Naprawdę? Myślałem że bogaci ludzie kochają swoje pieniądze. Oczywiście nie chcę nikogo obrażać, zwłaszcza ciebie...- Jisung trochę się zmieszał.

- Niektórzy może tak, ale dla mnie to już nudne. - Chenle oparł się o poduszki i założył ręce za głowę.

Jisung zerknął na zegar.

- Kurczę, muszę już iść. Mam w poniedziałek dwa sprawdziany. Muszę się uczyć. - wstał z łóżka.

- Okej. Czyli kolejne spotkanie za tydzień w piątek? Chyba, że chcesz kiedy indziej. - odpowiedział fioletowowłosy.

- Nie. Piątek jest okej. Um...odprowadzisz mnie do wyjścia? Chyba nie pamiętam drogi.

- Nie dziwię się. Chodź.

Chenle odprowadził Jisunga do drzwi wyjściowych i pożegnał się z nim. Młodszy wyszedł i zadzwonił po swojego tatę.

Chenle poszedł do kuchni i wyjął z lodówki sok. Oparł się o blat i zaczął pić prosto z kartonu. Cieszył się, że mógł porozmawiać z Jisungiem. W bogatej dzielnicy tego miasta mieszkali sami biznesmani i przedsiębiorcy. Nie miał tu żadnych kolegów.

Dlatego przez kolejne dni czekał niecierpliwie by jak najszybciej zobaczyć się z młodszym kolegą. Brakowało mu towarzystwa poza szkołą. A ten dzieciak wydawał mu się naprawdę uroczy. I możliwe że...chyba nie był kolejnym, który leci na pieniądze Chenle, prawda?

---

boyfriend lessons 💫 chensung (COMPLETE)Where stories live. Discover now