Rozdział XIV

190 13 3
                                    

    Wreszcie nastał wieczór. Wszyscy goście opuszczali już Imperium i udawali się do swoich domów. Dni Pokoju okazały się wielkim i spektakularnym sukcesem.
     Shining Armor odpoczywał wtedy na tarasie ze swoją żoną i córką. Cały czas rozmyślał o tym co stało się parę godzin temu.
     Jednorożec nie wiedział co ma o tym myśleć. Już samo istnienie Michella Minora burzyło jego postrzeganie historii. Każdy młody kucyk doskonale znał przeszłość Equestrii. Dowódcy zwaśnionych plemion pogodzili się i zamieszkali na tych ziemiach. Niedługo później na tronie zasiadły królewskie siostry.
     "Ale co było wcześniej?"  zapytał sam siebie. Legenda nie wspomina o życiu Celestii i Luny z przed tego okresu. Czy to możliwe, żeby kiedyś istniało tu państwo samych alicornów? I kim był ten cały Harmony Voice? Luna i Michell często o nim wspominali, ale tak naprawdę nigdy do końca nie wytłumaczyli, kto to był, jakby myśleli że jest to oczywiste.
     - O czym tak rozmyślasz skarbie? - spytała nagle Cadence.
     - O tym, co powiedział Michell. Nic nie rozumiem. O co mu chodziło z prawdą o naszych przodkach, o jakim darze mówił? Jest tyle pytań...
     - Rozumiem cię. Sama też niewiele rozumiałam, gdy Celestia mówiła mi, że czeka mnie niezwykły los... Na pewno kiedyś się tego dowiesz.
      - Dziękuję ci.
      - Nie ma za co. Od tego tu jestem, żeby cię wspierać - wtedy Cadence spojrzała w kierunku zachodzącego słońca. - Robi się późno. powinieneś się już położyć, jeżeli chcesz być jutro wypoczęty.
    - Dobrze kochanie. Jeszcze raz dziękuję.
      Po tych słowach ogier skierował się do sypialni

-------------------------------------------------

      Następnego dnia o świcie wszyscy byli już gotowi do podróży. Twilight jak zwykle zabrała ze sobą parę "niezbędnych" drobiazgów.
     - Kto wie czy "Samouczek magii transwymiarowej dla zaawansowanych" nie przeda nam się gdzieś... Nie wiadomo gdzie - tłumaczyła się.
      Kiedy tylko Cadence i Flurry Heart pożegnali się, podróżnicy wyruszyli w drogę.
     - Wasze wysokości... To znaczy... Jak mam się do ciebie zwracać Michell?
     - Po prostu Michell - zaśmiał się alicorn. - Nie lubię tych wszystkich bezsensownych zwrotów grzecznościowych, szczególnie w prywatnych kontaktach.
       - Świetnie. Więc, Michell... Dokąd tak właściwie mamy się udać?
       Twilight musiała zadać to pytanie. Lubiła być zorganizowana, a cel podróży był niewątpliwie ważnym elementem "zorganizowania podróży".
      - A więc... Wczoraj rozmawiałem z Luną na temat zmian jakie zaszły na tych terenach... Pierwszym punktem naszej podróży będzie las Everfree.
       - Proszę? - księżniczka przyjaźni nie ukrywała zdziwienia. - Przecież tam są tylko dzikie rośliny, poza tym pogoda żyje tam własnym życiem, kucyki nie są w stanie niczego kontrolować.
       - Dokładnie tak jak było kiedyś w Cesarstwie Alicornów... Przyroda żyła własnym życiem i nikt nie miał na to wpływu... Sama wiedziała czego aktualnie potrzebuje... Udamy się tam, ponieważ kiedyś znajdował się tam zamek Harmony Voice, myślę że to świetne miejsce na odbudowę Cesarstwa, ale to w swoim czasie... Potrzebujemy Elementów Wyższej Harmonii, które ukryte są w Kryształowym Jeziorze. Myślę, że powinniśmy go szukać w okolicach ruin dawnego zamku.
      - Czekaj, mam mentlik w głowie - przerwała skołowana Twilight. Nic z tego nie rozumiała.
      - Właśnie. Czy moglibyście nam powiedzieć, kim był Harmony Voice? - dodał milczący dobtego momentu Shining Armor.
      - Jejku, zapomniałam, że wy nie wiecie kim on jest. Wybaczcie, dla nas jest to oczywiste - rzekła Luna. - Michell...
     - Dobrze, przygotujcie się, bo za chwilę poznacie historię narodzin świata oraz największego zła jakie kiedykolwiek istniało...

My Little Pony  Return of Ancient Time  Cienie Przeszłości     [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz