Sharon

863 69 16
                                    

Z okazji Nowego Roku 2018 dodaję nowy rozdział, taki jakby prezent z okazji świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku... Mam nadzieję że się spodoba. Tym razem:

9 ⭐= kolejny rozdział

I błagam o komentarze, bo... no smutno jak nikt się nie odzywa... Tak jakoś... Nie przedłużając! Zapraszam do czytania.

Steve
Zaczął się tydzień. Co ranek szedłem do szkoły na piechotę, a Tony jechał limuzyną. Zawsze byłem przed nim, bo Stark kończył przed szkołą zbroję dlatego nie miał czasu na spacery.
Tego dnia byłem 15 minut przed dzwonkiem i czekałem już na niego przed szkołą. Nagle podeszła do mnie jakaś dziewczyna (blondynka, z resztą nawet ładna...).

- Hej, ty jesteś Steve Rogers?- zapytała stając przede mną.

- Tak.- powiedziałem.

Dziewczyna oparła się o mnie, niby się przewróciła.

- Oj, przepraszam. Jestem trochę niezdarna...- zaczęła ręką przelatywać po moim torsie.

Poczułem lekki rumieniec i delikatnie odsunąłem jej dłoń.

- Nic się nie stało.- powiedziałem uśmiechając się życzliwie.

- Jestem Sharon.- powiedziała uśmiechnięta.

- Miło cię poznać osobiście.

Nagle usłyszałem dźwięk flash'a i się obejrzałem. Kilkoro uczniów zrobiło nam zdjęcia, byli z redakcji naszej szkolnej gazetki. Odsunąłem się gwałtownie od blondynki.

- Mnie ciebie też miło poznać.- powiedziała bardziej na mnie napierając.

Spojrzałem na nią zaskoczony i położyłem ręce na jej biodrach, żeby przytrzymać ją w miejscu. Wtedy zauważyłem, że ma rozpiętą bluzkę i było jej widać.... Ekhem.
Lekko otarła udem o moje krocze i poczułem, że rumienie się bardziej.

- Co ty robisz?- zapytałem odpychając ją mocniej i dodałem zsuwając jej bluzkę - Zasuń się!

- Oj nie bądź taki...- mruknęła dziewczyna.

Jej dłonie powędrowały na mój kark. Próbowała mnie pocałować?! Nagle usłyszałem dźwięk telefonu. Ledwo co jej uciekłem i odebrałem.

- Rogers? Gdzie ty jesteś?! Czekam przed szkołą!- krzyczał zły Tony.

- Już idę!- odpowiedziałem i wyrwałem się z jej ramion.- Muszę iść.

Wszyscy byli zawiedzeni. Biegłem tak szybko, że nawet nie zdążyła mi nic powiedzieć. Biegłem tak szybko, że aż się zmęczyłem. W końcu obiegłem całą szkołę prawie dookoła.

Tony

- Już idę!- powiedział Steve.

Czekałem przed szkołą od 6 minut. Zdziwiło mnie to, że go nie ma. Zawsze był wcześniej, a teraz? Może pomylił sobie wejścia i stał pod południowym skrzydłem...
Chwilę później wybiegł zza rogu jak opażony. Był czerwony na twarzy i strasznie dyszał.

- Co się stało?- zapytałem zdziwiony.

- Nic takiego...- spojrzałem na niego podejrzliwie.

- Nie patrz tak na mnie! Nic się nie stało!- powiedział i zabrał mi plecak.- Daj, pewnie jest ciężki.

- Ta... To może chodźmy już na lekcję.- kiedy doszliśmy do klasy zadzwonił dzwonek.

Dzień mijał normalnie... Prawie.
Kiedy przechodziłem korytarzem wszyscy gapili się na mnie jakbym miał coś na twarzy. Nie rozumiałem tego. Kiedy wszedłem do szatni od WF rozmowy ustały. Odłożyłem do szafki swoje rzeczy, wszyscy mnie obserwowali. O co im do jasnej cholery chodzi?! Wyszedłem z szatni przymykając drzwi powoli. Kiedy tylko je zamknąłem usłyszałem znów rozmowy. Co się dzieje? Na korytarzu zobaczyłem Bruce'a. Też z kimś rozmawiał, chyba był ze gazetki, albo telewizji szkolnej. Udzielał jakiegoś wywiadu, pewnie chodziło o jakiś projekt, albo konkurs naukowy. Ale kiedy podszedłem, Bruce sie zmieszał i zaczął coś tam kręcić.

- To bardzo interesujące... Panie Banner, dokończymy później.- powiedział reporter i przełożył kartki w notatniku.

- Hej Bruce!- powiedziałem klepiąc go po ramieniu.

- Cześć Tony...- odpowiedział.

- Panie Stark, czy mogę zadać panu kilka pytań?- zapytał chłopak.

- Oczywiście.- odpowiedziałem lekko zdziwiony.

- Co łączy Pana z panią Pepper Pots?

- No cóż... Jest przewodniczącą mojego fanklubu.

- Rozumiem... Następne pytanie...- mruknął zapisując coś w notesie- Co może pan powiedzieć o związku Pana Rogers'a z Panią Carter?

Zatkało mnie. O czym?! Jaki związek?! Czeka nas poważna rozmowa Rogers...

- No cóż...- zacząłem i wtedy zadzwonił kochany dzwonek.

Jak ja cię kocham! Nigdy więcej nie będę narzekał jak zadzwonisz na lekcję!

Jeszcze tego samego dnia kupiłem gazetkę szkolną.

Na okładce był nagłówek: Cherlederka Sharon Carter i Kapitan szkolnej drużyny sportowej razem! Przyłapani rano przed szkołą na próbie pocałunku. Jak mówią znajomi tej pary:
Zawsze wiedzieliśmy że będą razem!

Idealna szkolna para istnieje? A może chcecie wiedzieć więcej? Przeczytacie to w następnym wydaniu gazetki: Super School Live.
Na głównej stronie było zdjęcie, na którym blondynka obejmuje go, a on trzyma ręce na... jej biodrach!? Niech go tylko dorwę! Ja muszę takie rzeczy wiedzieć!
Znalazłem go w szatni. Już miał wyjść, gdy zamknąłem mu drzwi przed nosem.

-Co ty robisz To...?- przerwał zauważając moją dłoń.

Trzymałem w niej gazetkę szkolną ze zdjęciem. Głośno westchnął i odwrócił się do mnie. Spojrzałem mu prosto w oczy. Byłem wściekły.

Jestem jego Panem!
Tak Panem!
Władcą!
Ja tu rządzę!
Mam wszystko wiedzieć!
Ma obowiązek mnie poinformować o swoich sprawach!




Tak, Tak, Tony... Myśl tak myśl nasza puszeczko...
~ LikeMarvel

Uczucia [Stony]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz