Włamanie

719 65 7
                                    

Steve

Siedziałem w ławce na lekcji. Nagle do klasy weszła jakaś dziewczyna i powiedziała.

- Steve Rogers do dyrektora.- wszyscy łącznie ze mną byli zdziwieni.

- Twój chłopak coś przeskrobał?- zapytał jeden z uczniów.- Ale który?

- Bardzo śmieszne!- powiedział zły Sam.

- Sam...!- skarciłem go szybko- Co się stało?

- Ktoś włamał się do twojej szafki.- powiedziała.

Skojarzyłem fakt, że ostatnio Tony próbował w niej grzebać, Bucky'emu też raz się zdarzyło do niej włamać. Jeśli to oni to oberwą ode mnie!

Zerwałem się natychmiast i wybiegłem z klasy chwytając w rękę plecak. Kilka sekund później byłem już przed drzwiami gabinetu. Udało mi się wejść do zachodniego skrzydła i ominąć woźnego. Zapukałem do drzwi i po usłyszeniu zaproszenia wszedłem do środka.

Moje podejrzenia się potwierdziły. W gabinecie był już Tony i Bucky. Spojrzeli na mnie niewinnym wzrokiem. Patrzyłem na nich podejrzliwie, Dyrektor powiedział mi ich bajeczkę. Przytaknąłem i chwilę później wyciągnąłem obu za karki z uśmiechem na ustach.

- Dobrze Panie dyrektorze. To się więcej nie powtórzy.- rzuciłem wychodząc.

- Mam taką nadzieję.- powiedział dyrektor.

Zaciągnąłem obu do łazienki i rzuciłem pod ścianę.

- Co wam odbiło?!- zapytałem zdenerwowany- To nie był wypadek i mi tego nie wmawiajcie!

- To moja wina, Steve, nie gniewaj się na Barnes'a.- powiedział Stark.

Puściłem Bucky'ego i spojrzałem na Tone'go. Zmieszał się lekko, ale chwilę później otrząsnął.

- Steve, czy ty masz jakiegoś stalkera?- zapytał niespodziewanie.

Nie wiem co mam mu powiedzieć. Co prawda mam problem z jakimś typem, ale ignoruje go.

- Nie, a czemu pytasz?- zdziwiłem się.

- Steve, nie kłam proszę.- powiedział uroczo.

- Nie rozumiem.- wtedy westchnął ciężko i podał mi kartki z szafki.

- O to mi chodzi.- wyjaśnił.

- To tylko głupie...- przerwał mi w połowie.

- Listy z pogruszkami?- obserwował mnie cały czas.

- To nic takiego!- powiedziałem szybko.

- Stevie, Stevie- pokiwał głową- To nie jest nic.

- Może i tak, ale nie powinniście włamywać się do mojej szafki.- powiedziałem.

- Ale nie chciałeś nic mówić, a ja nie chciałem naciskać...- wytłumaczył się.

- Oh Tony...- westchnąłem- To urocze...

- Ja?! Uroczy?!- oburzył się i momentalnie pojawił obok mnie opierając się na mojej klatce piersiowej.

- Tony...?- zarumieniłem się lekko gdy położył rękę na moim torsie.

- Nadal uważasz, że największy Bad Boy w szkole jest uroczy?- zapytał z dziwnym błyskiem w oczach.

- Tony... Przestań!- odsunąłem go od siebie- Wracajmy do domu.

Brunet uśmiechnął się podejrzanie i wyszedł z łazienki gestem każąc mi iść za sobą.

Pół godziny później byliśmy już w domu. Zdążyłem tylko rzucić plecaki pod ścianę i usiąść na kanapie. Tony siedział już przy barku i nalał sobie kolejny pełny kieliszek. Potem podszedł do mnie i położył dwa kieliszki na stoliku obok. Po czym usiadł obok mnie i zaczął się delikatnie o mnie ocierać.

- Co robisz...? - zapytałem odwracając sie w jego stronę zarumieniony.

Nagle popchnął mnie mocno do tyłu i upadłem na plecy. Oparłem się na łokciach, brunet pochylił się nade mną między moimi nogami. Chciałem go odepchnąć, ale on szybko złapał mnie za nadgarstki i położył na kanapie.
Leżałem na kanapie, brunet leżał na mnie i trzymał za moje nadgarstki, które miałem wokół głowy. Pochylił się nade mną i szepnął mi do ucha.

- Ciiii....- poczułem nieprzyjemny dreszcz na całym ciele.

Złapał jedną ręką za oba moje nadgarstki, a drugą dłonią przeleciał powoli po moim torsie coraz niżej.

- ...Tony...- jęknąłem cicho, na co on się zaśmiał.

- Nie bój się...- patrzyłem na niego lekko spanikowany.

Czułem się niekomfortowo, powoli wsunął dłoń pod moją bluzkę. Jęknąłem cicho, delikatnie dotykał mojego torsu. W końcu rozpiął mi bluzkę i pochylił się nade mną jeszcze bardziej. Pocałował mnie w policzek i zsunął dłoń z torsu na spodnie. Potem delikatnie złączył nasze usta. Zsunął się na moją szyję i zaczął całować, po czym wsunął dłoń pod moje spodnie. Jęknąłem głośniej, brunet odsunął się i uśmiechnął triumfalnie. Przygryzł dolną wargę i spojrzał na mnie z porządaniem w oczach. Spojrzałem na niego lekko wystraszony, ale sekundę później znów złączył nasze usta. Pocałował mnie namiętnie, to było bardzo przyjemne uczucie. Zamknąłem oczy i oddałem pocałunek. Brunet puścił moje nadgarstki, w tamtym momencie poczułem dziwne pragnienie... Jakby porządanie... Tone'go.

12 gwiazdek = nowy rozdział

Uczucia [Stony]Where stories live. Discover now