6. - "Tak będzie najlepiej."

21.6K 677 66
                                    

Dwa miesiące później...

Kelly:

Dziś gramy ostatni koncert. Niestety w Sydney... Od ostatniego spotkania z Zackiem w Newcastle, nie widzieliśmy się. I dobrze. Mam nadzieję, że go nie spotkam.

- Kelly, może zrób sobie przerwę, hm? - zapytał zmartwiony Tom. - Wyglądasz jakbyś miała zaraz zemdleć.

Rzeczywiście od tygodnia nie czuję się najlepiej, ale to tylko zmęczenie. Już za kilka dni mi przejdzie, muszę się po prostu wyspać.

- Daj spokój, mamy mało czasu. - uśmiechnęłam się lekko.

- Napij się chociaż wody. - podał mi butelkę.

Nie marnując więcej czasu, wróciłam do reszty i kontynuowaliśmy próbę.

Zack:

Od kilku dni ciągle słyszę o Kelly, jak nie w radiu i telewizji, to od Larr'ego, który nawet załatwił mi bilet na jej koncert. Oczywiście nie przyjąłem go, ale mój jakże wspaniały przyjaciel nie odpuścił i zagroził mi, że jak dobrowolnie nie pójdę, to sam mnie tam zaciągnie.

Ale po co?

Dała mi jasno do zrozumienia, że nic między nami nie będzie, więc nie będę próbował na siłę. Mam co robić. Praca, dom, dom, praca. Kocham tę monotonie. Nie potrzebuję zmian, jak już jakaś się znajdzie, to sama przyjedzie.

- Rozumiem, że mam po ciebie przyjechać. - usłyszałem za sobą głos wspólnika, gdy spojrzałem na niego, trzymał w dłoni bilet na koncert.

- Mówiłem, daj mi spokój. - złapałem za klamkę i wyszedłem.

Mam nadzieję, że zaakceptuje moją decyzję.

***

Kelly:

Już za niecałe dwie godziny zaczynamy koncert, a ja nie wiem czy dam radę... Co chwilę mam zawroty głowy, dodać do tego wymioty.

- Może się połóż? - znalazł się przy mnie Tom.

- Nie, zaraz powinno przejść.

- Kelly, słyszę to od ciebie od kilku godzin. - położył dłoń na moim ramieniu. - Coś myślę, że to nie jest przemęczenie. - spojrzałam na niego i uniosłam brwi.

- O czym ty mówisz? - spytałam zdziwiona.

- Oj Kelly, mnie nie oszukasz, jesteś w ciąży, prawda?

- Że co?! - wykrzyknęłam. - Coś ty znów wymyślił. - zaśmiałam się zmieszana. - Powtórzę jeszcze raz, jestem po prostu zmęczona, ok? I nie jestem w żadnej ciąży, rozumiemy się? - powiedziałam przekonująco.

- Jesteś pewna?

Nie no... Zaraz go zabije!

Nic nie odpowiadając spojrzałam na niego chłodno. I już po chwili wyszedł z mojej garderoby. Czy faceci muszą być tak niekumaci?

Zack:

Larry od godziny do mnie dzwoni... Czy ten człowiek nie może zrozumieć, że wolę zostać w domu z dzieckiem, niż iść na jakiś koncert...

OthersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz