20. - "Nie było tak źle"

19.5K 578 22
                                    

Kelly:

Dzisiejszy ranek przeleżeliśmy w łóżku, nie mieliśmy ani sił, ani ochoty, aby wstawać. Ale niestety popołudniu byłam umówiona z chłopakami na próbę.
Po jakże przepysznym hotelowym śniadaniu położyliśmy się z powrotem do łóżka.
Zack podciągnął moją koszulkę tak, że odsłonił mój brzuch, który następnie pocałował.

- Cześć, synku. - złożył kolejny pocałunek.

- Nie bądź taki pewny, bo możesz się rozczarować. - westchnęłam, podkładając ręce pod głowę, aby lepiej widzieć dalsze poczynania bruneta.

- Mamusia się nie zna, prawda maluszku? - przyłożył ucho do brzucha. - Powiedział, że się nie znasz. - podkreślił pierwsze słowo.

- Ale ty głupi jesteś. - zaśmiałam się.

- Słyszałeś co mamusia powiedziała? - spytał oburzony. - Życzę ci powodzenia, jak kiedyś coś przeskrobiesz. - położył głowę na podciągniętym materiale koszulki i zaczął masować dolną części mojego brzucha.

W tym czasie zaczęłam bawić się włosami bruneta.

- Jak go nazwiemy? - zaczął kilka minut później.

- Mamy jeszcze dużo czasu i powtórzę ci po raz kolejny... To może być też dziewczynka.

- Zobaczysz, że mam rację... Ja bym nazwał go Kevin albo Teddy. - spojrzał na mnie.

- Teddy jeszcze jako tako do mnie przemawia, ale Kevina sobie wybij z głowy... Zadzwonię do twojej siostry, jak wrócimy do domu, i umówię się do niej na wizytę. - oznajmiłam, lekko pociągając włosy Parkera.

- Mhm, wczoraj z nią rozmawiałem, powiedziała, że Nick łobuzuje. - zaśmiał się.

- Szkoda, że nie ma go tutaj z nami.

- Masz rację, ale on by nie wytrzymał w jednym miejscu przez ponad dwadzieścia godzin. - westchnął, przybliżając się do mnie. - Wstajemy, co? - musnął nosem mój nos, po czym złożył delikatny pocałunek.

- No wstajemy, wstajemy. - ściągnęłam nogi z łóżka, jednocześnie patrząc na panoramę miasta. Niestety pogoda od wczorajszego wieczoru była koszmarna, ponieważ ciągle padało. - Nici ze spaceru. - westchnęłam smutno, patrząc na mężczyznę.

- Mamy jeszcze dwa dni, dziś najwyżej spędzimy wieczór w bardziej pożyteczny sposób. - uśmiechnął się znacząco, zdejmując koszulkę.

- Nienasycony wariat. - zaśmiałam się, podchodząc do niego. - Szybka kąpiel?

- Mi dwa razy nie trzeba powtarzać. - zaśmiał się, biorąc mnie na ręce, a zaraz potem weszliśmy do łazienki.

***

Zack:

Jadąc do wyznaczonej sali, gdzie miała odbyć się próba, ciągle patrzyłem przez okno. Nienawidziłem jeździć autem jako pasażer, ale Kelly uparła się, że chce prowadzić, więc się zgodziłem.

- Widzisz, nie było tak źle. - powiedziała przed wejściem do budynku, wtulając się w mój bok.

- I tak wolę prowadzić. - oznajmiłem.

Po zgłoszeniu się do recepcji, jedna z pracownic zaprowadziła nas do ogromnej sali, gdzie znajdowała się scena.

- Ooo chłopaków jeszcze nie ma, to sobie sama poćwiczę. - powiedziała nieco zadowolona, wyjmując teczkę ze swojej torebki. - Połączysz do głośników? - podała mi swój telefon.

Kiedy odszedłem usłyszałem cichy śpiew, który od razu ucichł, gdy spojrzałem na nią.
Podłączyłem urządzenie do kolumn i włączyłem wybrany przez kobietę podkład, po czym wróciłem do niej.

OthersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz