57. Please, Have Mercy On My Heart

343 21 7
                                    

Damon's POV

Godziny.

Dni.

Tygodnie.

Płyną.

A ja z nimi.

Nie wiem po co.

Pierwszy raz od dziesięciu lat nie mam celu.

Pierwszy raz od dziesięciu lat, nie wiem co ze sobą zrobić. Wszystko co robię jest jałowe. We wszystkim co robię nie umiem dopatrzeć się choćby cząstki sensu i tego czego zawsze od życia chciałem. Codziennie rano otwierałem oczy wiedząc, że ona gdzieś tam jest i że mam cel. Teraz wstaję rano i wiem, że ona wciąż tam jest, ale ja już nie mam celu. 

Starałem się, tak strasznie długo się starałem, ale to wszystko nie wystarczyło. Wiem, że moje starania miały sens, ale to było za mało żeby mnie pokochała. Wiem, że ona o tym wiedziała i wiem, że nie przeszła obok tego obojętnie, ale potraktowała mnie tak jakby chciała tylko spełnić to czego od niej oczekiwałem. To chyba najgorsze uczucie na świecie. Dostać coś od kogoś nie dlatego, że ten ktoś chciał ci to ofiarować, tylko dlatego, że czuł się zobowiązany. Nie potrafię się z tym pogodzić. Jak mogła mi to zrobić? Jak mogą potraktować mnie w ten sposób. Nigdy niczego od niej nie oczekiwałem. A już na pewno nie tego żeby się ze mną przespała. Chciałem tylko żeby mnie kochała. Czuję obrzydzenie do samego siebie. 

Jest bardzo wcześnie rano. Otwieram oczy myśląc o tym wszystkim i znów czuję ten ucisk w klatce piersiowej. Podnoszę ciężką głowę z poduszki, siadam na kanapie i pocieram twarz ręką. Dziś chyba już muszę się ogolić. Więc wstaję i idę do łazienki. Wchodzę pod prysznic i nie robi na mnie wrażenia, że woda jest zbyt chłodna bo znów zepsuł się termostat. Dwa tygodnie temu. Zakręcam wodę, wycieram się i patrzę w lustro. Podkrążone oczy, nieogolony i wiecznie na kacu. Ubieram się w koszulkę z poprzedniego dnia i wychodzę z domu. Pieprzę to, nie będę się golił. Ostatni raz rzucam okiem na mój salon, który jest teraz moją sypialnią. Kanapa zawalona nie poskładaną pościelą, wszędzie walające się butelki i kupa śmieci. Ale nie mogę spać w tym samym łóżku, w którym kochałem się z nią. Zamknąłem sypialnię u góry i nie byłem tam od miesiąca. Wsiadam do samochodu i jadę do pracy, gdzie mój ojciec od tygodnia, zaczyna patrzeć na mnie podejrzliwie. Chyba dociera do niego , że mój awans był pomyłką. Nie on jeden nazwałby mnie pomyłką w przeciągu ostatnich tygodni, więc mam to gdzieś. Po drodze palę dwa papierosy jeden za drugim. W pracy siedzę do późna i wracam do domu, po drodze zatrzymując się w sklepie żeby kupić butelkę bourbonu. W domu wypijam ją oglądając nasze wspólne zdjęcia po czym idę spać. Śni mi się jak mówi, że mnie kocha a potem następuje ten moment, w którym widzę to kłamstwo w jej oczach. Budzę się spocony, oddycham ciężko, ale po chwili zasypiam znów, wciąż pod wpływem alkoholu. Śni mi się, że znów się z nią kocham, a ona odpycha mnie i koszmar zaczyna się na nowo. Wstaję rano i zaczynam to błędne koło od nowa i od nowa. Wolałbym umrzeć w tej chwili niż pamiętać jaki byłem szczęśliwy, kochając się z nią i kiedy mówiła, że mnie kocha.

Za każdym razem kiedy o tym myślę co zaszło między mną a Eleną w mojej sypialni, wolałbym żeby nigdy się nie wydarzyło. Nigdy nie tęskniłbym za nią tak jak teraz gdyby do tego nie doszło. Wciąż czuję jej zapach na sobie. Czuję jej miękką skórę pod palcami i smak jej ust. I choćbym nie wiem ile razy brał prysznic i szorował całe ciało, ona wciąż tu jest. Jest w mojej głowie i w sercu, bez względu na to jak bardzo chciałbym o niej zapomnieć. Wiem, że gdyby tylko powiedziała słowo, poszedłbym za nią na koniec świata. Nawet po tym wszystkim, wiem , że zrobiłbym to bez zastanowienia, nadal wiedząc że mnie nie kocha. I właśnie to jest ponad moje siły.

W pracy wegetuję wykonując swoje obowiązki, ale ojciec obserwuje mnie i wie , że coś jest nie tak. Czeka aż noga mi się powinie. Zostałem dyrektorem działu, ale dla mojego ojca to żaden problem żeby wszcząć procedurę zwolnienia mnie. Choćby nieudaną, ale zawsze dającą mi do myślenia. Zwłaszcza, że pracownicy zaczęli zwracać uwagę na mój wygląd i zachowanie. Do tego Jerr i to jego oskarżycielskie spojrzenie. Nie wiem, o co mu chodzi. Nie wiem ile wie o tym co zaszło na imprezie. Nie wiem i nie chcę wiedzieć. Nie chcę z nim rozmawiać, to nie jego sprawa. Nie widziałem się z nikim od tego wydarzenia. Na ślubie zjawiłem się tylko po to, żeby podać Tylerowi obrączki, ani razu nie patrząc w stronę Eleny. Trzymałem się całe wesele z daleka od niej. Zresztą ona też nie za bardzo pragnęła mojego towarzystwa. Tydzień temu dostałem smsa od Caroline, że chce ze mną porozmawiać. Nie stawiłem się na jej żądanie. Nie będę z nikim rozmawiał. Tyler kilka razy odholowywał mnie z Mystic Grilla pijanego w sztok. Jednak nigdy nie zapytał o nic. Kładł mnie do łóżka i klepał w ramię mówiąc „przetrzymasz to, stary" i tak właśnie„przetrzymuję" , ledwo. Nie wiem ile to jeszcze potrwa, ale pragnę żeby już minęło. Nie żebym chciał przestać ją kochać, ale chciałbym zapomnieć o tej nocy. Samo jej wspomnienie jest dla mnie dowodem na to , że nigdy nie byłem dla niej kimś odpowiednim. Nigdy.

Till The End Of TimeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz