czterdzieści sześć

409 31 12
                                    

Taehyung wyszedł z łazienki kierując się do salonu. Gdy wszedł do pomieszczenia zauważył czyjeś bagaże, ale postanowił to zignorować.

- Co się stało, że musiałem przerwać kąpiel? - zapytał lekko oburzony chłopak.

- Mam dla Ciebie mangi.

- Na prawdę? Mangi były tego... Czekaj? Mangi?! Mangi!

- Ale spokojnie. - rudowłosy zaśmiał się. - Tylko uważaj, pudło jest bardzo ciężkie.

Czerwonowłosy szybko podszedł do wielkiego kartonu. Kiedy je otworzył, nie zobaczył mang, a Jeongguka. Z jednej strony był zawiedziony, na prawdę liczył na nie, ale z drugiej strony, znów widział swojego przyjaciela z internetu.

- Aaa! Jungkook! Co ty tu robisz?

- Jestem wcześniej niż planowałem.

W tej chwili starszy zauważył, że jest w samych bokserkach, przez co strzelił buraka.

- I-idę się ubrać... - powiedział cicho i poszedł.

- Dobrze. - Guk odpowiedział wychodząc z pudła i śmiejąc się.

Młodszy usiadł na kanapie i z zaciekawieniem zaczął oglądać wszystkie fotografie, które wisiały na jasnych ścianach pokoju. Zauważył wiele zdjęć Tae z Jiminem oraz Hoseokiem. Nie miał co się dziwić, byli przyjaciółmi już bardzo długi czas.

- Co Cię tak te zdjęcia zaintrygowały? - odezwał się nagle niższy.

- Macie dużo wspólnych zdjęć... - nagle uwagę Jeona przykuło jedno zdjęcie z czarną plamą. - A co z tamtym zdjęciem?

- Ah, tam był Sehun. Wolę, żeby miał zasłonięta twarz, niż żebym wyrzucał zdjęcie, na którym wyglądam super.

- Mogłeś odciąć ten kawałek... no ale nieważne. Idziemy gdzieś?

- Miałem w planach zagrać dzisiaj w koszykówkę, a że jesteś, to zagrasz ze mną. - starszy uśmiechnął się kwadratowo.

- W koszykówkę? Nie umiem w nią grać...

- To Cię nauczę.

- Niech Ci będzie.

Chłopcy wyszli z domu i od razu ruszyli w kierunku boiska. Cisza, która panowała pomiędzy nimi zaczęła denerwować Jeongguka, więc przerwał ją rozpoczynając rozmowę.

- Tak się zastanawiam, czy szukasz może jakiejś nowej pracy?

- Jak na razie to nie. Póki Luhan staje w mojej obronie, jest nawet dobrze. 

- Tylko wiesz, pewnego dnia może zabraknąć Luhana, co wtedy zrobisz?

- Wiem, że tak może być, ale teraz się tym nie przejmuję. Jak coś to mnie zgwałci i go pozwę do sądu. - Taehyung zaśmiał się szaleńczo.

- Nie wiem, czy to jest takie śmieszne...

- Może nie jest, ale będę miał na niego jakieś dowody, tak?

- Lepiej, żeby w ogóle Cię nie dotykał.

- A co jeśli bym chciał? Jest przystojny i widać, że władczy, lubię takich. - czerwonowłosy uśmiechnął się prowokacyjnie.

- To się z nim umów. - brunet prychnął.

- Zanim zdążę cokolwiek powiedzieć, to on już będzie mnie rozbierał w swoim biurze.

- Więc dlaczego się przeciwstawiasz?

- Jeszcze o tym nie myślałem...

- To powiedz mu o tym, że chcezz.

- Może, ale chyba mam pomysł na nową pracę!

- Słucham uważnie.

- Wiesz, jak byłem mały, to do mojego taty przychodziły takie panie, którym płacił, a one potem wychodziły bardzo, bardzo szczęśliwe.

- Taehyung, stop. Nie pozwolę Ci się prostytuować.

- Czemu niby?

- Chcesz skończyć jak te kobiety, co przychodziły do Twojego taty? Na prawdę?

- Szczerze, to nie wiem...

- Nie rozumiem Cię, na prawdę. Cały czas zmieniasz zdanie.

- Chcę po prostu zniszczyć siebie. - powiedział starszy spoglądając w dal, a po chwili dodał. - Ale najbardziej chcę Ciebie...

- Co?

- Po prostu chcę siebie zniszczyć, znienawidzić. Mam chęć zepsucia siebie, a że już zawsze będę sam, to jakoś mi to nie przeszkadza.

- Przecież masz przyjaciół. A poza tym, to skąd wiesz, że całe życie będziesz sam?

- Tak zakładam.

- Pewnego dnia wychodząc z domu, możesz zobaczyć swój ideał.

- Swój ideał już widziałem.

- Teraz wystarczy mu to powiedzieć. - uśmiechnął się Guk siadając na ławce obok, a starszy powtórzył jego czynność.

- Boję się jego reakcji.

- Wiesz co lubi, jaki jest?

- Miły, charyzmatyczny, przystojny, czasami denerwujący, ale i tak fajny. Ma takie słodkie ząbki, zupełnie jak u królika. I wiem, że nienawidzi kłamstwa.

- A kim dla siebie jesteście?

- Przyjaciółmi, przynajmniej tak myślę.

- Nie możesz go dalej okłamywać w sprawie Twoich uczuć.

- Wiem, wiem, ale tak bardzo się boję, że nie odwzajemni moich uczuć i nasze relacje się pogorszą...

- Powiedziałeś, że jest miły, więc nie jest powiedziane, że źle zareaguje.

- Kiedy powiedziałem mu o mojej orientacji, bardzo dziwinie się zachował.

- W sensie?

- Od razu wyszedł, potem jakby się tak stresował...

- A spotkałeś się z nim kiedyś?

- Spotkaliśmy się w Busan.

- Jak ma na imię?

- On się ma takie piękne imię... Nazywa się Jeo...

- Czyżby to był Jeongguk?

- Ee... - Taehyung zakrył twarz dłońmi. - Siedź cicho. - dodał cichutko.

- Co mogę przez to wszystko rozumieć?

- Najlepiej nic.

- Ale...

- No kocham Cię. To chciałeś usłyszeć?

- To ten... Idziemy grać w tego kosza?

- Faktycznie, zapomniałem, chodźmy.

Czerwonowłosy wraz z brunetem poszli w kierunku boiska, na którym rozpoczęli grę. Jeonggukowi było bardzo ciężko się skupić, nadal nie przyjął do końca wcześniej usłyszanych słów.

Jeongguk pov.

Odkąd Taehyung wyznał mi swoje uczucia wobec mnie, mam jeszcze większy mętlik w głowie. Z chęcia bym mu powiedział, co ja czuję do niego, tylko... co ja czuję?

𝕥𝕠 𝕥𝕙𝕖 𝕖𝕟𝕕 💕 𝕧𝕜𝕠𝕠𝕜Where stories live. Discover now