7

62 1 0
                                    

Od czterech dni jestem z Kubą. Dni mijają normalnie, Wojtek już się nie uwala. Wracając do domu z  Kubą, który mnie odprowadzał zauważyliśmy paczkę przed moimi drzwiami. Wypakowałam ją na zewnątrz przed Kubą znaleźliśmy poduszkę - serce i list na którym był napis ,, Wiktor ,, nie no super, kolejny prześladowca? - Powiedziałam zażenowana. Dobra Kuba,  możesz już iść ja dowiem się kim on jest. Wzięłam paczkę i weszłam do domu. Psy za każdym razem gdy wracam cieszą się machają ogonami, ale coś mnie zdziwiło. Odłożyłam paczkę obok telewizora w salonie, i zobaczyłam, że nie ma Drago. Dziwne, bo to on zawsze przybiegał pierwszy i najbardziej był zadowolony. Zaczęłam go szukać na parterze, ale go nie było. Na piętrze też ani śladu. Jedynie Coco i Mel chciały wyjść z klatki polatać. Są przyzwyczajone, a psy im nigdy nic nie robią. Przeszukałam cały dom. Wypuściłam papugi, ale żadnego śladu po Drago nie było. Przestraszona zadzwoniłam do Asi.

Asia! Nie ma Drago? Gdzie on jest!?-- -Jak to? Rano był. Jak wychodziłaś też dzwoniłaś, że wszystko jest na miejscu. --Proszę pomóż. - Przyjdę po 16, czekaj na mnie.

Nie mógł uciec. Zawsze gdy wypuszczałam go w parku, żeby pobiegał nie rozstawał się ze mną. Postanowiłam sama działać. Papugi dałam do klatki, wzięłam na smycz Borysa, bo Lady może chodzić przy nodze, jest bardzo wyuczona. Szukałam go po okolicy, ale nic. Smutna wróciłam do domu, usiadłam w pokoju i zaczęłam płakać. Bardzo dogadywałam się z Drago, był moim bohaterem, i przykładem. Wydrukowałam pewien plakat z napisami typu : Zaginął labrador, jak ktoś go widział proszę zadzwonić na ten numer, Wabi się Drago. itp..

Rozwieszając po okolicy podszedł do mnie Kuba. Opowiedziałam mu o wszystkim, a on powiedział że postara się go znaleźć. Przechodząc obok jakiegoś domku usłyszałam znajome dźwięki. To przecież Drago! On tak piszczał, kiedy  był u starych właścicieli. Powoli zbliżałam się do domu, w którym jak podejrzewam jest Drago.

PrześladowcaWhere stories live. Discover now