Jesteś beznadziejny w tym.- jęknął Zayn.
Próbowaliśmy właśnie złowić muszelki, ale tak trochę ciągle mi wypływały z siateczki.
Ale jestem uparty, nie odpuszczę. Louis chce naszyjnik to go dostanie.
-Nie mógłbyś mi ich podać, tak jak ostatnio?- Jęknąłem.
-Ucz się, nie jestem służącym.- zaśmiał się.
Westchnąłem i wróciłem do żmudnej pracy. Wychodziło mi coraz lepiej.
-Masz ich... Piętnaście. Jeszcze dziesięć i mamy komplet.- zaśmiał się, przeliczając muszelki w worku.
-Zebrałem piętnaście muszelek w godzinę? Chyba pobiłem jakiś rekord, co?- zaśmiałem się próbując wyłowić więcej małych muszelek.
-My tyle zbieramy w kilka sekund.- mruknął cicho
-Nauczę się- westchnąłem.- Ha! Widzisz? Za jednym zamachem zebrałem pięć!- ucieszyłem się chowając muszelki do woreczka.
-Brawo.- zaśmiał się i zaczął bić mi brawo.
-Jeszcze pięć.- uśmiechnął się.
Pokiwałem głową i skupiłem się, by zrobić to za jednym zamachem.
-Brawo. Udało ci się!- zaklaskał kiedy wyciągnąłem nawet siedem muszelek.
-Okej, a teraz naucz mnie robić naszyjnik- uśmiechnąłem się do niego.
-Chodź, trzeba znaleźć sznureczek.- stwierdził i wyszliśmy na pomost z wody.
Po drodze przywitałem się z mała Mia i wziąłem ją na ręce.
-Masz jeszcze te cukierki?- zapytała cichutko.
-W mojej torbie, weź tylko dwa, nie mam ich dużo.- poczochrałem jej włoski.
-Dziękuje- uśmiechnęła się do mnie i podreptała do mojego domku.
-Hej, Mia!- zawołałem za nią, a ona się odwróciła.
-Tak?- podeszła do mnie.
-Umiesz robić naszyjnik z muszelek?- przykucnąłem przy niej.
-Jasne!- pokiwała głową.
-A zrobisz mi jeden?- zapytałem z nadzieją.
-Trzy cukierki?- pokazała mi trzy palce.
Mistrz kompromisu.
-Stoi.- wyciągnąłem do niej dłoń.
Uścisnęła ją ochoczo i zabrała mi woreczek z muszelkami.
-Chodź!- pociągnęła mnie do mojego domku, a Zayn się tylko z nas zaśmiał.
Usiadła na moim posłaniu i wysypała muszelki.
-Masz- podała mi gwóźdź- rób ostrożnie tutaj dziurki- wytłumaczyła mi.
Skinąłem głową, delikatnie dziurawiąc każdą z muszelek.
Zepsułem tylko jedną!
Jest progres!
Dziewczynka wzięła rzemyk i przewlekła przez niego muszelki.
-Zniż się trochę- mruknęła. Gdy to zrobiłem objęła moją szyje naszyjnikiem i zmierzyła długość.
-Taki powinien być dobry- wytykała język w skupieniu i odcięła niepotrzebne fragmenty.
-Dziękuję.- uśmiechnąłem się do niej gdy mi podała związany już naszyjnik.
Wcisnąłem jej w rączki nawet cztery cukierki, za co dostałem buziaka w policzek.
![](https://img.wattpad.com/cover/133067182-288-k897130.jpg)
CZYTASZ
Tahiti 🌴 ~ Larry Stylinson
FanfictionHarry postanawia spędzić wakacje na wyspie Tahiti, z dala od cywilizacji w której się wychował. Przez dwa miesiące będzie zajmował jedną z chatek na morzu i będzie musiał nauczyć się zdobywać samemu pożywienie. Louis mieszka w głębi Tahiti od zawsze...