- Zaraz będą. Jesteś gotowy? - zapytałem Louisa, delikatnie gładząc jego biodro.
Pokręcił przecząco głową i zaczął szybciej oddychać.
- Hej, spokojnie. Jestem tu, tak? - szepnąłem, całując go w czoło.
- Nie pomagasz - zarumienił się.
Gdy usłyszeliśmy coraz głośniejsze rozmowy, schował się za mną i ścisnął moją rękę.
- Już myślałem, że się zgubiliśmy! Cześć Lou! - przywitał się Payne, wchodząc do środka.
- Cześć - wymamrotał szatyn za mną. Chwyciłem go w pasie i przysunąłem obok siebie.
- Nie zostawiaj mnie tak w tyle! - usłyszałem przerażony głos Zayna.
W końcu i Mulat wszedł do pomieszczenia. Przystanął zaskoczony w progu i zaczął się przypatrywać Lou. - Znam cię skądś - zmarszczył brwi w skupieniu.
- Skąd? - zapytałem za chłopaka.
- On wygląda jak ci ludzie. Przyjechali tu, kiedy miałem cztery lata i uczyli nas angielskiego. Kobieta w ciąży z mężem, pamiętasz jak ci o tym mówiłem? - zaczął mu się przyglądać.
- Pamiętam - pokiwałem głową, a Louis schował się za moim ramieniem. Pewnie czuł się dziwnie osaczony.
- On wygląda jak oni. Pamiętam ich dobrze. Niebieskie oczy, jasne włosy, a na pewno jaśniejsze od naszych. Zniknęli z dnia na dzień. Jestem Zayn. - Posłał uśmiech Louisowi.
- A ja Louis - szepnął przestraszony i zrobił coś na kształt uśmiechu.
- Jakie jest prawdopodobieństwo, że to rodzice Lou? - spytałem go.
- Ogromne - zaśmiał się - jest identyczny jak oni, to musi być ich syn.
- Czekaj. Czyli miałeś cztery lata, kiedy przyjechali? - spytałem.
Skinął głową.- Prawie cztery. Wychodzi na to, że Louis ma ich szesnaście. Prawie siedemnaście. - O mój Boże.
- To złe? - spojrzał na mnie, kiedy przez jakiś czas się w niego wpatrywałem.
- Po prostu... to mało. Jestem stary - skrzywiłem się.
- Nie chcesz mnie? - szepnął, ściskając moją dłoń mocniej. Mogłem zobaczyć w jego oczach strach.
- Nie! Spokojnie! Chcę, po prostu jestem w lekkim szoku. - Zaśmiałem się, przytulając go mocno.
- Pedofil - prychnął Liam, a ja zgromiłem go wzrokiem.
- Jest legalny u nas - powiedziałem zirytowanym tonem.
- Dwanaście lat, Harry - zaśmiał się podchodząc do mnie.
- Jakie dwanaście? Dziesięć, dupku - prychnąłem.
- To prawie jak dwanaście - fuknął, siadając na hamaku.
- Dużo. - Skwitował Louis.
- Chcecie może owoce? - uśmiechnął się niepewnie.
- Ja chcę - posłał mu uśmiech Zayn.
Byłem szczęśliwy, gdy przestał się już bać.
Louis przyniósł banany, mandarynki i nawet kokosy, byśmy mieli co pić.
- Później możemy zrobić rybę. - Spojrzał na mnie.
- Naprawdę robi postępy - odezwał się Payno, a ja tylko przytaknąłem.
![](https://img.wattpad.com/cover/133067182-288-k897130.jpg)
YOU ARE READING
Tahiti 🌴 ~ Larry Stylinson
FanfictionHarry postanawia spędzić wakacje na wyspie Tahiti, z dala od cywilizacji w której się wychował. Przez dwa miesiące będzie zajmował jedną z chatek na morzu i będzie musiał nauczyć się zdobywać samemu pożywienie. Louis mieszka w głębi Tahiti od zawsze...