-Długo to jeszcze będzie trwać?- zapytałem znudzony. Siedzieliśmy już tutaj z godzinę, w ciszy i Louis złowił tylko dwie ryby! A ja dalej nic... a nie, przepraszam, złowiłem puszkę. Nawet nie wiem co ona robi w środku lasu.
-Nie trzymam cię tu Harry. Chcę mieć co jeść.- westchnął.
-Dwie ryby ci nie wystarcza?
-Dzielę się z psem jeszcze. Wystarczą, ale chcę mieć zapasy. Możemy iść teraz po jajka jeśli chcesz.- wskazał na jakieś wielgachne drzewo.
-Mam tam wejść?- zapytałem niepewnie. Nie mogę przed nim wyjść na jakiegoś bojaźliwego frajera.
-Nie wiem, jeśli się nie boisz.- zaśmiał się i sam zwinnie wdrapał się po szorstkiej korze.
-Hej, a co z wędka?!- spojrzałem na niego.
-Nie ucieknie.- przewrócił oczami.
Obserwowałem jak w szybkim czasie był na sporej wysokości.
Nagle jego pies zaczął warczeć.
Poszedłem w tamta stronę upewnić się, ze to jakieś zwierze.
-Mia?- zdziwiłem się- co ty tutaj robisz?
-Zayn cię szukał, będziemy wypływać po perły.- wzruszyła ramionkami, wyciągając do mnie rączki bym ją podniósł.
Wziąłem ją na ręce i oparłem o swoje biodro.
-A ty co tutaj robisz?- zapytała bawiąc się moim dołeczkiem w policzku.
-Widziałam jak tu się zakradałeś. Mam lepszą orientację w terenie niż Zaza, więc szybko cię znalazłam... Co to?- wskazała na Dingo.
-Pies- odpowiedziałem mało inteligentnie.
-Pies? Skąd w lesie pies? Nawet my ich nie mamy.- zdziwiła się i w tym momencie przerwał jej huk łamanych gałęzi i na tyłek spadł z wysokości Louis. W rękach trzymał gniazdo z jajkami. Był cały czerwony na twarzy gdy na niego spojrzeliśmy.
-Kto to?- zapytała, obserwując go.- nie jest z naszej wioski i kradnie dobroci lasu!
-Nie kradnie, tylko szuka jedzenia. Nie ma dostępu do morza i dużej ilości ryb tak jak ty Mia.- westchnąłem kiedy szatyn w panice zostawił to co zebrał i uciekł w nieznanym mi kierunku.
-Musimy o nim powiedzieć Zayn'owi.- pokiwała głową.
-Dlaczego? On nie chce by go ktoś znał, boi się ludzi.- odstawiłem ją na ziemię i przykucnąłem przy niej.
-Musimy powiedzieć.- tupnęła nóżką- Tak trzeba.
-Zróbmy tak mała. Przyprowadzę go kiedyś na plażę z jego własnej woli. Nie chcę by się za bardzo przestraszył. Od początku był sam.- westchnąłem.
-Trzy cukierki i milczę jak grób- założyła ręce na piersi.
-Po kim ty taka cwana jesteś?- westchnąłem.
-Umowa stoi?- zapytała uśmiechając się do mnie.
-Jeśli mam trzy cukierki to stoi.- wywróciłem oczami
Dziewczynka zaśmiała się i ruszyła w stronę wioski.
-Idziesz?- zapytała odwracając się do mnie.
Spojrzałem za siebie, gdzie Louis zniknął nie tak dawno.
Westchnąłem cicho i ruszyłem do niej, łapiąc za jej rączkę.
![](https://img.wattpad.com/cover/133067182-288-k897130.jpg)
CZYTASZ
Tahiti 🌴 ~ Larry Stylinson
FanfictionHarry postanawia spędzić wakacje na wyspie Tahiti, z dala od cywilizacji w której się wychował. Przez dwa miesiące będzie zajmował jedną z chatek na morzu i będzie musiał nauczyć się zdobywać samemu pożywienie. Louis mieszka w głębi Tahiti od zawsze...