Polska|Zapomnij...

626 81 10
                                    

-Zapomnij...

Mam zapomnieć? Tak po prostu... po tych wszystkich latach, mam siedzieć cicho i zapomnieć o tym co przeżyłem, widziałem i czułem? O walce, którą przeszedłem by w końcu dosięgnąć wolności?

Spojrzałem na postać wysokiego mężczyzny przede mną- nie bałem się go już. Był dla mnie jednym z wielu, którzy brali udział w wojnie. Miał on inne zadania niż ja- inaczej wpłynął na losy historii... ale to nadal był tylko pionek na planszy. Czerwony, okrutny król...

- O czym?- Zapytałem spokojnie, nie przerywając oglądania blizn, które już na zawsze będą mi przypominać moją przeszłość. Dużo z nich wyrządził mi mój dzisiejszy rozmówca. Wiedział o tym... gdy zadawał coraz to nowsze rany, śmiał się z mojego cierpienia.

-Po prostu nie drąż tematu Feliksie.- Wysoki mężczyzna zrobił krok w moją stronę.- Nie rozdrapuj starych ran.

Oczywiście... gdy to zrobię, to wy na tym ucierpicie- a tego przecież nie chcecie. Prawda musi zostać ukryta, a wasze imię oczyszczone jak najbardziej się da, prawda? Ja mam tylko siedzieć cicho i nosić stłumioną prawdę... mogę żyć, ale pod warunkiem, że nikomu jej nie zdradzę.

Mam tylko ładnie wyglądać w swoim kraju, który wreszcie odzyskałem, i udawać, że wszystko jest przecież w porządku... jak ktoś zapyta o wojnę- odpowiem, że nic nie pamiętam. Pomyślą, że przeżyłem taką traumę, że wolałem ją wyprzeć z pamięci. Nikt nie zapyta się o to drugi raz... Ludzie po prostu boją się prawdy.

-Mam zapomnieć o tych wszystkich ludziach, którzy zostali pochowani w dołach?- Zadałem pytanie, na co chłopak przede mną spiął się.- A może mam zapomnieć o horrorze, który nam wyrządziliście?

-Prawda i tak kiedyś wyjdzie na jaw.- Stwierdził spokojnie mój rozmówca.- Nie musi akurat teraz.

Dobry żart... mam siedzieć cicho, a dopiero gdy mi pozwolą mówić o tym co się działo w moim kraju za czasów wojny? To brzmi absurdalnie- i on dobrze o tym wie... Fakt, że pomógł ludziom w obozach koncentracyjnych, uwalniając ich, nic nie zmienia- nadal jest dla mnie mordercą. On i Niemcy... Przez nich to wszystko się zaczęło. To ich żądza władzy zapoczątkowała wojnę- a ja musiałem akurat stać na ich drodze. Byłem niczym wolna przestrzeń w szachach, na której rozgrywa się walka dwóch kolorów... po jednej czerwoni- Rosja, a pod drugiej czarni- Niemcy.

-Może mam wam wybaczyć?- Znów zaatakowałem go pytaniem.- Te wszystkie lata niewoli, tortur, ukrywania prawdy... nawet rozpoczęcie wojny.

-Pamiętaj kto rozpoczął wojnę.- Ostrzegł mnie, mrużąc oczy.- My zaatakowaliśmy znacznie później.

Znacznie później... tylko kilka dni. To naprawdę wiele. Walczący powinni was całować po stopach, że nie najechaliście na nas w tym samym momencie co Niemcy!

- To cię nie usprawiedliwia, Ivan.- Warknąłem. Miałem dość jego argumentów, obracania wszystkiego na swoją korzyść... Robił wszystko, by Rosja ucierpiała jak najmniej.

-Oczekuję, że wybaczycie zbrodnie wojenne.- Odparł, jakby ta rozmowa go już nudziła.- Powiesz coś o miłosierdziu i sprawa będzie skończona. Po co mamy to ciągnąć?

Miłosierdzie... Myślę, że Bóg nie chciałby bym zamiatał sprawy pod dywan. Bym ukrywał prawdę. Ten argument był tak bezsensowny, że aż zabawny.

Uśmiechnąłem się.

-Mamy zapomnieć o historii...- Powiedziałem starając się akcentować każde słowo.- Moja odpowiedź brzmi nie. Świat usłyszy całą prawdę szybciej niż myślisz...

Hetalia [One-shoty]Where stories live. Discover now