fourth

351 54 2
                                    

Leżał na kolanach Jungkooka, jego oczy były zamknięte, ale wciąż spod jego powiek wypływały ciepłe, słone łzy. To było juz rutyną. Przyzwyczajeniem, obyczajem, nawykiem, uzależnieniem. Samo powstawało, samo znikało. Ale jakże koiło.

Jungkook obserwował go bezustannie, również płacząc. Kochał z nim płakać. Kochał te długie, ciemne wieczory spędzane z chłopcem. Oboje po szkole spotykali się właśnie tu.

I wspólnie cierpieli.

I wspólnie płakali.

a/n: dobra ostatni dziś, słowo, jutro będzie mniej

art • j.jk+k.th✔Where stories live. Discover now