Rozdział 69

1.2K 60 4
                                    


„Możesz pójść tam, gdzie znajdziesz lepsze dni. Zapamiętam Ciebie."

***

- Tom?

Zero reakcji.

- Tom, odezwij się.

Nic.

- Chociaż na mnie popatrz. Ja już tak dłużej nie mogę! – Hermiona nie wytrzymała. – Od dwóch dni nie odezwałeś się do mnie ani słowem.Ba, chyba nawet na mnie nie patrzysz. Dlaczego?

- Dlaczego? Jeszcze pytasz?

- Tak. Nie wiem o co ci chodzi.

- Hermiona, zginiesz przeze mnie!

- Nieprawda! Nie mów tak! Sama podjęłam decyzję o związku z tobą. Wiedziałam w co się pakuję.

Siedzieli w więzieniu już od dwóch dni pilnowani przez kilkunastu aurorów. Oni i reszta śmierciożerców z wyjątkiem Severusa, Malfoyówi Pansy Parkinson. Lucjusz i Narcyza zostali uniewinnieni ze względu na śmierć syna. W szkole odbyła się uczta na jego cześć. Dzisiaj miał być pogrzeb, wktórym Hermionie pozwolono wziąć udział. Za Snape'a po raz kolejny poręczy łDumbledore. Pansy uniknęła więzienia dzięki ciąży. Egzekucja została wyznaczona na jutro. Tom i Hermiona mieli zostać wystawieni w Hogsmeade na widok publiczny. Ich śmierć miała być przedstawieniem.

- Granger! Pójdziesz razem z Fredem, Georgem i Kingsleyem na pogrzeb fretki – uśmiechnął się Ron złośliwie.

- Już nie Granger, pamiętasz, Weasley?

- Mniejsza o to. Wyłaź, nie będziemy tracić na ciebie więcej czasu!

Hermiona podeszła do stojącego w kącie celi Toma i przytuliła się do niego.

- Niedługo wrócę – szepnęła.

***

Wszędzie tłumy. Głównie to młodzi ludzie. Przyjaciele Dracona. Wszyscy, którzy go znali. Rozstępują się, szepczą za plecami, gdy widzą ubraną na czarno zapłakaną Hermionę trzymającą w dłoni wiązankę z 17białych róż. Niektórzy nawet pokazują ją palcami. Nie zwraca na to uwagi. Idzie przed siebie wpatrzona w jaśniejący w oddali punkt. Na marmurowym postumencie stoi biała trumna. Obok leży jej wieko. „Jest odkryta" przebiega przez myśl Hermionie, a serce instynktownie przyspiesza. W kilkunastu rzędach ustawione są krzesła. Lucjusz i Narcyza stoją obok swojego syna. Mężczyzna podtrzymuje ją,by nie upadła. Rozpacz po stracie ukochanego dziecka odebrała jej wszystkie siły i urodę.

Hermiona zwolniła. Bała się chwili, gdy podejdzie do trumny i zobaczy w niej swojego przyjaciela, ale postanowiła sobie, że musi to zrobić.Musi powiedzieć mu kilka słów, których nie zdążyła wcześniej. Na drżących nogach zbliżyła się do postumentu i zamknęła oczy. Policzyła w myślach do 10 i powoli rozchyliła powieki. Poczuła się, jakby ktoś uderzył ją w brzuch.Gwałtownie zaczerpnęła powietrza i podparła się o brzeg trumny, by nie upaść.Strumienie gorących łez znaczyły mokre ścieżki na jej twarzy.

- Draco... – wymamrotała przez łzy. – To nie może być prawda...

Delikatnie dotknęła jego twarzy. Śmierć nie odebrała mu urody. Stalowy garnitur doskonale harmonizował z bladą skórą i platynowymi włosami, jak zawsze świetnie ułożonymi. Delikatny uśmiech sprawiał, że Draco wyglądał na pogrążonego w spokojnym śnie. Niekończącym się śnie.

- Wyglądasz jak anioł, Draco... Mój doskonały anioł. – uśmiechnęła się przez łzy. Dotknęła jego zimnych dłoni. Takie sztywne. Już nigdy jej nie przytuli. Nie zobaczy już radosnego uśmiechu na jego arystokratycznych, idealnie wykrojonych ustach. – Byłeś moim przyjacielem...Dlaczego odszedłeś? Tyle jeszcze chciałam ci powiedzieć. Powinniśmy żyć długo i szczęśliwie. Żałuję, że nasza przyjaźń zaczęła się tak późno. Musieliśmy wiele lat przeżyć w kilka miesięcy. Wiesz, będzie mi ciebie brakować. Zawsze mnie wspierałeś... Nawet Harry cię polubił – roześmiała się cicho. – Nie dokończyliśmy tylu rozmów. Ale już niebawem będziemy mieli ku temu okazję. Jutro się spotkamy. Już jutro. Będziemy mieli dla siebie nieskończenie wiele czasu. My,we trójkę: ty, ja i Tom. To chyba szczęśliwe zakończenie, co o tym myślisz? Już to sobie wyobrażam: wybiegniesz mi na spotkanie. W tym garniturze, który teraz masz na sobie. Świetnie w nim wyglądasz. Przytulisz mnie tak bardzo mocno. Jak wcześniej.

Oczy Twe tak pragnęły czułościحيث تعيش القصص. اكتشف الآن