42. Nowo poznany.

167 16 3
                                    

Gdy wszyscy otrzeźwieli i wzięli tabletkę na kaca poszłam do piwnicy pomęczyć jeszcze Tonego na temat treningu. Wpisałam odpowiedni kod i weszłam. 

-To co Tony? Co z tym treningiem? - uśmiechnęłam się ciepło.

-Ty tak serio? - zapytał trzymając pustą szklankę. 

-Musze poćwiczyć nad kondycją. Tobie trening też doebze zrobi. - zamknęłam oczka i skrzyżowałam łapki.

-W takim razie chodź. - wstał i poszliśmy na sale treningową. Zaczęliśmy od krótkiej walki w ręcz. Gdzieś tak w połowie Anthony poszedł się napić. Oczywiście Whisky.

-Normalnie bym ci zaproponował, ale ty nie pijesz. - powiedział i nalał sobie trunku.

-A wiesz co, daj szklankę. - powiedziałam, a on spojrzał się na mnie zdziwiony.

-Ty na pewno nic nie brałaś?Wiesz może ktoś coś ci wcisnął na tej imprezie bo nie gadasz jak trzeźwa. - powiedział dając mi szklankę i nalewając trunku dumny,że mnie zdemoralizował.

-No trzeba się trochę wyluzować. Co nie? - westchnęłam.

-Wreszcie gadasz z sensem. - powiedział uśmiechając się.

-No to zdrówko. - Już miałam upić odrobinkę kiedy rozległ się alarm. Szybko z miliarderem odłożyliśmy naczynia i wybiegliśmy zobaczyć co się stało. Był atak kosmitów, a dokładniej Chitauri.

 Był atak kosmitów, a dokładniej Chitauri

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

-Leć do pokoju się przebrać. - rozkazał Stark. Szybko tam pobiegłam, a kiedy miałam wyjść drzwi się zamknęły. Usłyszałam jeszcze tylko jak Tony coś mówi do JARVISA by mnie nie wypuszczał z pokoju.

-Wypuść mnie! Chce pomóc!! - krzyknęłam do Tonego waląc w drzwi.

-Zostań tam. - rozkazał i usłyszałam jak odleciał w zbroi.

-Tony!!!! - waliłam i próbowałam się wydostać.

Zaczęłam szukać wyjścia, ale to było nie możliwe. Okna były zablokowane polem siłowym, ściany specjalnie wzmocnione, a drzwi zablokowane i kod nie działał. Walnęłam w drzwi pięścią i z warknięciem położyłam się na łóżku. Po chwili walenia w nie z całej siły,a ono się rozłamało. Jeszcze raz je kopnęłam i westchnęłam ciężko. Zobaczyłam zielony blask co mnie lekko przeraziło. Rozejrzałam się po pokoju. Mój pajęczy zmysł wariował. Spojrzałam w jego kierunku postaci,która widziałam kątem oka. Wystraszyłam się bo zobaczyłam czarnowłosego mężczyznę z jasną karnacją w złotej zbroi z zieloną peleryna i jakimś badylem w ręce.

-Jak się tu dostałeś? - zapytałam celując w niego siecią.

-Przyszedłem podbić twój świat, a skoro usłyszałem krzyki i złość postanowiłem to sprawdzić. Wszystko w porządku? - zapytał po czym się zaśmiał złośliwie.

-Kim jesteś? - zapytałam prostując się. Lekko mnie zdezorientowało bo nie brałam go do końca na serio.

-Ja? Jstem Loki. Bóg kłamstw- przedstawił się i uśmiechnął szarmandzko po czym zniknął.

Spider-Girl to jaWhere stories live. Discover now