Główna bohaterka Marta Pro razem z mamą wprowadzają się do nowego mieszkania w Nowym Yorku. Dziewczyna musi zacząć tam nowe życie. Jednak nie wszystko jest tak proste jak by się chciało. Dzięki jednej ingerencji w szkole stała się super bohaterka. P...
Gdy wszyscy otrzeźwieli i wzięli tabletkę na kaca poszłam do piwnicy pomęczyć jeszcze Tonego na temat treningu. Wpisałam odpowiedni kod i weszłam.
-To co Tony? Co z tym treningiem? - uśmiechnęłam się ciepło.
-Ty tak serio? - zapytał trzymając pustą szklankę.
-Musze poćwiczyć nad kondycją. Tobie trening też doebze zrobi. - zamknęłam oczka i skrzyżowałam łapki.
-W takim razie chodź. - wstał i poszliśmy na sale treningową. Zaczęliśmy od krótkiej walki w ręcz. Gdzieś tak w połowie Anthony poszedł się napić. Oczywiście Whisky.
-Normalnie bym ci zaproponował, ale ty nie pijesz. - powiedział i nalał sobie trunku.
-A wiesz co, daj szklankę. - powiedziałam, a on spojrzał się na mnie zdziwiony.
-Ty na pewno nic nie brałaś?Wiesz może ktoś coś ci wcisnął na tej imprezie bo nie gadasz jak trzeźwa. - powiedział dając mi szklankę i nalewając trunku dumny,że mnie zdemoralizował.
-No trzeba się trochę wyluzować. Co nie? - westchnęłam.
-Wreszcie gadasz z sensem. - powiedział uśmiechając się.
-No to zdrówko. - Już miałam upić odrobinkę kiedy rozległ się alarm. Szybko z miliarderem odłożyliśmy naczynia i wybiegliśmy zobaczyć co się stało. Był atak kosmitów, a dokładniej Chitauri.
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
-Leć do pokoju się przebrać. - rozkazał Stark. Szybko tam pobiegłam, a kiedy miałam wyjść drzwi się zamknęły. Usłyszałam jeszcze tylko jak Tony coś mówi do JARVISA by mnie nie wypuszczał z pokoju.
-Wypuść mnie! Chce pomóc!! - krzyknęłam do Tonego waląc w drzwi.
-Zostań tam. - rozkazał i usłyszałam jak odleciał w zbroi.
-Tony!!!! - waliłam i próbowałam się wydostać.
Zaczęłam szukać wyjścia, ale to było nie możliwe. Okna były zablokowane polem siłowym, ściany specjalnie wzmocnione, a drzwi zablokowane i kod nie działał. Walnęłam w drzwi pięścią i z warknięciem położyłam się na łóżku. Po chwili walenia w nie z całej siły,a ono się rozłamało. Jeszcze raz je kopnęłam i westchnęłam ciężko. Zobaczyłam zielony blask co mnie lekko przeraziło. Rozejrzałam się po pokoju. Mój pajęczy zmysł wariował. Spojrzałam w jego kierunku postaci,która widziałam kątem oka. Wystraszyłam się bo zobaczyłam czarnowłosego mężczyznę z jasną karnacją w złotej zbroi z zieloną peleryna i jakimś badylem w ręce.
-Jak się tu dostałeś? - zapytałam celując w niego siecią.
-Przyszedłem podbić twój świat, a skoro usłyszałem krzyki i złość postanowiłem to sprawdzić. Wszystko w porządku? - zapytał po czym się zaśmiał złośliwie.
-Kim jesteś? - zapytałam prostując się. Lekko mnie zdezorientowało bo nie brałam go do końca na serio.
-Ja? Jstem Loki. Bóg kłamstw- przedstawił się i uśmiechnął szarmandzko po czym zniknął.