Rozdział 3

14 1 0
                                    

Bahir zadał bardzo mądre pytanie. Jednak dla jego ojca, który miał pojęcie o całej tej sprawie wydawało się wręcz głupie. Na początku popatrzył na syna jak na jakąś ofiarę losu, ale później uświadomił sobie, że przecież nie wtajemniczył swojego dziecka w sprawy wagi państwowej. Był przecież jeszcze na to za mały. Tym razem jego twarz przybrała łagodny wyraz. A jego żona tym czasem wstała z łóżka owinięta w koc z białego jedwabiu i poszła się ubrać. Natomiast Safira nie postrzeżenie oddaliła się w kont sypialni i czekała cierpliwie na to aż Esmeralda zaprowadzi ją do pokoju. A Omar postanowił wyjaśnić Bahirowi o co w tym wszystkim chodzi. Posadził chłopca na swoich kolanach i zaczął opowieść - Synu jak wiesz nasz kraj to tylko i włącznie pustynia by cokolwiek tu wyrosło trzeba się bardzo starać. A masz przecież pojęcie jakie to trudne.- Chłopiec pokiwał głową nie chcąc przerywać opowieści ojca. Mężczyzna mówił więc dalej -Jednak dawno temu to miejsce tak nie wyglądało. Było piękne. Wszystko rosło i rozwijało się ponad miarę. A przede wszystkim nie było tu pustyni. Ludzie są różni i nasi przodkowie na początku dobrze dysponowali nadmiarem jedzenia. Później jednak było gorzej zasiali zazdrość w mieszkańcach innych krain przez co jeden z nich rzucił na nasze ziemie klątwę. I teraz chodź inne państwa żyją w dobrobycie my żyjemy na pustyni. A ponieważ nasz kraj był ogromny pół świata zalał piasek.

Jednak mamy nadzieje na lepsze jutro i jest nią ta dziewczynka. Dlatego by zapewnić jej bezpieczeństwo i solidną przyszłość zostanie twoją żoną.

- Co? Tato, ale ja nie chce. Ona jest dziwna. A po za ty jesteśmy tylko dziećmi!

- Mój drogi zrobisz co każe jednak tylko wtedy gdy ta dziewczynka udowodni, że jest tym za kogo ją mamy. A to nastąpi już jutro.

Esmeralda wróciła ubrana w czerwoną suknię z wyciętym dekoltem,który podkreślał jej piersi i z rozcięciem przy prawej nodze. Rozejrzała się za Safirą a ta powoli zbliżyła się do królowej.

- Idziemy?- Zapytała kobieta. - Dziewczynka skinęła głową i właśnie zaczęły ruszać ku wyjściu gdy nagle Bahir zastąpił drogę swojej matce - Nie przeszkadza Ci, że chcą byśmy byli razem! - Wydarł się wniebogłosy do Safiry jednak to matka starała się go jakoś pocieszyć - Nie mówiłem do ciebie mówiłem do niej!- Wskazał palcem wybraną i rozpłakał się. Ojciec wziął go na ręce i odciągną od tej dwójki.

Esmeralda wyszła z pokoju wraz z Safirą. Szły korytarzami podobnymi do wielu innych w tym zamku. Kiedy dotarły na miejsce królowa otworzyła drzwi pokoju i zaświeciła światło. Pomieszczenie nie było tak duże jak sypialnia królewska jednak miało wszystko co potrzebne dziecku. Biurko z mahoniu, mnóstwo szaf wykonanych najprawdopodobniej z tego samego drewna i oczywiście i ogromne łóżko. Jednak to nie miało baldachimu. W pokoju była również oddzielna łazienka z toaletą. A w niej wielka wanna, prysznic i płytki w kolorze turkusu na ścianach i na podłodze, jedyne sufit był pomalowany na biało. Oczywiście w pokoju jak i łazience nie brakowało pięknych żyrandoli. Niektóre były kryształowe inne z malowanego szkła. Wszystko wyglądało tak pięknie, jednak dziewczynka nic nie mówiła ani nie reagowała wybuchem radości na widok swojego lokum. Królowa zwróciła się do dziewczynki - Rano ktoś przyjdzie po ciebie. A teraz zawołam służbę niech cie wykąpią i przebiorą.

Po wszystkich zabiegach których zażądała Esmeralda wybrana wyglądała schludnie w bawełnianej koszuli nocnej. Gdy wszyscy wyszli położyła się spać.               

Królestwo Piasku -Księga WiatruWhere stories live. Discover now