Rozdział 5

12 1 0
                                    

  Jej głos był najdziwniejszy ze wszystkich jakie w życiu słyszałem. Brzmiał jak ludzki a zarazem miał w sobie coś dziwnego. Coś w rodzaju echa albo pogłosu lub po prostu kojarzył mi się z jakąś maszyną. 


Oczy dziewczyny były zasnute mgłą tak samo jak ogród, który przed chwilą stworzyła. Czuła, że przez ilość mocy jaką zużyła mogła przemówić i wyjaśnić wszystko, albo przynajmniej część tego czym była - Nie wiem czy jestem waszą wybraną. Ja posiadam jedynie moc wiatru to on dla mnie przyzwał inne żywioły by razem z nim uzdrowiły tą ziemię. Moja moc jednak ma pewne zasady jeśli tak to można nazwać. Tymi regułkami jest to, że nie mogę mówić ponieważ moja moc była by bardzo mała. Dlatego się nie odzywam. Teraz mogę bo użyłam wiele magi by ten ogród powstał. I tylko w takich sytuacjach mogę mówić. Nie potrafię również wyrażać emocji, ale źle mi z tym, że Bahir i ja mieli byśmy zostać zmuszeni do małżeństwa. - Po tych słowach Safira zemdlała i została zaniesiona do swojego pokoju. W jej świadomości pojawiały się obrazy, których nie powinna pamiętać. Były to wspomnienia z pobytu w macicy jej matki. Widziała swoje narodziny z dziwnej perspektywy i tajemnicze światło przy tym gdy komórka jajowa została zapłodniona. A kiedy powoli rosła w brzuchu kobiety, której nigdy nie widziała  pojawił się dziwny mężczyzna otoczony złotą poświatą - Dużo mocy zużyłaś moje dziecko, ale wiec że czekają ci cięższe wyzwania. -A później widziała jedynie ciemność.

Kiedy dziewczyna otworzyła oczy oślepiło ją światło. Czuła się zdezorientowana widząc tylko na biało. Jednak już po chwili przyzwyczaiła się i zorientowała że jest w swoim pokoju. A nieopodal siedziała para królewska wraz z Bahirem, który miał naburmuszoną minę i siedział obrażony. Safira ostrożnie usiadła na łóżku. Nie czuła się najlepiej więc oparła się o wezgłowie ogromnego łoża i patrzyła na władców Królestwa Piasku. Tym razem Esmeralda zwróciła się do wybranej -Udowodniłaś nam swoją  wartość. I tym samym mimo twojej prośby wasz ślub będzie miał miejsce.- Na twarzy dziewczynki jak zwykle nie było żadnej reakcji. Gdyby mogła pewnie uśmiechnęła by się smutno. A tak tylko patrzyła nadal tym samym wzrokiem. Ona chciała jedynie przeżyć. Kto by się nią zajął jeśli nie oni. Tak była by sierotą szwendającą się po ulicy. Wiatr nie pozwolił by jej umrzeć, ale była by tak wykończona ciągłym używaniem mocy w końcu żywią wziął by ją do siebie i pozwolił się odrodzić w innym czasie w innym miejscu. 

- By ułatwić wam życie oraz to byście przyzwyczaili się do siebie będziecie mieszkać od tej pory w jednym pokoju. - Kontynuowała królowa.

Bahir o wszystkim już wiedział i nie miał już ochoty kłócić się z rodzicami. Bo już próbował.       

Królestwo Piasku -Księga WiatruWhere stories live. Discover now