Rozdział 4 - Próba mocy

14 1 0
                                    


Safira z całych sił próbowała zasnąć na tym wielkim wygodnym łóżku, lecz nie mogła.

Wiedziała jednak, że jeśli tego nie zrobi nie będzie w stanie pokazać im tego co chcą zobaczyć.

Wstała więc z łóżka i wyszła z pokoju. Najwyraźniej królowa zapomniała o postawieniu strażników przed jej drzwiami. Ostrożnie wyszła na zewnątrz a potem niczym  kot czmychnęła w głąb korytarza. Przyglądała się lampom wiszącym na kolumnach i zastanawiała się czemu nie są tak jasne jak te w jej pokoju. Idąc po perskim dywanie słyszała zew wiatru starał się ją ukoić już wcześniej ale dopiero teraz dotarł do niej jego głos. Szła dalej gdy nagle spotkała księcia był nadal naburmuszony a jego mina się pogorszyła gdy ją zobaczył. - Co ty tu robisz jeszcze ci mało?! - Safira jak zwykle nie odpowiedziała, nie mogła. Chciała by to zrobić użyć całej potęgi wiatru by przemówić. Powoli cofnęła się do tyłu a potem uciekła do swojego pokoju. Na jej twarzy nie było ani śladu łez.

W pokoju rzuciła się na łóżko i próbowała znów zasnąć. Kiedy wreszcie jej się udało spała niespokojnie, a nad ranem dręczyły ją sny. Najbardziej przeraził ją krzyk Bahira tak bardzo, że się obudziła. Dopiero po chwili zorientowała się, że śniło jej się jego oburzenie. Rozejrzała się i zobaczyła, że słońce już wzeszło. Wiedziała, że pewnie nikt po nią jeszcze nie przyjdzie więc starała sobie przypomnieć  gdzie była szafa z ubraniami. Wygrzebała z niej luźną błękitną bluzkę z rękawem do łokcia  i czarne leginsy. W innej szafie znalazła czarne baleriny. A bielizna była w jednej z komód. Ubrała się i specjalnie nie chciała ruszać się z pokoju po wydarzeniach ostatnich nocy. Zaczęła więc tańczyć. W pokoju miała tyle miejsca, że spokojnie mogła to robić. Jej ruchom towarzyszyła muzyka słyszana tylko przez nią, ale gdyby zwykły człowiek wsłuchał się w szum wiatru również usłyszał by dźwięki, które tworzyły piosenkę. Dziewczynka tańczyła tak, że wyzbywała się swoich wszystkich złych myśli i wspomnień. Zapełniały je inne. Myślami wracała do swojego domu. Czuła zapach powietrza i dotyk trawy na jej bosych nogach, gałęzie smagające jej twarz. I głos jej babci wołającej ją na obiad. Miała tylko ją. Do puki żyła nieznajomi mężczyźni przychodzili i odchodzili wtedy nie wiedziała po co przychodzą. Teraz jednak wiedziała, że przychodzili po nią. Wróciła myślami do polany nieopodal domu swojej babci. Kiedy tańczyła czuła jak by tam była. Na jej twarz padały promienie słońca, które przedostawały się przez liście drzew. Jej wyobrażenie zburzyło pukanie do drzwi. Zamarła na chwile w jednej pozie i ruszyła otworzyć drzwi bo przecież nie mogła tak po prostu odpowiedzieć "proszę". Pokojówka ewidentnie była zdziwiona widząc ją ubraną więc od razu postanowiła zaprowadzić na śniadanie. Zeszły z piętra do pomieszczenia, w którym stał wielki dębowy stół a przy nim wiele krzeseł. Król i królowa siedzieli koło siebie a Safire posadzono naprzeciwko Bahira. Dziewczynka nie śmiała teraz na niego patrzeć. Jedli w ciszy i napięciu, choć na śniadanie były kanapki z pasztetem z przepiórki, ale nie tylko. Była cała gama pieczywa, smarowideł i dodatków do niego, ale mimo wszystko posiłek nie był ogromny, jak to nie raz czytała jej babcia  w bajkach. Domyślała się, że to zapewne przez sytuację jaka panowała w kraju. Kiedy wybrana dopijała herbatę odezwał się Omar - Jesteś gotowa by pokazać nam co umiesz? - Dziewczynka spojrzała  na niego i skinęła głową. - W takim razie chodźmy na zewnątrz. - Wszyscy wstali od stołu i wyszli na zewnątrz. Prowadził ich król. Do czegoś co dawno temu było pięknym ogrodem znajdującym się za zamkiem. - Spraw by znów tu coś wyrosło. - Safira skinęła głową i skupiła się. Poprosiła wiatr o pomoc a on wezwał inne żywioły po to by przywrócić pustynnej ziemi dawną żyzność. W powietrzu zawirowało czuć było wilgoć. Ziemia się się poruszała a na niebie tworzyły chmury. Zaczęło padać, wiatr wiał a z gleby zaczęły wyrastać rośliny. Pięły się w górę niewyobrażalnie szybko. I już po chwili był tam ogród pełen drzew, krzewów, kwiatów i trawy. Kiedy król to zobaczył nie mógł wyjść z podziwu -Niesamowite - wyrwało mu się z ust. I wtedy po raz pierwszy usłyszeli jej głos.


Ps. Od autorki: Bardzo przepraszam, że tak długo nie było rozdziału ale nie potrafiłam rozdysponować czasu by go napisać. Dziękuję również wszystkim, którzy czytają moją powieść

Nefasi           

Królestwo Piasku -Księga WiatruWhere stories live. Discover now