2 - Joint Deception

4.8K 333 114
                                    


Jimin pov.

Co ten idiota sobie wyobraża! Kąpać się ze mną? Nie dość, że mnie porwał to jeszcze puszcza do mnie jakieś zboczone teksty. No co za cholerna kupa mięśni. Co prawda na wspomnienie choćby otarcia się swoim ciałem o moje dostaje przyjemnych dreszczy, ale to nie jest ważne. Ważne jest to, jak ja mam się stąd wydostać...

Cholera, ale mi dobrze w tej wielkiej wannie i te olejki... Jimin STOP on cię porwał, co prawda to moja wina, ale przecież mu tego nie powiem. Nie wiem też, czego ode mnie oczekuje w zamian za to, że będę łaskawie spędzać z nim czas, ale nie jestem pewny, co się za tym kryje.

W sumie to nie mam nic do stracenia, bo słyszałem, że wszystkie puszczalskie laski się do niego ślinią, zresztą nie tylko laski... No może faktycznie jest przystojny i te jego czarne jak węgiel oczy... W każdym razie wracać do domu zapewne nie mam po co. Moi rodzice to staroświeccy i zagorzali homofobowie i tak jakby ojciec usłyszał moją rozmowę, której nie powinien usłyszeć, ale mógł do cholery nie podsłuchiwać! To nie tak, że chciałem to zrobić, bo wszystko to jeden wielki przypadek i ta kasa, której już nie mam. No ale cóż. Nie chce też tutaj zostać, bo jakby nie patrzeć znam Jungkooka tylko z opowiadań i zawsze był przedstawiany jako zimny drań bez żadnych uczuć i przy tym cholernie gorący. Druga rzecz faktycznie się zgadza, ale zdążyłem zauważyć, że pierwsza to tylko pozory, może nie całkowicie, bo pewnie taki na co dzień jest w stosunku do wszystkich, ale nie kiedy nie musi udawać ,,kogoś". Ciekawe czy w łóżku... Jimin cholera jasna STOP. Chyba już dosyć tej kąpieli, bo zaczynam mieć dziwne myśli, a wcale nie chce, oczywiście...

Jungkook pov.

Zdążyłem sam się wykąpać w drugiej łazience, jedzenie prawie gotowe, a ta kluska dalej siedzi w wannie. Takie księżniczki, jak on to chyba tak mają, prawda? Dobra, jak nie wyjdzie za 5 minut, to po niego pójdę. Byłem w trakcie sprawdzania jak się ma mój popisowy kurczak w ziołach, kiedy odezwał się alarm.

-Co jest...? – Pobiegłem do panelu kontroli alarmem i uruchomiłem system monitorowania. Zobaczyłem jak jacyś... O kurwa POLICJANCI! Myśl Jungkook, myśl... Mam!

Pobiegłem do łazienki, w której znajdował się Jimin i bez pukania wparowałem do środka.

-Aaaaaaaa zwariowałeś zboczeńcu! Wynoś się, chciałbyś... – Nie zwracając uwagi na jego krzyki, szybko ściągnąłem z siebie bluzę, roztrzepując sobie specjalnie włosy.

-Zakładaj.

-Co? Nie będę... - Nie zdążył nic odpowiedzieć, bo właśnie ściągnąłem z niego moje dresy, które jak widać sobie pożyczył.

-Ty napalona kupo mięśni...! Nie rozbieraj mnie! - JImin zaczął się szarpać, ale nie było teraz czasu na droczenie.

-Zakładaj kurwa, jak nie chcesz spędzić reszty życia w pierdlu, zamiast w moim łóżku. – Widziałem skrzywienie na drugą część mojej wypowiedzi, ale chyba zadziałała, bo Jimin wciągnął na siebie moją bluzę z kapturem. Sięgała mu do połowy ud w związku z tym, że był o wiele drobniejszy i niższy ode mnie. Stał przede mną w samej bluzie i bokserkach, które były nią zakryte. Było to bardzo pociągające, choć nie jestem gejem... Chyba mi coś dygnęło, ale zajmę się tym potem.

-A teraz spróbuj, choć się skrzywić, a pójdziemy siedzieć razem, czy tego chcesz czy nie.

-Idiota... - Rzucił, a ja złapałem go za rękę i wyciągnąłem z łazienki.

-Plan jest taki. Ja otwieram drzwi i witam tych frajerów, a ty za chwilę przychodzisz i jak grzeczny chłopiec swojego Jungkooka pytasz, co się dzieje. Skoro jesteś wyszczekany, to powinieneś sobie z tym poradzić, jasne?

-Pffff, jestem świetnym aktorem, na pewno lepszym...

DING DONG

Dzwonek wydał sygnał, że nieproszeni goście są już przy wejściu. Spojrzałem ostatni raz na Jimina, ale wydawał się być rozluźniony. Między nami dostrzegłem pewną nić porozumienia, więc byłem dobrej myśli... Najwyżej trzeba będzie się kogoś delikatnie mówiąc pozbyć, ale to tylko plan B lub nawet C. Nie chce robić niepotrzebnego zamieszania.

Odczekałem chwilę i jak na gospodarza przystało otworzyłem drzwi.

-Dobry wieczór, starszy aspirant Kwon Ji-yong, a to mój partner Wonho. Pan Jeon Jungkook?

 Dobry wieczór, tak to ja. Mogę w czymś pomóc?

-Owszem poszukujemy przywódcy samochodowego gangu i.... – W tym momencie poczułem jak ktoś, a raczej Jimin wtula się w moje nagie plecy i zaczyna wyglądać zza mojego ramienia na policjantów.

 Co się dzieje Kookie? Zimno mi, a ty długo nie wracasz. – Przysięgam, że to było tak cholernie urocze, że... No chyba kurwa nie, ci jebani policjanci się na niego gapią!

-Przepraszam, ale nie mam za wiele czasu, sami panowie widzą, że jesteśmy nieco zajęci i jeżeli to wszystko to się pożegnamy, bo moje kochanie marznie.

-Yyyy... Tak panie Jeon to wszystko, przepraszamy za najście i życzymy miłego wieczoru...

Och, z pewnością taki będzie, prawda kochanie? – Jimin jedynie wtulił się bardziej we mnie, nie mówiąc już o tym, że byłem bez koszulki, a to jemu rzekomo było zimno.

Uśmiechnąłem się sztucznie jeszcze raz, do tych cholernych psów i zamknąłem im drzwi przed nosem.

Odczekałem jeszcze chwilę, upewniając się, że poszli, po czym odwróciłem się do tego genialnego blondaska.

Park patrzył na mnie z wyższością, faktycznie nie żartował, bo nawet ja byłbym w stanie się nabrać, że jesteśmy kochającą się parką, a maluszek potrzebuje, by jego mężczyzna go porządnie rozgrzał...

-I co osiłku, myślałeś, że jestem miękką kluchą?

-Szczerze, to na początku właściwie tak pomyślałem, ale później zacząłeś otwierać te swoje pulchne usteczka, które mogłyby być przeznaczone do innych celów... Lepszych.

Zobaczyłem, jak na jego policzki wypływa soczysty rumieniec i się zaśmiałem, znowu...

-Chodź, kolacja gotowa w nagrodę dostaniesz dokładkę, a nawet deser...

Illegal Love JIKOOK/KOOKMINOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz