Rozdział 3 "Ognisko"

2 0 1
                                    

Dawid

Czekałem już od pięciu minut, kiedy z dwóch okien pomachały do siebie dziewczęta. Obie otworzyły okna, a mi na pewno rozszerzyły się źrenice. One... Zamierzały schodzić po rynnach! Najbliżej mnie było okno Angeliki. Ona najszybciej zeszła- teraz pomagała swojej kumpeli. Kiedy koleżanka dziewczyny zeszła, w kolejnym z okien pokazała się twarz kolejnej. Ta zrzuciła coś na ziemię, a dziewczyna, na którą Angelika wołała Momo, ale też ta, której trzeba było pomóc zejść, wzięła pakunek i oddaliła się o parę metrów. P chwili usłyszałem szmer w drugim budynku obok. Z okien wyleźli dwoje chłopaków. Kiedy odwróciłem się dziewczyna, która zrzuciła pakunek, stała koło An. Przypatrzyłem się chłopakom, którzy szli w moją stronę.

- A ty to kto?- zapytał się rośliejszy z niech, ale na szczęście po chwili podeszła do nas jedyna osoba, którą przynajmniej trochę znam.

- To mój partner, Ken- powiedziała. Gościu zacisnął pięści i dszedł obraczając mnie spojrzeniem pełnym nienawiści.

- Nie przejmuj się nim- uśmiechneła się do mnie Angela, a ja miałem ochotę zcałowywać z jej ust te urocze dołeczki, które tak bardzo przypominały moje... STOP! Nie myśl tak o niej.

- Okej, to idziemy- An zawołała resztę.

- NIE! Jeszcze nie! Nie przedstawiłam się!- zawołała Momo?

- Jestem Momo. Wiem, śmieszne imię, c'nie?- zapytała się. Musiała podobać się wielu chłopakom. Jej twarzyczka była okrągła, a brązowe pukle włosów dookoła uwydatniały malutki nosek, i brązowe oczy. Cere miała dość ciemną, a figurę typowej modelki.. Wysportowanej modelki. Miała na sobie biały top, który tylko troszeczkę odsłaniał brzuch i krótkie spodenki. Nie był to mój gust. A, i na nogach miała sandały... Co mi o czymś przypomniały:

Retrospekcja.

Szedłem sobie po plaży i zachwycałem się widokiem słońca, które u mnie w domu było oczywiście codzienne, ale ojciec nie pozwalał mi wychodzić później niż o 16-stej, a tu proszę. Jestem sam, bez ochrony, o 17-stej. Mój widok przysłoniła dziewczyna która swoje sandały trzymała w swoich małych rączkach. Była ode mnie niższa, słodsza i... Bardziej wysportowana. Jej długi włosy podskakiway kiedy szła. Podszedłem w jej stronę, a ona odwróciła się. Poczułem jakby ktoś rozlał na moje serce dużą beczułkę miodu. Była piękna.

- Czemu nie masz na sobie butów?

Koniec Retrospekcji

Uśmiechnełem się do siebie, ale nawet nie zauważyłem, kiedy uścisnęłam rękę Momo.

- Jestem Mia- powiedziała ta druga i kontynuowała- tamci dwoje idioci to Ken, wiesz, ten większy i Rochi. Na swoje nieszczęście Ken się kocha w naszym Aniołku. (dop.aut. Łapicie?Angelika= Angel= Aniołek)-po tym zdaniu Angelika się zrumieniła.- Rich jest spoko. Ken też, ale kiedy zobaczył Ciebie i An, to wiesz, trochę się wściekł. Wiesz to on od niej odgania amatorów. A ten głuptasek uważa, że jest po prostu brzydki.- kiedy to usłyszałem podniosłem brew. O niej można wiele powiedzieć, ale na pewno nie to, że jest brzydka- No widzisz ty też uważasz że jest śliczna.- Mia był świetna. No i spostrzegawcza.

- To idziemy?- zapytał Rochi, który przyszedł z nie wiadomo skąd.

- Idzemy- An ochoczo wstła z kamienia na którym siedziała.

Ruszyliśmy w stronę zagajnika.

~~*~~

Byłem tu już dwie godziny, i nadal nie miałem dość. Nigdy się tak nie bawiłem. Było mnóstwo ludzi, przekąski i jakiś alkochol. Trochę piłem, ale nie za dużo, zebym nie miał kaca. W tym tłumie miałem znaleźć An? Nie wiem czy bym dał radę. Miałem szczęście, zguba sama mnie znalazła.

- Hej, chodźmy zagrać w zegarek.- powiedziała diewczyna pociągneła mnie za rękę.

- Co to jest?- próbowałem przekrzyczeć zarówno muzykę jak i gwar rozmów.

Angelika popatrzyła na mnie dziwnie i krzykneła:
- Później Ci wytłumaczę.

Po chwili byliśmy już trochę dalej od dużej grupy bwiących się przy barze i ognisku. An zaprowadziła mnie do swoich przyjaciół. Na moje nieszczęście był też Ken. Mogłem też wybrać: albo Aniołek usiądzie koło Kena, albo ja. Co, dziwne poczułem skurcz serca i zanim Angela usiadła na tym miejscu, ja to zrobiłem, co nie uszło uwadze chłopaka obok mnie, który obdarzył mnie spojrzeniem, które gdyby mogło zabijać leżałbym i gryzł piach, co niezbyt mi się podobało. Po protu go zignorowałem. Mia na szybko przypomniała reszcie zasady gry, a mi to dogłębnie wytłumaczyła. Gra ta polegała na tym, że ktoś mówi "raz, dwa, trzy," a reszta pokazuje ile chce palców- może też ich nie pokazywać- potem ten sam ktoś kto odliczał robi wylicznkę do tylu ile było razem wystawionych palców, a ten, na kogo padnie robi coś, albo odpowiada na pytania. Odliczała Momo. Ja wystawiłem dwa palce, a reszty palców nie patrzyłem. Wypadło na Kena.

- Wejdź do wody po kolana- zaśmiała się Momo mówiąc o wyzwaniu.

- Ktoś mi pomoże tam wejść?- zapytał się wszystkich, ale ja widziałem w tym podstęp. Tylko Angelika ma taki pomocny charakter. Niestety, moje przepowiednie się spełniły. An wstała a chłopak uśmiechnął się do mnie zwycięsko. "1:0 dla Kena" wydawał się mówić jego uśmieszek. Zacisnąłem ręce w pięści, co tym razem nie uszło uwadze Mii. Popatrzyłem na wchodzącą do wody parę. Ja teraz też miałem plan.

~~*~~

Myślałem, że się na niego rzucę kiedy opierał się o jej biodra. Pochilił się nad nią, udając, że się zahwiał, przez co był tylko kilka centymetrów od twarzy MOJEJ dziewczy... STOP! Czemu mówię o Angelice, jako o mojej?! To dziwne. Chyba trochę za dużo piłem... Nie... Wypiłem tylko jedną lampkę wina, na początku, z Angeliką.

Ken już był po kolana w wodzie, więc już miał wychodzić. Niestety podnosił dziewczynę nad wodą, żeby nie była calsienka mokra, bo podobnie jak ja był wysoki a ona niziutki Aniołeczek. No i na tym nasze podobieństwa z Kenem się kończyły. No może jeszcze zależy nam na tym samym. Właśnie odkryłaem, że mi na An cholernie zależy. A teraz tylko muszę

Rozkochać w sobie Angelikę.

Po pierwszym wyzwaniu to ja podałem mojemu obiektu westchnień mój ciepły płaszcz.

- Co ty chcesz?- zaśmiała się.

-Pójść z tobą jutro na lody? Ja stawiam. Proszeeee...- zrobiłem maślane oczki.

-Okej...

Uśmiechnęłem się i przekazałem mu tym telepatycznie wiadomość "1:1, brachu".

Potem poszło jak z płatka. Ken wylosował Mię, i kazał iść po coś dla nas do picia. Oczywiście zaraz potem piliśmy razem z Angel słodką lemoniadę, bo reszta wzieła od dziewczyny zamówienia na piwo. Ja akurat go nie lubiłem, za to Ken chyba ubóstwiał. Mia wylosowała Richiego, i dała mu jakieś tam pytanie. Dalej nie słuchałem. Raz tylko na mnie padło, kiedy odliczała Mia.

- Pocałuj Aniołeczka.

~~*~~

Podoba się?

Mój ty AniołeczkuWhere stories live. Discover now