Rozdział 4 "List"

2 1 0
                                    

Dawid

- Pocałuj Aniołeczka.

- Co?!- zawołaliśmy w tym samym czasie ja,Angelika i Ken.

- To co mówię.- odparła niewzruszona Mia.

Ja to chciałem zrobić odkąd się poznaliśmy, więc w czym problem? Ja chciałem, żeby ona coś do mnie czuła, a nie, żeby to była gra. Podpełzłem do An.

- Pocałuję Cię w rękę- szepnąłem.

- Eh, okej... Już się bałam, że będziemy się całować w usta. Dzięki.

Uśmiechnąłem się pokrzepiająco, ale to był uśmiech bardziej dla mnie niż dla niej. To ja potrzebowałem pocieszenia. Co za ironia. Ja marudzę, że nie mogę jej pocałować jak trzeba, a ona mi za to dziękuje. Ehhh... Życie. Ale czemu?! Jak coś chciałem to to dostawałem. Ale wtedy byłem gdzie indziej, a tu przyjechałem, żeby od tego odpocząć. Na miesiąc.

~~*~~

Angelika

Pocałuje mnie w rękę.

To lepsze niż nic.

Ale ja ciągle tego żałuję.

Tak chciałam, żeby pocałował mnie w usta.

Wyobrażałam to sobie wtedy kiedy przypełzał.

A on mi powiedział, że mnie pocałuje w rękę.

Zabolało.

Taaaaaa...

Zakochałam się.

Ale to tego koniec.

~~*~~

Dawid

Po pocałunku w rękę Mia obraziła sie na mnie, ponieważ nie pocałowałem ust Aniołka. A co? Miałem pozwolić żeby mnie znienawidziła? No jasne (moja przyjaciółka- SARKAZM)...

Po pół godzinie An wstała, i powiedziała, że idzie do domu.

- Odprowadzę Cię- powiedzieliśmy w tym samym czasie Ken i ja.

- NIe trzeba, poradzę sobie.

I poszła. A ja nie poszedłem za nią. Byłem smutny. Czułem, jakby część mojego serca poszła tam, z nią. Ale ten kawałek musi sobie poczekać.

~~*~~

Kiedy dziewczyny w końcu poszły, zostałem tylko z chłopakami.

- Odczep się od niej- zadziwiająco spokojny głos Kena.

-Co?- spytałem się głupio.

- Odczep się od niej.- ponownie ten sam głos- spokojny.

- A co mi zrobisz?- spytałem się agresywnie.

- Zbiję cię na zbity pysk, chłopie.- uśmiechnął się.

- No to mamy problem. Nie wiesz z kim się zadajesz.- powiedziałem zwycięzko.

- Wiem, z kim się zadaję.- powiedział i już agresywniej kontynuował.- Z durniem, który chce ją tylko przelecieć. Z idotą, który nie potrafi się bić. Z maniakiem, który się na niej uwziął- Rochi zaczął się wycofywać z pola widzenia- ale wiesz co? Ja się zakochałem. Ty jesteś po prostu zbzikowany. Nie znam cię, ale coś mi mówi, że ją zranisz. Ale ja wiem, że wróci wtedy do mnie. Nie martwię się o to. Ale jest jedno pytanie. Kiedy? Kiedy zacznie mnie zauważać? Nie wiem. Na razie się wycofam, ale nie na zawsze. Zapamiętaj to. Teraz będe jej najlepszym kumplem. Pa.

Odetchnąłem.

Teraz będe jej najlepszym kumplem.

O co mu chodzi? Kocha się w niej, a będzie kumplem?! To nie ma sensu.

Na szczęście opanowałem się i poszedłem w kierunku hotelu.

~~*~~

Angelika

Po imprezie poszłam do domku dla służby. Rozebrałam się i umyłam. Pytanie za 1200 punktów. Czy on mnie kocha? Czy jest moim przyjacielem. I te jutrzejsze dwa wyjścia. Ubrałam coś co można uznać za strój codzienny i poszłam w stronę pokoju sprzątaczek.

- Mia? Pssst, Mia.- szepnęłam, a wywołana dziewczyna podeszła do mnie.

- W którym pokoju mieszka Dawid?

- On, łaaaaaa (to było ziewnięcie) ma apartament 45.

-CO?! TO PRZECIEŻ NAJLEPSZY APARTAMENT!- szeptałam głośno.

-Mhm... A moge już iść spać? Jestem śpiąca.- ziewneła dziewczyna.

-Możesz, możesz... Do jutra!- pożegnałałam się, pognałam do hotelu. Tam wdrapałam się na 3-cie piętro i podeszłam do drzwi apartamentu Dawida. Przez szparę w podłodze wsunełam liścik:

Kochany Dawidzie,

przepraszam, ale nie zdążę na nasze poranne spotkanie. Mam nadzieję Wierzę, iż się nie gniewasz. Co do pójścia na lody też nie wiem. Jestem zdezorientowana, ale wrócę w poniedziałek, za dwa dni od dziś. Naprawdę potrzebóję odpocząć, a hotel, ani dom dla służby nie zaspokajają moich potrzeb samotności. Nie mam dalszej rodziny, więc do niej nie jadę. Tylko ty wiesz o moim wyjeździe, więc powiadom Kena, Mię, Momo i Rochiego. Uspokuj też moją ciotkę. To moja jedyna rodzina, a ja się nie pożegnałam...

Czuję się winna, ale muszę.

Jeszcze raz przepraszam,

twoja Angel

Angelina

A następnie poszłam do domu dla służby i zaczełam się pakować.

~~*~~

Dawid

Zdenerwowany, szukam w kieszeniach klucza, i otwieram drzwi. Już chcć odiesić płaszcz, kiedy patrzę na podłogę i czytam list:

Kochany Dawidzie,

przepraszam, ale nie zdążę na nasze poranne spotkanie. Mam nadzieję Wierzę, iż się nie gniewasz. Co do pójścia na lody też nie wiem. Jestem zdezorientowana, ale wrócę w poniedziałek, za dwa dni od dziś. Naprawdę potrzebóję odpocząć, a hotel, ani dom dla służby nie zaspokajają moich potrzeb samotności. Nie mam dalszej rodziny, więc do niej nie jadę. Tylko ty wiesz o moim wyjeździe, więc powiadom Kena, Mię, Momo i Rochiego. Uspokuj też moją ciotkę. To moja jedyna rodzina, a ja się nie pożegnałam...

Czuję się winna, ale muszę.

Jeszcze raz przepraszam,

twoja Angel

Angelina

Wybiegam i kieruję się do wyjścia. Zaczełem się nerwwo rozglądać. Zrezygnowany patrzę na szosę, po której chodzi, niczym czarny cień mój Aniołeczek.

~~*~~

Podoba się? Komentujcie i gwiazdkujcie! To ważne... Bo nie będę tak wstawiać. Spodziewaliście się tego? W sumie ja też się tego nie spodziewałam, lol. 

Naabot mo na ang dulo ng mga na-publish na parte.

⏰ Huling update: Feb 15, 2018 ⏰

Idagdag ang kuwentong ito sa iyong Library para ma-notify tungkol sa mga bagong parte!

Mój ty AniołeczkuTahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon