when you encouraged me

413 65 4
                                    

— Nie zrobiłbym tego, gdyby nie ty.

— Przestań. Oczywiście, że byś zrobił. — Zapewnił go, Taehyung.

Już wiele wspomnień, zostało przez nich omówionych. Wieczór
bez kolejnych przemyśleń, byłby dość...

Pusty.

Ludzie, starali się być mili. Tchórzostwo Jungkooka, odkładali na koniec. Chociaż każdy interesował się tym tematem.

Jednocześnie nie chcieli sprawiać mu przykrości. Skoro kruche serce młodszego, na pewno by tego nie wytrzymało.

W końcu to Taehyung, pomagał mu przed recitalem. Recitalem, do którego został zmuszony.

Lęk przed niepowodzeniem, bardzo go dręczył. Pewnymi momentami, normalne funkcjonowanie, było niemożliwe.
Posiadał ciągłą niepewność do wszystkiego, ale to na pewno uchroniło go, przed kilkoma sytuacjami.

— Nie potrafię nic zrobić samodzielnie.

Biedny Taehyung, wylał trochę wody podskakując jak poparzony, przez Jungkooka który obudził go, po kilkunastu minutach ciszy.

— Nie mów takich bzdur, bo widzisz jak to się kończy.

— Mów co chcesz, znam prawdę. — Powiedział Jeon.

Wcale nie przejęli się cieknącą wodą, ponieważ są rzeczy ważne i ważniejsze.

— Wystraszyłem cię, prawda? — Zapytał przy okazji, Jungkook.

— Ha, masz mnie, słońce.

— Mam, i to już na zawsze.

Hej, cudownego dnia, wam wszystkim!

x

bath ; taekookWhere stories live. Discover now