Rozdział 24

1.1K 112 97
                                    

Reszta przyjęcia przeminęła nam w mgnieniu oka. Wszyscy zgodnie postanowiliśmy zbierać się, kiedy Seokjin spostrzegł, że wybiła godzina dziewiąta, oczywiście wieczorem. Byliśmy już nieźle zmęczeni od ciągłego tańczenia i picia alkoholu. Chyba tylko ja, Jungkook i Somin nic nie ruszyliśmy, ale reszcie się nie dziwiłem. Chcieli się dobrze zabawić, żeby odstresować się trochę od studiów i prac, które mieli na głowie w tygodniu. No i czy takie okazje, jak ta, nie są najlepszym pretekstem na to, żeby sobie wypić? Ja się bardzo cieszyłem, że wznoszą co jakiś czas toasty za mnie i mój związek z Jungkookiem. Wiedziałem, że są całkowicie szczerzy i życzą nam szczęścia z całych swoich serc. Naprawdę pocieszała mnie myśl, iż posiadam takich prawdziwych przyjaciół, którzy nigdy nie chcieli wykorzystać mnie tak jak Jongsuk.

Ze względu na to, że rozpadało się naprawdę bardzo mocno, musieliśmy sobie odpuścić oglądanie gwiazd, o którym wspominał mi Jungkook, ale jakoś bardzo nie byłem tym zawiedziony, gdyż ja i mój misio wspaniale spędziliśmy ze sobą czas na wygłupach w deszczu, kiedy wracaliśmy do willi. Kookie, jednak mimo dobrej zabawy, pamiętał o mojej słabej odporności, więc zaraz po wejściu do środka budynku, wręcz wygnał mnie do łazienki, żebym rozebrał się z mokrych ubrań, w czasie, gdy on pójdzie po nasze piżamy. Lecz nie za bardzo chciałem stać nago w chwili, gdy on miał przekroczyć wejście do pomieszczenia. Dlatego zostałem w swoich mokrych ubraniach i cierpliwie czekałem za narzeczonym, przyglądając się pierścionkowi, który znajdował się na moim palcu. Nie mogłem się napatrzeć na tą biżuterię. Była piękna i idealnie wpasowała się w mój gust.

- Nie założę tego! - pisnąłem zawstydzony w kierunku mojego ukochanego, gdy ten zamiast mojej piżamy, która składała się z jego bluzy i moich dresów, podał mi kigurumi kotka. - Gdzie to znalazłeś?! Sprytnie ukryłem swoje wszystkie ośmieszające piżamy!

- Kochanie, mam jeszcze niespodziankę dla ciebie - zaśmiał się cicho i wyciągnął kolejny materiał. - Też kupiłem. Ale sobie. Proszęęę. Jesteśmy już narzeczeństwem! Bez żadnych sekretów.

- Przyrzekłem sobie, że nigdy ci się nie pokażę w kigurumi. - skrzyżowałem swoje ręce na klatce piersiowej. - Ale będzie mi bardzo miło, jak ubierzesz się w to swoje. - uśmiechnąłem się słodko, spoglądając na ubranie z wizerunkiem misia grizzly, które miał założyć kruczowłosy.

- Proszęęęę, tak ładnie proszę! - spojrzał się na mnie błagającym wzrokiem, ściskając swoje ubranie w rękach. - Proszę!

- Kookie, piłeś coś? Zachowujesz się gorzej niż Mikuś, kiedy chce się bawić. - przymrużyłem oczy z niezadowoleniem.

- Nie piłem nic, jak chcesz to nawet powąchaj, ale ja naprawdę chcę cię w tym zobaczyć - wyglądał w tamtej chwili jak zbity szczeniak. - Proszę.

- Misiu, proszę nie rób takiej miny. - tupnąłem nogą. - Wyglądam idiotycznie w kigurumi. Poza tym widziałeś mnie w przebraniu Stitcha...

- Zrobię wszystko, żebyś się w to ubrał - odparł, patrząc na mnie tymi swoimi oczami. Chociaż był naprawdę męski to w tamtym momencie jego słodycz mnie powalała. - Kochanie, proszęęę.

- Ugh... Jesteś mi winny dużo słodyczy. - wytknąłem w jego stronę język i wyrwałem mu z dłoni swoje kigurumi.

- Dostaniesz całą reklamówkę! - ucieszył się jak dziecko. - Odwrócić się, żebyś mógł się rozebrać? I szybko wejdziesz pod prysznic.

- No tak... Prysznic... - nawet nie spostrzegłem, że przez przypomnienie o tym wstrzymałem oddech. To naprawdę była dla mnie stresująca sytuacja. - M-może ty wejdziesz pierwszy?

- Pamiętaj, że przy mnie nie musisz się niczego wstydzić - posłał mi ciepły uśmiech, zmieniając się już tego prawdziwego, troszczącego się o mnie mężczyznę. - Ani stresować. Przecież wiesz, że to ja twój Jungkook. Jeśli chcesz mogę wejść pierwszy.

- To wejdź. Ja i tak muszę pójść po coś do sypialni. - pojawiło się nagle pieczenie na moich policzkach. Sama myśl o tym, że za parę chwil będę patrzył na mojego narzeczonego w całej okazałości, zawstydzała mnie.

- Dobrze, to zmykaj i zaraz wracaj - zaśmiał się, cmokając mój zaczerwieniony policzek. - Kocham cię, kruszyno.

- Ja ciebie też, misiu. - odpowiedziałem, odsuwając się od niego, żeby odłożyć piżamę na szafeczkę przy umywalce, a potem nie oglądając się za siebie, wyszedłem z łazienki.

Po chwili byłem już w sypialni i kończyłem zdejmować z siebie swoją biżuterię, odkładając ją koło jednej z ramek, w której było moje zdjęcie z ukochanym. Musiałem przez chwilkę postarać się uspokoić, żeby nie uciec od narzeczonego podczas wspólnego prysznica, więc oddychałem głęboko, próbując sobie wmówić, że to nic takiego i do niczego nie dojdzie, a nawet jeśli to przecież zrobię to z osobą, która kocha mnie ponad wszystko z wzajemnością. Z moim Jungkookiem. Moim najwspanialszym na świecie misiem.

- J-Jungkookie? Jesteś już pod prysznicem? - zapytałem po powrocie do łazienki, mając zamknięte oczy. Po tym jak nieco siebie uspokoiłem, zabrałem z jednej szuflady swój krem do twarzy i opuściłem sypialnię. Musiałem się przecież bardzo streszczać. Bo przecież Jungkook za mną cały czas czekał i do tego byłem w dalszym ciągu mokry. A naprawdę nie chciałem być chory.


nie tylko M lubi być polsatem, ja też uwielbiam

Dancer To Forgive |Kookmin [p.jm &j.jk]Where stories live. Discover now