Epilog

1K 83 70
                                    

Wszystko co dobre, kiedyś się kończy. Tak jak moje zniżki studenckie... Jednak nie ma co się załamywać, nie?! Teraz mogłem zmienić pracę i znaleźć taką, dzięki której będę miał więcej czasu dla mojej rodziny. Głupio mi było tak wystawić do wiatru mamę Jimina, ale ona sama uważała, iż mimo mojego zapału, praca jaką wykonywałem, nie była dla mnie... Katering i Jeon Jungkook to niezbyt przyjazne połączenie.

Momentami nie mogłem uwierzyć, że już pełnoprawnie byłem wykwalifikowanym psychologiem. Po pięciu długich, ciężkich latach na studiach, w końcu mogłem pracować w swoim zawodzie i pomagać ludziom, którzy naprawdę tego potrzebują. Pomoc psychiczna była ważna. I zamierzałem w pełni swoich możliwości, zapewnić innym jak najlepsze samopoczucie.

Mój mąż, jak zawsze, wspierał mnie w każdej decyzji jaką podejmowałem. Gdy zaczynałem wątpić w to czy dam radę, on dosadnie uświadamiał mi jak się mylę. A kiedy zasypiałem nad notatkami, przynosił mi kawę i zimny ręcznik, bym mógł przetrzeć twarz i trochę się rozbudzić... No chyba, że wiedział, iż umiem albo to nic ważnego. Wtedy wyganiał mnie prosto do łóżka.

Nasz synek miał już 4 latka. Mógłbym rzec, że za niedługi czas będzie miał 5, ale wraz z Jiminem wolimy nie przyspieszać jego dorastania, które było nieuniknione. Maluch był bardzo radosnym i pełnym energii dzieckiem. Jimin stwierdził, że to czysty ja, tylko oczy się różnią. Do dziś Kyomin posiadł niebieskie oczy, bardzo podobne do tych Jiminniego. Dlatego łatwo było mnie do czegoś przekonać czy o coś poprosić, bo od razu ulegałem małemu. Może trochę go rozpieszczałem, ale to nie moja wina, że miał oczy miłości mojego życia!

Somin stwierdziła, że adopcja dziecka była nam pisana, bo nie dość, iż maluch przypominał nas z charakteru to jeszcze z wyglądu. Niebieskie oczy Jimina zostały podkreślone przez ciemne, jak smoła włosy, które posiadałem ja z naszej dwójki. Rysy twarzyczki miał szczupłe, więc Jimin stwierdził, że tu też przypomina bardziej mnie, ale za to pulchniutkie wargi wskazywały na Jiminniego. Oczywiście, mój mąż się bronił, że nie ma tu nic podobnego, bo jego siostra ma takie same usta jak on, ale wtedy zwracałem mu uwagę, że szczupłą twarz i czarne włosy też miała. Więc przestawal dyskutować, bo w końcu lepiej było myśleć, że dziecko ma coś po nas, niż po jego siostrze, która krótko po porodzie, wyjechała za granicę z tatusiem i matką, po czym słuch o nich zaginął. Ale niestety takie były fakty, że wszystko co odziedziczył z wyglądu zawdzięcza matce, prócz nosa... Bo akurat nosek miał inny niż ten jej, więc pewnie był czymś co dostał od biologicznego ojca. Którego nie poznaliśmy po dziś dzień.

Wbiegając na klatkę schodową z dobrymi wiadomościami, zaraz moje ciało objęła euforia. Musiałem przekazać mojej rodzinie dobre wiadomości. Jakie? No więc...

- Jiminnie! Dostaliśmy kredyt! - wyznałem, wybiegając zdyszany do mieszkania. - Możemy zabrać się za remont domku w Busan!

- Co?! - nagle z pokoiku Kyomina wyłonili się moi chłopcy. Jimin podszedł szybkim krokiem w moim kierunku, mając szok wymalowany na twarzy. - Przeprowadzamy się do Busan?

- Tak. Jeszcze tylko ten remont domku i za miesiąc możemy się wprowadzać. - odparlem, prawie skacząc ze szczęścia, bo już od dawna chcieliśmy się przeprowadzić. Byliśmy na to gotowi. - Mój wujek zgodził się wejść z ekipą już w tym tygodniu. Stwierdził, że skoro nie dał rady być na naszym ślubie to zajmie się tym najszybciej jak może.

- Uwielbiam twoją rodzinę! - młodszy szybko mnie przytulił, uważając na Kyomina. - Jeju, nie wierzę... Będziemy mieszkać w domku i to nad morzem. - jego oczka się zaszkliły. - To brzmi jak sen. Ale nie czujesz się źle z tym, że zmieniasz wystrój domku swoich dziadków?

- Gdyby nie było tam brudu i grzybów to wprowadzilibyśmy się tam po narodzinach małego. Ale niestety, nie jest to dobre dla dziecka. Dla nas też nie. - uśmiechnąłem się lekko. - Niestety, trzeba wyremontować domek. Już ma swoje lata i musimy się z tym liczyć. Wspomnienia zostaną, tak samo jak zdjęcia i różne inne pamiątki. Więc proszę, nie przejmuj się, bo nie ma czym.

Dancer To Forgive |Kookmin [p.jm &j.jk]Hikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin