034 "Twój ojciec musi się o tym dowiedzieć"

1.1K 45 5
                                    

Violetta's Pov

O godzinie siódmej pięć samolot wylądował na lotnisku w Buenos Aires. Jak zwykle powitał nas piękny dzień i jak zwykle słoneczny. Przez całą drogę nie rozmawiałam z Włoszką i zastanawiam się czy się nie obraziła. Wstałam z miejsca, a z góry wyciągnęłam swój bagaż podręczny. Następnie skierowałam się do wyjścia z maszyny. Kiedy uderzył we mnie ten przyjemny wiatr od razu na moje usta wkradł się uśmiech. Buenos Aires to moje jedyne miejsce na Ziemi, na którym czuję się tak cudownie, kocham to miejsce i nigdy nikt mi go nie zastąpi. Może jedynie uda mi się przekonywać ludzi do odwiedzenia tego miejsca.

Tradycyjnie po dojściu do lotniska odebraliśmy swoje bagaże i skierowaliśmy się do wyjścia. Odwróciłam głowę w lewo, a tam zobaczyłam tatę i Priscillę. Na mojej twarzy pojawił się szeroko uśmiech i podbiegłam do taty rzucając mu się w ramiona. Podniósł mnie do góry i okręcił, a następnie mnie odstawił.

- Widzisz jak się za mną stęskniłaś? Mówiłem, że lepiej będzie jak pojadę razem z wami - powiedział tata, a ja przewróciłam oczami. Kobieta obok szturchnęła go w ramię, a on podniósł ręce w geście obronnym. Przytuliłam żonę mojego taty, a następnie odwróciłam głowę w stronę moich przyjaciół. No jasne, przecież zostawiłam tam walizkę. Przeprosiłam tatę na chwilę i podeszłam do nich.

- To do jutra? - spytałam, a oni przytaknęli po czym uścisnęłam się z Camilą, a reszcie pomachałam i razem z Ludmiłą i walizką udałam się do rodziców.

***

W drodze powrotnej do domu dużo rozmawialiśmy ja, tata, Ludmiła i Prisicilla. Jednak żadnemu nie wspomniałam o wydarzeniu z Nathanem, jedyna osoba, która się o tym dowie to Angie. Ufam, że nie wygada tego tacie.

Właśnie skończyliśmy jeść obiad, a teraz mam praktycznie cały dzień dla siebie. Ewentualnie muszę się rozpakować i dać większość rzeczy do prania, ale wydaje mi się, że najlepszym rozwiązaniem na ten moment będzie spotkanie się z Angie. Wzięłam telefon do ręki i weszłam w kontakty po czym wybrałam numer do cioci. Po trzech sygnałach odebrała:

- Cześć Violu, jesteś już w Buenos Aires? - zaczęła na wstępie.

- Tak. Angie, dałabyś radę się spotkać? Muszę ci coś powiedzieć - wstałam z łóżka i podeszłam do okna.

- Co się stało Violu? - spytała zatroskanym głosem.

- Opowiem ci jak się spotkamy - postawiłam warunek.

- W porządku, w takim razie widzimy się za dziesięć minut w parku - odparła, a następnie usłyszałam głos zakończonego połączenia. Westchnęłam po czym skierowałam się do wyjścia z pokoju. Zeszłam po schodach na dół i zapukałam do gabinetu taty, a następnie wychyliłam głowę do środka:

- Wychodzę - oznajmiłam. Spojrzał na mnie spod papierów.

- Gdzie?

- Idę się spotkać z Angie, niedługo powinnam wrócić - odparłam, a tata przytaknął. Schowałam głowę i ruszyłam w kierunku do drzwi, które otworzyłam, a następnie zamknęłam i ruszyłam w stronę parku.

***

Siedziałam i czekałam w parku na ciocię aż w końcu zobaczyłam jak pojawiła się zza zakrętu. Odchrząknęłam delikatnie i wstałam. Kobieta po podejściu do mnie od razu mnie mocno przytuliła, z uśmiechem objęłam ją.

- Miło cię znów widzieć, kochanie. - pogłaskała mnie po policzku, a następnie usiadłyśmy na ławce - A teraz możesz mówić co cię trapi.

- Na wyjeździe zostałam prawie - przełknęłam ślinę - zgwałcona. - zamrugała kilka razy oczami i złapała mnie za rękę.

- Kto chciał to zrobić?

Od miłości do nienawiści | leonetta Where stories live. Discover now