Ten nowy!

725 28 5
                                    

Drrrrriiiinnngg

Obudziłam się. Dzwonka mojego budzika nie dało się zignorować. Powoli otworzyłam oczy i pół przytomna wyłączyłam ten głupi budzik.

6:30

no nieee... Szkoła... Czy nie może być weekend?! Niczego nie zrobiłabym w tym momencie chętniej od zawinięcia się w moją cieplutką kołdrę.

Rozciągnęłam się i powoli wstałam, po czym od razu udałam się do łazienki z ubraniami, które przygotowałam sobie już wczoraj. Szybko się pomalowałam, tak prędko jak tylko mogłam zbiegłam ze schodów i już byłam w kuchni. Usadowiłam się na krześle, biorąc chleb smarując go masłem i kładąc na niego szynkę i ser.

Tak właściwie to chciałam dzisiaj nic nie jeść, ale w tych okolicznościach, że dzisiaj był czwartek i na moje nieszczęście mieliśmy w ten dzień tygodnia osiem godzin, a ja byłam bardzo śpiąca- potrzebowałam tej energii.

Spojrzałam na zegar w kuchni

7:30

Nie do wiary jak szybko upływa czas. Szkoda, że w szkole tak nie jest. Spokojnie jeszcze zjadłam, po czym tak szybko jak się dało pobiegłam do mojego pokoju, aby spakować się do szkoły i zbiegłam ze schodów z torbą w ręce. 

Popatrzyłam na mój telefon.

Już jest

7:31

,,Mamo, chodź bo się spóźnię!" Powiedziałam na tyle głośno, żeby było mnie słychać w całym domu.

,,Dobrze! Idź już do samochodu" Odpowiedziała w pośpiechu.

Wzięłam torbę, przerzuciłam przez ramię i nagle drgnęłam z bólu. Cholera!!! Od razu zrzuciłam torbę na podłogę i drugą ręką złapałam się rany na prawym ramieniu.

Moja mama weszła do przedpokoju i zauwazyła, że coś jest nie tak.

,,Skarbie, co się dzieje?" Spytała z troską w głosie.

,,Ach nic mamo" Nałożyłam fałszywy uśmiech i odwróciłam się do niej.

,,Skoro tak mówisz"

Podniosłam torbę i trzymałam ją w ręce

~Przed szkołą~

,,Layla, nie mogę cię dzisiaj odebrać ze szkoły, muszę dłużej pracować"

,,Ale mamo, wiesz jak bardzo nienawidzę tego autobusu, nie da się inaczej?!" Spytałam zawiedziona, chociaż już doskonale znałam odpowiedź mamy.

,,Nie skarbie i bez dyskusji"

Po tym jak dała mi pieniądze na autobus, wysiadłam z samochodu, powiedziałam krótkie ,,Pa!" I zamknęłam za sobą drzwi.

Jeszcze zanim zdążyłam dotrzeć do drzwi szkoły, wbiegła mi już Mia w ramiona.

,,Heej!"

,,Hej"  Odpowiedziałam nieco niechętnie. Przez to, że dziś szkoła i przez to co się wczoraj wydarzyło, można było tylko mieć zły humor.

,,Co się stało?"

,,Ach, nic szczególnego"

,,Skoro tak" Na chwilę zamilkła ,,Myślałam nad tym co wczoraj mówiłaś, jeżeli w lesie naprawdę leżą czyjeś zwłoki, to musimy o tym powiedzieć policji"

,,A kto wie czy jeszcze tam są?"

,,Pójdźmy po szkole sprawdzić" Powiedziała podekscytowana.

,,A co jeśli napotkamy na "to coś"?" Spytałam cicho z nutką strachu w głosie.

,,Patrząc na to logicznie, to jeżeli jest tak jak mówiłaś, to może to byż wampir, a wampiry nie mogą być przecież przez dzień na zewnątrz" Powiedziała udając przy tym bardzo mądrego naukowca, który jest przekonany, że ma stuprocentową rację.

,,No dobra" Powiedziałam wciąż niepewna.

~W szkole~

Wyjęłam swoje rzeczy z szafki w szkole i udałam się w stronę klasy. Moja nauczycielka znowu się spóźniła. Nic nowego, nic innego się po niej nie spodziewałam. 

Kiedy wkońcu przyszła z dziesięciominutowym spóźnieniem, otworzyła nam drzwi do klasy. Wszyscy usiedli na swoich miejscach. Kiedy godzina lekcyjna już w połowie minęła, ktoś zapukał do drzwi.

,,Proszę wejść" Powiedziała moja nauczycielka głośno i wyraźnie.

Drzwi się otworzyły, a wszyscy z zaciekawieniem patrzyli na otwierające się drzwi. Do klasy wszedl dyrektor a za nim chłopak...

Serce mi stanęło, w głowie tysiące myśli, zrobiło mi się gorąco, a rana znowu dała o sobie znać...

To przecież TEN z lasu! TEN, który zrobił mi tę ranę i TEN, który zabił tego człowieka!

Jego skóra była biała, prawie tak biała jak śnieg. Czarne włosy sięgające ramion, ciemno czerwone oczy, kolczyk w brwi... Wszystko to co rozpoznałam już w lesie....

Dyrektor zaczął mówić do naczej klasy

,,To jest Bill Kaulitz. Jest nowy w naszej szkole i będzie z wami chodził do klasy. Mam nadzieję, że dobrze się z nim będziecie dogadywać"

I to jak...

Bill porozglądał się po całej klasie, a gdy mnie zauważył uśmiechnął się.

Ten uśmiech... To ten sam co wtedy w lesie... Tak samo pewny siebie i przyprawiający mnie o ciarki, ale zarazem taki inny...

,,Kto chce oprowadzić go po szkole?" Spytał dyrektor.


_________________________________________________________________________________________________________________________________________________

A może by tak....









Jeszcze jeden rozdział?( ͡° ͜ʖ ͡°)....






|Zabójcza Gra!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz