8 sierpnia 2018r.

314 39 9
                                    

Widziałem się dziś z Hansolem. Matka go do domu wpuściła.
Zaprosiłem go do pokoju byśmy nie stali w przejściu.

Był przerażony tym, jak wyglądam.
Przytulił mnie a ja od razu wykaszlnąłem w chusteczkę płatki białego kwiatu, które za chwilę przesiąknęły czerwonym kolorem.

Ciężko było mi patrzeć na tak zmartwionego chłopaka.

- Jezus... Co ci się dzieje? Wszystko w porządku? Czemu się nie odzywałeś? POWIEDZ, CO CI JEST?! - zostałem obsypany lawiną pytań.

- Nic. - nie chciałem go martwić.

- Martwię się! Nie chcę, by mojemu najlepszemu przyjaciel...- w tym momencie wykaszlnąłem jeszcze więcej tego czegoś - ...

Siedzieliśmy chwilę w ciszy. Do moich oczu napływały łzy. Kochałem go. Ten przytulił mnie ciepło i powiedział, że wszystko będzie dobrze.

Chciałbym w to uwierzyć.

Odwzajemniłem gest i również go delikatnie objąłem, a on złożył mi pocałunek na czole. Zacząłem lekko kaszleć po czym powiedziałem:
- Przecież ty masz... dziewczynę...

Hansol był w szoku. Przecież skąd ja to wiem?

- Ah... Miyeon... Tak, spotykam się z nią od ponad tygodnia. Wybacz, że ci nie powiedziałem. Kocham ją, ale ty też jesteś dla mnie ważny. Bardzo.

Na słowa "Kocham ją" poczułem silny ból w płucach. Zdążyłem się odsunąć na bezpieczną odległość i zacząłem kaszleć tak mocno, że wzięło mnie na wymioty.

Z moich ust poleciały jeszcze większe kawałki przesiąknietych krwią kwiatów niż te co zwykle.

Hansol podszedł i spojrzał z niedowierzaniem.

- Czy to... Kwiaty? - stał jak wryty.

- ... Czyli to nie moja wyobraźnia.

- Dzwonię na pogotowie.

- Niee, nie trzeba! Dam sobie radę, lepiej już idź.

Hansol objął mnie delikatnie ale go lekko odepchnąłem. Następnie wyszedł tak jak go prosiłem.

Znowu.
Zostałem.
Sam.

~Seungkwan

❝ғʟᴏᴡᴇʀ❞ ᴠᴇʀᴋᴡᴀɴ ● ʜᴀɴᴀʜᴀᴋɪOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz