Oczami Olfix:
Nagle otworzyłam oczy.
Aha, fajnie. Zasnęłam, strzeliłam sobie facepalma...
( Dziwne troche. Śniło mi się coś o żółtym klejnocie w dłoni jakiegoś starszego pana.
Mam nadzieję, że nie mojego ojca... )
Następnie spojżałam na Timeer. Brawo ja, odliczyło mi 23 godziny. Serio byłam takim wielkim śpiochem?
Muszę jak najszybciej wyjść z tego wymiaru!
Wyjżałam zza kokon. Wojna nadal trwała. Wtedy stwierdziłam jeden fakt, który nie powiązany z tematem. Skoro ( jak mówiłam ) na ziemi szybciej leciał czas niż w Endzie, to oznaczało, że Herobrine
żadko mnie odwiedzał! Znienawidziłam go jeszcze bardziej... Normalnie wymarzony ojciec... Ale nie ważne. Nawet się nie obejżałam, a już byłam przy portalu, więc do niego wskoczyłam.
Ale zamiast się znaleść w sali portalu Endu,
wylądowałam chyba
w wiosce?
W tej, co miałam już do niej iść?!
Zresztą, zamieniłam się w jakąś czarną postać z białymi oczami, to pewnie ta pierwsza niewiadoma wcześniej mi postać.
- Co się dzie-dzieje?!... - wrzasnęłam z niepokojem.
