45

1.3K 105 3
                                    

Dzisiaj jest dzień uwolnienia Lauren... Jeśli ona nadal jest żyw..., oczywiście wszystko z nią jest w porządku...
Nic nie słyszałam...
Nie rozmawiałam z rodzicami Lauren, odkąd zostawiliśmy ją w więzieniu.
Jej rodzice ją opuścili...
Ja też ją zostawiłam...
Powinniśmy uciec z kraju, a potem wiedziałabym, że jest w porządku.

Po morderstwie w więzieniu, zamkneli tam linię telefoniczną i odwiedziny.
Więc w zasadzie ona tam jest... A ja... Tutaj.

Tęsknię za nią. Bardzo.
Naprawdę zbliżyłyśmy się podczas tych miesięcy randkowania.

[maniQueen] dzisiejszy dzień...

[DiJa] tego dnia dowiemy się, czy ta suka nie żyje...

[allysus] DINAH!!!

[maniQueen] Ty tak na poważnie?

[allysus] Nasza przyjaciółka może umrzeć, a ty żartujesz?

[maniQueen] Nie czas na to

[DiJa] Cóż, musimy próbować nie oszaleć

[maniQueen] jesteś suką, wiesz o tym?

[mila] przestańcie!

[Dija] przepraszam mila

[maniQueen] tak przepraszam mila, nie możemy pomóc, że dinah jest suką

[DiJa] zamknij się mani

[maniQueen] zmuś mnie

[DiJa] oh zrobię to

*puk puk*

- Wejdź - Krzyknęła Camila.

[Lauser] Mani ma rację, dinah jesteś suką

*Ta suka, którą wszyscy uważali za martwą, wchodzi*

- Kochanie, jestem w domu - Moje oczy stały się szersze niż mój tyłek, kiedy Lauren się odezwała. KURWA LAUREN!

[DiJa] LAUREN !!!

[allysus] OMG

[maniQueen] JEST CUD ŚWIĄTECZNY !!!

[DiJa] głupia dziwka, to nie Święta Bożego Narodzenia

W zasadzie rzuciłam się w jej ramiona i dałam jej conajmniej sto uścisków i tysiąc pocałunków.

- Myślałam, że nie żyjesz!

- Myślałaś co? - Po prostu trzymałam się jej i wymruczałam w jej ramię

- to nie ma znaczenia.

Lauren była tą, która przerwała długi uścisk. Wzięła moją twarz w obie dłonie i patrzyła prosto w moje brązowe oczy.

- Camz, kocham cię - Powiedziała głośno i wyraźnie.

- Ja też Cię kocham, moja Lolo.

Last Text (Camren)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz