47

1.3K 90 6
                                    

"Rodzina jest najważniejsza"

To pieprzone kłamstwo, a przynajmniej w moim przypadku. Czułam się pozostawiona. Moja mama była bardzo pomocna, kiedy dowiedziała się co chciał zrobić mi Shawn, a teraz nie zostałam nawet wpuszczona do mojego domu. Spojrzałem na Lauren, która prowadziła swój samochód. Była jedyną osobą, która mi pozostała.
Nie mogłam jej stracić. Zauważyła, że ​​się na nią gapiłam. Odwróciła głowę i spojrzała mi w oczy, zanim skupiła się na drodze.

- Będzie dobrze - Powiedziała cicho.

- Nie wiesz tego - Rzuciłam, ale natychmiast tego pożałowałam.

- Przepraszam, nie chciałam zabrzmieć jak totalna suka.

- W porządku - Powiedziała i obdarzyła mnie bolesnym uśmiechem.

- Nie jest - Odwróciłam całe moje ciało, więc znalazłam się przed jej profilem.

- W rzeczywistości się o mnie troszczysz i nadal tu jesteś, a ja po prostu traktuję cię jak gówno

- Camila, to w porządku, rozumiem.

- Nie jest w porządku... - Mamrotałam, ale ona ignorowała mnie. Opuściła głowę i spojrzała mi prosto w oczy.

- Camila, kocham cię - Czułam, jak łzy prześlizgują się z oczu i krążą po policzku. Tak bardzo kochałam tą dziewczynę i nie wiedziałam, jak się zachować. Dała mi buziaka w czoło, zrozumiałam, że ​​też ją kocham.

Kiedy weszłyśmy do środka, Clara wybiegła z kuchni i przytuliła mnie, miała mąkę na całej koszuli i wielki uśmiech na ustach.

- Mija, tęskniliśmy za tobą, jest jedzenie,jesteś głodna, wyglądasz tak chudo, chodźmy, dajmy ci trochę jedzenia - Powiedziała, jednocześnie zaczynając ciągnąć mnie i Lauren do kuchni. Lauren powiedziała Mike'owi i Clarze dawno temu o nas i przywitali mnie w swoim domu jak rodzinę.

- Mama, rodzice Camili wyrzucili ją... Czy może zostać? - Podniosła wzrok znad ciasta.

- Nie na długo jednak, już niedługo coś wymyślę - Clara odłożyła swój wałek do ciasta, a jej duży uśmiech zniknął. Podeszła prosto do mnie.

- Mija, możesz zostać tu tak długo, jak chcesz, rodzina nie jest tylko z krwi, a ty jesteś jedną z tej rodziny - Obdarzyła mnie przyjaznym uśmiechem. Przytuliła mnie mocno. Lauren oparła się o blat.

- Lauren kochanie, mogłabyś dokończyć? - Clara zaprzestała przytulenie i spojrzał na Lauren.

- Ja i Camila pójdziemy pooglądać telewizję i zjemy lody.

- Chwila co? - Lauren powiedział zaskoczona.

- Tak Twój ojciec ma to coś nightflix i są tam filmy i seriale - Lauren spojrzał na swoją mame.

- Czy miałaś na myśli "Netflix"?

- No powiedziałam przecież - A potem odwróciła się i poszła do salonu.

- Chodź mija, pokaże ci Stranger think, uwielbiam to.

- Czy ona ma na myśli "Stranger Things"?" Popraeiłam ją na co się zaśmiała.

- Mijjjjjaaaaaa - Clara krzyknęła z salonu. Zarówno ja, jak i Lauren zaczęłyśmy się śmiać.

- Lepiej pójdę - Powiedziałam

- Tak, bo inaczej cię porwie - Lauren próbowała żartować, ale obie wiedziałyśmy, że jest w tym odrobina prawdy.

- To papa- Powiedziałam, zanim powoli wyszłam z kuchni.

- Mamo, lepiej nie kradnij mojej dziewczyny! - Lauren krzyknęła z kuchni.

A/N: Może przetłumaczyć jakieś fajne Laurinah?

Last Text (Camren)Where stories live. Discover now