dwadzieścia dwa

1.5K 161 24
                                    

- Przecież możemy iść do zwykłej restauracji, Matteo. - powiedziałam, kiedy znaleźliśmy się pod wejściem jednego z droższych lokali. - Tu pewnie bardzo się cenią.

- Ty zasługujesz na wszystko, co najlepsze. - rzucił, pochylając się i całując mnie w policzek. Uśmiechnęłam się nieśmiało i wzięłam głęboki wdech, próbując uspokoić moje serce, które biło jak szalone. Chłopak zaprowadził mnie do środka, gdzie przywitał nas salowy i zaprowadził do stolika dla dwojga. Usiadłam naprzeciw Matteo i przejęłam od kelnera kartę. Spojrzałam na brązowookiego, który w tym momencie przeglądał menu. Zabawnie marszczył brwi i skubał zębami dolną wargę.

Jedno mnie zastanawiało — Matteo był bardzo przystojnym mężczyzną, zabawnym, inteligentnym i w ogóle nie przypominał tego okropnego młodszego braciszka z opowiadań Leona. Dlaczego był więc sam? Na pewno wokół niego kręciły się piękne dziewczyny, ale on wybrał... mnie? Czy to nie było dziwne?

- Co mi się tak przyglądasz? - głos Włocha wyrwał mnie z zamyślenia.

- Uh, po prostu nad czymś się zastanawiałam. - wzruszyłam ramionami.

- A powiesz nad czym?

- Chciałabym się w końcu dowiedzieć, co zaszło pomiędzy tobą a Leonem, że do dziś nie jesteście w stanie normalnie rozmawiać ze sobą.

Matteo westchnął i odwrócił wzrok. Poczułam, że poruszam ten temat w kompletnie nieodpowiednim momencie.

- I dlaczego ty... jesteś sam. W końcu, uh, spójrz na siebie. - dodałam szybko. Chłopak ponownie skierował na mnie wzrok i uniósł kącik ust.

- To znaczy? - spytał, przechylając głowę. Otworzyłam usta, aby odpowiedzieć, lecz w tym samym momencie zjawił się kelner. Przyjął nasze zamówienia i zanim odwrócił się na pięcie, posłał mi promienny uśmiech. Odwzajemniłam go słabo i zerknęłam na Matteo, który miał ponurą minę.

- Dokończysz? - zapytał, opierając łokcie o stół i pochylił się nad nim.

- Przecież ty dobrze wiesz, jaki jesteś. - burknęłam, czując, jak rumieniec oblewa moją twarz.

Włoch zaśmiał się lekko, przytakując.

- Wiem, ale chciałbym usłyszeć to od ciebie.

- Zapomnij. - pokazałam mu język, robiąc przy tym głupią minę i sprawiając, że jego dźwięczny śmiech ponownie rozszedł się po sali.

× × ×

Już nie liczyłam, który kieliszek wina właśnie piłam. Przyłożyłam szkło do warg i spojrzałam na szatyna. Przyglądał mi się z małym uśmiechem. Jego policzki były lekko zaróżowione, a oczy błyszczały w świetle lamp.

- Co? - spytałam, marszcząc brwi.

Balsano wydął dolną wargę i potrząsnął przecząco głową.

- Po prostu ci się przyglądam. Lubię na ciebie patrzeć. - powiedział to takim tonem, jakby oznajmiał, że idzie przejść się do sklepu czy coś.

Spuściłam onieśmielona wzrok. To wciąż było dla mnie dosyć nowe.

- Uhm, chyba musimy się zbierać. - odchrząknęłam. - Robi się późno, a znając Leona, pewnie już wydzwaniał do mnie z tysiąc razy.

Matteo słysząc imię swojego brata, przewrócił oczami. Byłam świadoma tego, że nie chciał o nim wysłuchiwać, ale ja naprawdę nie miałam ochoty sprzeczać się kolejny raz z narzeczonym.

Włoch zapłacił za nas oboje, pomimo tego, że mówiłam, że chcę zapłacić za siebie. Wyszliśmy z restauracji, kiedy słońca nie było praktycznie już widać. Zerknęłam na twarz mojego towarzysza — miał smętną minę i wyglądał, jakby intensywnie nad czymś myślał. Sięgnęłam do jego dłoni i splotłam nasze palce, chcąc tym dodać mu trochę otuchy. Skierował swój wzrok na mnie i uśmiechnął się czule.

Droga do domu minęła nam bardzo szybko. Im bliżej byliśmy domu, tym coraz bardziej traciłam humor. Matteo próbował jakoś mnie rozśmieszyć, rzucając głupie żarty, czy wygłupiając się.

Była godzina dwudziesta, kiedy znaleźliśmy się na podjeździe przed garażem. Nawet nie zwróciłam uwagi na to, jak szybko przeleciał czas — przy Matteo on się nawet nie liczył.

- Jak bardzo źle i okropnie to zabrzmi, jeśli powiem, że nie chcę wracać? - spytałam cicho, opierając głowę o zagłówek.

- Dla mnie brzmi dobrze. To oznacza, że miło spędziłaś ze mną czas. - położył dłoń na moim kolanie.

Spojrzałam na Włocha z małym uśmiechem na twarzy.

- Więc do jutra? - odchrząknęłam, odsuwając się od niego. Przecież w każdej chwili ktoś mógł wyjść z domu i nas przyłapać.

Balsano zaśmiał się cicho i przytaknął.

- Jasne, widzimy się rano.

Posyłając mu ostatni uśmiech, sięgnęłam ręką do klamki z zamiarem wydostania się z samochodu. W tym samym momencie palce bruneta znalazły się na moim podbródku i skierowały twarz w jego stronę. Momentalnie wpił się w moje usta, kładąc jedną dłoń na mojej szyi. Czując jego miękkie wargi na moich, od razu odwzajemniłam pocałunek. Chłopak jednak szybko go przerwał, odrywając się ode mnie i opierając swoje czoło o moje.

- Idź już. - mruknął, odsuwając się ode mnie. Nic nie mówiąc, wysiadłam z samochodu i prędko ruszyłam w stronę domu. Teraz czekała mnie rozmowa z Leonem, a za cholerę nie miałam pojęcia co mu powiedzieć.

Matteo's POV

Rzuciłem kluczyki na blat i przeciągnąłem się. Byłem zmęczony jak diabli i jedyne, o czym marzyłem to gorąca kąpiel i długi sen. Odwróciłem się na pięcie w stronę schodów z zamiarem wyjścia na piętro, kiedy przede mną wyrosła nagle Greta. Miała zmarszczone brwi oraz zmrużone oczy i wyglądała, jakby chciała prześwietlić mnie nimi na wylot.

- Co jest siostra? - spytałem się, przecierając oczy.

- Co was długo tak nie było? Leon martwił się o Lunę. - założyła ręce na piersi.

- A ktoś się o mnie martwił? - rzuciłem żartobliwie, na co Greta przewróciła oczami.

- To nieśmieszne. Zauważyłam, że ostatnio dużo kręcisz się koło tej dziewczyny.

- Ty i te twoje zwidy. - prychnąłem. - A teraz wybacz, chcę się ogarnąć i pójść spać, bo zaraz tu przed tobą padnę. - przecisnąłem się obok niej i wyszedłem na górę.

- Matteo wiem, co chcesz zrobić. Nawet nie kombinuj. - słysząc te słowa, zatrzymałem się w połowie drogi. Odwróciłem się w jej stronę i spojrzałem pytająco.

- O co ci chodzi?

- Oni są razem szczęśliwi. Znajdź sobie inny obiekt do testowania. - po tych słowach skierowała się do kuchni, zostawiając mnie w korytarzu samego i osłupiałego.

× × ×

Przepraszam was 😂
Wiem, że w tym rozdziale miały być coś więcej, ale ja jakoś lubię tak wszystko przedłużać. W kolejnym? Myślę, że to się pojawi, ale zobaczymy, jak to się wszystko potoczy. Nie zdradzę już niczego więcej!
Wybiliście 100 gwiazdek już chyba wczoraj, ale że ja nie wchodziłam na wattpada za bardzo, to nie zwróciłam na to uwagi i pojawia się dopiero dziś.

Odpowiadając na pytania: nie wiem, kiedy będzie następny, ale postaram się go dodać jak najszybciej. Wiem, że ten rozdział nie urywa dupy, ale postaram się, aby kolejny to zrobił XDD

𝐋𝐄 𝐈𝐓𝐀𝐋𝐈𝐀𝐍𝐄 𝐄 𝐋'𝐀𝐌𝐎𝐑𝐄 ─ 𝐥𝐮𝐭𝐭𝐞𝐨 [𝟏]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz