Jason the Toy Maker x Asuna ☢ +

877 32 10
                                    

Uwaga! Mimo, iż lemon... Może być on smutaśny... Tak tylko ostrzegam.

*Moi drodzy, Witamy Asunę!* wszyscy zaczynają klaskać

- Zwiew, co ci się stało? - spytała Jane.

*Ym... Małe formalności* powiedziałam pocierając obolałe policzki.

- Asuna, losuj - nakazał Toby.
Tak też zrobiła. Zamieszała w kapelutku i wyciągnęła karteczkę.

Jason the Toy Maker

Szczerze nie wiedziała, co powiedzieć. W sensie, od kiedy tu przyszła (trzy minuty temu), poczuła coś do czerwonowłosego. Tylko, jak mu to teraz powiedzieć? Może nie teraz, w odpowiednim czasie, w szafie.

Ona już weszła do szafy i czekała, aż lalkarz przyjdzie. Myślała nad tym, jak mu to powiedzieć. Może najpierw wszystko wyjaśni, a może prosto z mostu? Nie to chyba nie jest dobry pomysł... Chyba.

Jednak zamiast Jasona do szafy zajrzał Masky. Co było dla niej nie małym zaskoczeniem...

- Masky? A co ty tu?... - nie dokończyła (ludzie, jeśli wam życie miłe to skończcie czytanie).

- Asuna... Muszę ci coś powiedzieć, zanim pójdziesz z tym lalkarzem ... Do szafy - mówił dość niewyraźnie, ekhem... ekhem... maska ekhem... (ludzie ja serio was proszę!)

- Ym... Co takiego? - spytała (no wyłącz to gówno!)

- W tym momencie miałem przemówić jakiś w cholerę długi monolog, ale ałtorka nie ma pomysłu, to jednak go powiem - mówił dalej (będziesz tego żałować... Ja ci mówię)

Dziewczyna nie miała pojęcia co zrobić. Bosze! A jak on coś do niej czuje? Nie! To niemożliwe! Przecież... Nie!

Masky zaczął przemawiać swój w cholerę długi monolog. Czym się on zakończył? Niech ktoś kurna zgadnie, to dostanie ode mnie prezent na dzień dziadka (jeszcze nie skończyłaś czytać? Serio? No trudno...).

- ... I choćbym miał wybierać między życiem, a śmiercią wybrałbym życie tylko z tobą, bądź śmierć u tego boku...

Spodziewał się ktoś? Masky + romantyzm? Nawet te wasze shipy, w dupe Offa, nie mają takiego romansidła.

Dziewczyna po raz kolejny nie wiedziała co powiedzieć... jak zareagować? To, to... Było po prostu cudne. Jak to inaczej nazwać?

- Przepraszam za spóźnienie, ale... co? - romantyczną atmosferę przerwał Jason.

Zobaczywszy ich, gdy Masky wypowiedział ostatnie zdanie, a Asuna stała nie wiedząc co się dzieje, sam nie wiedział co robić. Ale nagle wpadł na (genialny) pomysł.

- Heh, ty tego to ja się niespodziewałem - powiedział czerwonowłosy - Ty! Co ty chcesz od mojej lalki?!- krzyknął do Masky'ego... Maskiego (?).

- Twojej? A kto niby powiedział, że ona jest twoja? - spytał stając w wrogiej postawie.

- Ha-ha! A niby jesteś taki mądry i spostrzegawczy... Nie ma cię tu - Jason wskazał na drzwi.

- Nie. Czuję całym sobą, że ona również darzy mnie uczuciem i nie zamierzam...

- Wychodzisz, czy mam ci pomóc! - krzyknął, a jego kosmyki włosów powoli stawały się białe.

- Wychodze - no i wyszedł.

- Co za ciołek, widziałaś? - spytał rozbawiony.

(Ach... To miał być lemon)

- A ty, do szafy - wskazał na Asun... Asunę (?).

- Ale...

- Co powiedziałem?... - powiedział patrząc na nią z góry.

Ta już nawet nie miała jak się sprzeciwić. Weszła do szafy, a Jason zaraz za nią zamykając drzwi. Nadeszła ciemność...

Ja już wam zrobiłam romasidło dalej wyobraźcie sobie sami.

Zamówienie Baka_Tako

Jak się podoba okładka?

Siɛdɛm kʊrռa Miռʊt W Niɛbiɛ || CrɛɛpʏpastaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz