Rozdział 32

44 6 9
                                    

A co nam tam.

Ojciec z "bratem" gdzieś się teleportowali.

Ja postanowiłam się porazić prądem. To jedyny sposób panowania nad błyskawicami bez broni.

Oczami Olfix:

Co to było to ja nie wiem.

Po przeniesieniu się Enta i Brineary'a Carify rozpaczała. A Herobrine:

- OLFIX!

- NIE! Ent sobie poradzi!

- Mam gdzieś twoje zdanie! Masz się do nich przenieść!

- ALE ENT TAK ŁATWO SIĘ NIE DA!

- JESTEM TWOIM OJCIEM!

- DOBRA!!!

A Herobrine kazał mi przenieść wszystkich do tej dwujki.

Zmusił mnie. ;___;

Przeniosłam wszystkich prócz Niko do Enta. No, bo wszystkich przenieść to za dużo c'nie? Są przecież jakieś limity.

Gdy się z nią tepnęłam...

- ENTITY!

Cała rodzinka, Niko też zdąrzyła krzyknąć.

ALE WAIT...

Z kim on walczy?

Hm...

HMMMMMMMM

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

HMMMMMMMM..........

Wygląda jak zmutowana ćma z wymiaru Kasi i Gabrysi.

Jeżeli to w ogóle zmutowana ćma...

Dobra.

Uznajmy, że to nie jest zmutowana ćma.

To ja się pytam;

Co to

Kurka

Jest?!

- Zabierz ich z tąd... - przesłał mi oraz Null'owi Ent.

Jak kazał tak zrobiliśmy.

A teraz tak:

- HEROBRINE. A NIE MÓWIŁAM?!?!

- Ile razy MAM powta... - niedokończył.

- On nie może z nim walczyć SAM NA SAM! - rozpaczała Carify.

- Ale my sami z tym nie możemy z tym nic zrobić Cari!

To ON karze mi stawać na głowie z tym głupim pyłem Ender Manów, a potem TAKIE COŚ?!

JAKIEGO MAM RĄBNIĘTEGO OJCA!!!

Nagle Herobrine posłał mi "mordercze spojżenie".

Nie no, z tego wszystkiego zapomniałam, że wszyscy prócz Niko, Kasi, Gabrysi, Dreada i Larissy umieją w myślach czytać.

- Więc zrób coś! Cokolwiek!

Ah, te matki...

Wyczujcie ten sarkazm.

- Przecież wiesz, że na prawdziwy ciekły chaos nie ma ani broni, ani sposobu na wygranie! Zwłaszcza w takiej formie...

Chwila.

Co to ciekły chaos?

To nazwa zmutowanej ćmy?

- Ani broni, ani sposobu, ani nawet nadziei, że "to coś" może zginąć... - wtrącił zamyślony Dread.

- Za późno na cokolwiek... - odezwała się Larissa. - Musimy czekać. O ile w ogóle oni padną ze zmęczenia...

- A co jak nie padną? - dodała Kasia swoje trzy grosze.

Wolałabym pięć groszy.

Ale jak nie padną, to albo usiądą, albo wstaną xDDD

- No to klapa. - westchnął ociężale Null. Zabiłam go wzrokiem.

Nb;

Jaki sześciolatek uratował swoją siostre ze "szponów" shulker'ów?

Jaki sześciolatek był na tyle mocny, by przerzyć spotkanie z górną próżnią Endu?

Jaki sześciolatek był na tyle mocny, by przerzyć upadek z nieba na ziemie do innego wymiaru, który liczy TYSIĄC SZEŚDZIESIĄT METRÓW?!

I po tylu latach naszej nienawiści, jaki dziewiętnastolatek wygrał wojne w Endzie zabijając 6000 Ender Manów, prawie też, że młodą królowe Endu?

No właśnie.

ŻADEN!!!

TYLKO ENTITY!

ENTITY_303!

TO ON JEST, ŻE TAK POWIEM ( że tak się wyrażę ) KAWAŁEM SKU******A.

Żeby nie było:

To pomysł Koles99 xD

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

To pomysł Koles99 xD

- Entity zrobi wszystko, by nie paść. Poznałam go na tyle by wiedzieć, że się nie podda. - powiedziałam starając się nie dostać pożądnej nerwicy przez brata bliźniaka.

Na to Carify lekko się uśmiechnęła.

A-lleLUJA.

Ent się nareszcie wygrzebał z dziury.

Tnz; bedrocka xD

Ale...

Padł ze zmęczenia.

A mówiłam, że nie padnie.

Nosz kurde xD

- Gdzie... Jest Dona?

Po czym zasnął.

O nie.

O nieee...

O NIEEEEEEE.............

PRZYPOMNIAŁ MI SIĘ SŁYNNY NAPIS NA DRZWIACH Z KETCHUPU "GO TO SLEEP".

SERIO.....???

Jak coś, taka sytuacja była w drugim tomie xDDD

- Nadal w celi cave'u. - odpowiedziała Niko. - A co z... Ojcem?

- Nie żyje. - odpowiedział twardo.

O ku***.

Ta ćma to był...

BRINEARY?!?!

JA W*LE XDDDDDDDDD

Zanim się obejżałam Ent trzymał Done na rękach.

Tak szybko?

No kto by nie chciał takiego brata przyrodniego xD

Olfix ~ Tajemnica ✔Where stories live. Discover now