wSzYsTkO dObRzE?

3.9K 148 342
                                    

•Foxy•

Weszliśmy do jego pokoju. Zamknął za nami drzwi. Następnie dotknął mojej dłoni i wrócił do namiętnego całowania. Pchnął mnie na łóżko i zaczął schodzić pocałunkami coraz niżej. Szyja, ramię. Zdjął moją koszulkę. Klatka piersiowa, brzuch. Przerwał na sekundę, a ja zacząłem walczyć z guzikami w jego koszuli. Próbowałem je szybko rozpiąć, ale tak mocno tkwiących guzików nie widziałem już dawno. Mężczyzna się roześmiał.

- Ja to zrobię - powiedział i błyskawicznie ją rozpiął.

W międzyczasie ja poluzowałem pasek w moich spodniach. Wrócił do pocałunków. Zostawiał mokre ślady na mojej skórze. Nagle włożył rękę do moich spodni, potem bokserek. Delikatnie złapał za moje przyrodzenie i zaczął jeździć po nim dłonią. Pisnąłem cicho.

- Wszystko dobrze? - zapytał Springtrap.

Pokiwałem głową na znak, by nie przerywał. W końcu postanowił, że zdejmie moje spodnie. Rozpiął suwak i ostrożnie zaczął je zdejmować.

Wylądowały na ziemi, tak samo jak bokserki i skarpetki. Zrobił to samo ze swoimi ubraniami. W tym momencie mogłem podziwiać jego męskość.

Nie potrafiłem się powstrzymać. Złapałem jego penisa i nachyliłem się w jego stronę. Wsadziłem go do ust i zacząłem go lizać, całować. Springie nie krył swojego zdziwienia. Po kilku minutach oderwałem się od niego.

Chłopak zarzucił moje nogi na jego szyję. Nagle we mnie wszedł. Pomimo jego ostrożności w moich oczach stanęły łzy. Spokojnymi ruchami zaczął się we mnie poruszać.

•Springtrap•

Spojrzałem na Lisiastego. Łzy wypływały z pod jego zamkniętych powiek.

- Nie przerywaj! - warknął Foxy, a ja pochamowałem śmiech.

Poruszałem się coraz szybciej i szybciej.

- Haa, Springtrap! Ja chyba zaraz dojdę! - faktycznie jego członek zdecydowanie się powiększył.

Zatrzymałem się na chwilę, wciąż tkwiąc w chłopaku. W ostatniej chwili nadstawilem usta. Biały płyn wyprysnął prosto do nich.

- Przepraszam - chłopak zarumienił się.

- Za co? - spytałem go - Nic się przecież nie stało.

Wróciłem do poruszania się. Już nie był taki ciasny, jak z początku.

•Foxy•

Obudziłem się tuląc jego ramię. Spojrzałem na ubrania leżące obok łóżka i dopiero teraz zaczęło dochodzić do mnie, co się stało w nocy. Usiadłem na brzegu łóżka i spuściłem nogi na ziemię. Poczułem ciepłą dłoń na moim udzie.

- Jak się spało? - zapytał Springtrap niezwykle przyjaznym głosem.

- Nie najgorzej - spojrzałem w jego oczy, które jeszcze nigdy tak nie błyszczały - Ekhm, Springie... Czy my wczoraj...

- Tak! - uśmiechnął się mężczyzna - Na pewno wszystko było dobrze? Jeśli nie... To postaram się poprawić następnym razem.

Hm? Następnym razem? 

- Właściwie było nawet fajnie - zmusiłem się do powiedzenia prawdy.

- Naprawdę? Cieszę się - starszy chłopak zbliżył się do mnie i pocałował w policzek - Swoją drogą nie wiedziałem, że w łóżku jesteś taki uległy.

- U-uległy? No, może faktycznie - przytaknąłem mu. Mężczyzna z uszami królika pogłaskał mnie po głowie.

Springtrap•

Chłopak wbił swój wzrok w sufit, a ja żeby zwrócić jego uwagę na mnie zacząłem ,,rysować" palcami na jego brzuchu różne kształty.

Nagle zaczął chichotać. Próbował zrzucić moje dłonie.

- S-springie, przestań! To łaskocze - chłopak krzyczał i śmiał się jednocześnie.

- Hm, przestanę, jeśli ładnie poprosisz - zacząłem szybciej ruszać palcami.

- P-proszę, bardzo proszę.

- To nie wystarczy - uśmiechnąłem się.

- P-przestań, proszę. Przecież wiesz.. J-jak bardzo Cię kocham - śmiał się nieprzerwanie, a mnie zamurowało. Oderwałem ręce od niego.

- Kochasz? - spojrzałem na niego z niedowierzaniem, a ten usiadł i spuścił głowę.

- Po prostu dobrze mi z tobą - na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech.

-Foxy, a może... Co ty na to, żebyśmy... Zostali parą? - oczy chłopaka powiększyły się, gdy usłyszał moją propozycję.

- Parą? Ja... Nie wiem - Lisiasty pokręcił głową.

- Proszę, zgódź się. Obiecuję, że nikt się o nas nie dowie - spojrzałem w jego oczy.

Chłopak wzruszył ramionami, tak jakby to było mu obojętne.

- Cóż... No dobrze - uśmiechnął się radośnie, a ja przytuliłem go mocno - No już, dobrze, dobrze. Puść mnie.

Spełniłem jego prośbę i popatrzyłem na zegar.

- Cholera. Jesteśmy już 10 minut spóźnieni na śniadanie - powiedziałem, a Foxy zerwał się z łóżka i zaczął się szybko ubierać. Zrobiłem to samo.

______________________________________

Dzień doberek!

Wróciłam po dłuższej przerwie.
Cóż... Mam nadzieję, że rozdział Wam się podoba ^^

Kolejny już niedługo!

O jeden chuj za daleko || Foxy x SpringtrapOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz