Marinette wróciła już ze szkoły do domu. Czuła się naprawdę dobrze po ciepłych słowach Adriena. Znowu zaczęła marzyć o nim. Jaki on był przystojny! A jaki troskliwy i opiekuńczy! Skończyła chodzić głową w chmurach wraz z wejściem do piekarni jej rodziców. Po zamknięciu drzwi zauważyła ich ciężko pracujących przy wyrobie pysznych bułek czy croissantów. Rodzice zauważyli swoją córkę.
— Ooo, witaj córeczko! — przywitał się Tom — ojciec graniastowłosej.
— Witaj tato! — odpowiedziała radośnie dziewczyna — Witaj mamo!
— Witaj, moja kochana! — odparła Sabine — matka Marinette — Co było w szkole?
Córka zaczęła opowiadać. Wspomniała przede wszystkim o wizycie Wilsona Makuszyńskiego oraz wiadomości o wystawieniu przez jej klasę sztuki teatralnej na cześć Biedronki i Czarnego Kota. Rodzice bardzo zainteresowali się tym.
— Fantastycznie! — uradowała się mama — A kogo zagrają twoi przyjaciele?
— Alya i Nino otrzymali role Alice i Barthela, którzy odegrają wątek ich miłości. Adrien zagra Gabriela — jedną z dwóch głównych ról.
— A kogo ty zagrasz, córeczko? — zapytał się ciekawy tata.
— Ja zagram Agathe — drugą główną rolę w całym spektaklu
Na to wiadomość rodzice aż się ucieszyli. Naprawdę czuli się szczęśliwi, że ona zagra główną rolę. Na dodatek u boku kogoś, kogo kochała.
— Gratuluję córeczko! — uradował się Tom.
— Jesteśmy z ciebie dumni! — dodała Sabine — Cieszymy się, że razem z twoim ukochanym razem zagracie pierwsze skrzypce.
Na te słowa aż Marinette się zarumieniła. Jej rodzice wiedzieli o jej słabości do Adriena. Robiła wszystko, by nigdy cały Paryż nie dowiedział się o jej tajemnicy.
— Eee, może nie mówmy o tym tutaj! — graniastowłosa próbowała zakończyć ten temat — Nie mówmy o tym tutaj! Przecież ktoś się dowie tego i cały Paryż będzie plotkował o tym, że jakaś kompletnie gapowata i niezdarna dziewczyna zakochała się w idealnym chłopaku, na dodatek modelu i synu samego Gabriela Agreste!
— Spokojnie, kochana! — zapewnił ją ojciec — Nikt się nie dowie, bo na razie piekarnia jest nieczynna! Czas na obiad!
Po tych słowach wszyscy się zaśmiali. Nagle dziewczynie zaburczało w brzuchu. Uświadomiła sobie, że jej organizm domaga się doładowania.
— Och, to dobrze! Strasznie zgłodniałam! — przyznała się.
— Potwierdzam! — zgodził się z córką tata — Tak burczy mi w brzuchu, że pół Paryża słyszy moje burczenie! Nawet nasi klienci narzekają, jak głośno burczy. A to burczenia z mojego brzucha, a to prukania słychać! Akurat to twoja mama udaje prukanie, aby potem zwalić na mnie winę, że to ja nie mam szacunku do klientów!
Marinette padła śmiechem.
— Och, co za bzdury wygadujesz, kochanie! Ja wcale nie udaję prukań! — odpierała zarzuty Sabine śmiejąc się — To ty przecież prukasz cały czas! Nie rób wstydu naszej piekarni!
Graniastowłosa nie mogła powstrzymać swojego chichotu.
— Ja przysięgam na sto tysięcy czekoladowych croissantów, że ja nie prukam! — po tych słowach dodał szeptem do swojej córki — Na dodatek słyszę zawsze jak po pruknięciu słyszę wiesz co... chichot twojej mamy! Widzę, że twoja mama i moja żona świetnie się bawi wrabiając mnie!
CZYTASZ
Trudna sztuka kamuflażu
FanfictionKlasa pani Bustier została zaangażowana do udziału w sztuce teatralnej autorstwa świetnie zapowiadającego się młodego polskiego reżysera francuskiego pochodzenia - niejakiego Wilsona Makuszyńskiego. Spektakl jest inspirowany superbohaterami Paryża...