6 - „Po szkole"

1.2K 110 156
                                    

Marinette wróciła już ze szkoły do domu. Czuła się naprawdę dobrze po ciepłych słowach Adriena. Znowu zaczęła marzyć o nim. Jaki on był przystojny! A jaki troskliwy i opiekuńczy! Skończyła chodzić głową w chmurach wraz z wejściem do piekarni jej rodziców. Po zamknięciu drzwi zauważyła ich ciężko pracujących przy wyrobie pysznych bułek czy croissantów. Rodzice zauważyli swoją córkę.

— Ooo, witaj córeczko! — przywitał się Tom — ojciec graniastowłosej.

— Witaj tato! — odpowiedziała radośnie dziewczyna — Witaj mamo!

— Witaj, moja kochana! — odparła Sabine — matka Marinette — Co było w szkole?

Córka zaczęła opowiadać. Wspomniała przede wszystkim o wizycie Wilsona Makuszyńskiego oraz wiadomości o wystawieniu przez jej klasę sztuki teatralnej na cześć Biedronki i Czarnego Kota. Rodzice bardzo zainteresowali się tym.

— Fantastycznie! — uradowała się mama — A kogo zagrają twoi przyjaciele?

— Alya i Nino otrzymali role Alice i Barthela, którzy odegrają wątek ich miłości. Adrien zagra Gabriela — jedną z dwóch głównych ról.

— A kogo ty zagrasz, córeczko? — zapytał się ciekawy tata.

— Ja zagram Agathe — drugą główną rolę w całym spektaklu

Na to wiadomość rodzice aż się ucieszyli. Naprawdę czuli się szczęśliwi, że ona zagra główną rolę. Na dodatek u boku kogoś, kogo kochała.

— Gratuluję córeczko! — uradował się Tom.

— Jesteśmy z ciebie dumni! — dodała Sabine — Cieszymy się, że razem z twoim ukochanym razem zagracie pierwsze skrzypce.

Na te słowa aż Marinette się zarumieniła. Jej rodzice wiedzieli o jej słabości do Adriena. Robiła wszystko, by nigdy cały Paryż nie dowiedział się o jej tajemnicy.

— Eee, może nie mówmy o tym tutaj! — graniastowłosa próbowała zakończyć ten temat — Nie mówmy o tym tutaj! Przecież ktoś się dowie tego i cały Paryż będzie plotkował o tym, że jakaś kompletnie gapowata i niezdarna dziewczyna zakochała się w idealnym chłopaku, na dodatek modelu i synu samego Gabriela Agreste!

— Spokojnie, kochana! — zapewnił ją ojciec — Nikt się nie dowie, bo na razie piekarnia jest nieczynna! Czas na obiad!

Po tych słowach wszyscy się zaśmiali. Nagle dziewczynie zaburczało w brzuchu. Uświadomiła sobie, że jej organizm domaga się doładowania.

— Och, to dobrze! Strasznie zgłodniałam! — przyznała się.

— Potwierdzam! — zgodził się z córką tata — Tak burczy mi w brzuchu, że pół Paryża słyszy moje burczenie! Nawet nasi klienci narzekają, jak głośno burczy. A to burczenia z mojego brzucha, a to prukania słychać! Akurat to twoja mama udaje prukanie, aby potem zwalić na mnie winę, że to ja nie mam szacunku do klientów!

Marinette padła śmiechem.

— Och, co za bzdury wygadujesz, kochanie! Ja wcale nie udaję prukań! — odpierała zarzuty Sabine śmiejąc się — To ty przecież prukasz cały czas! Nie rób wstydu naszej piekarni!

Graniastowłosa nie mogła powstrzymać swojego chichotu.

— Ja przysięgam na sto tysięcy czekoladowych croissantów, że ja nie prukam! — po tych słowach dodał szeptem do swojej córki — Na dodatek słyszę zawsze jak po pruknięciu słyszę wiesz co... chichot twojej mamy! Widzę, że twoja mama i moja żona świetnie się bawi wrabiając mnie!

Trudna sztuka kamuflażuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz