12. Gun (4/4)

1.7K 170 56
                                    

Wyrobiłam się 👌👌😏

Widok Hoseoka przechadzającego się rano po biurze departamentu był dla Namjoona szokujący i dezorientujący. Jego kolega powinien nadal odpoczywać w szpitalu lub w domu przez co najmniej dwa kolejne dni. A jednak był tutaj na chwilę przed tym, zanim zaczynał swoją pracę i przez chwilę Namjoon mógł tylko gapić się na niego bez mrugnięcia okiem. Było tyle pytań, które chciał zadać, ale nie był w stanie tego zrobić. Wyglądało na to, że był w szoku do tego stopnia, że w tej chwili nie mógł mówić, co było dal niego nowością. Namjoon nie bardzo wiedział, jak się z tym czuć.

Zbyt duży szok był zły dla serca i umysłu.

Namjoon zastanawiał się, w jaki sposób czuło się serce Taehyunga. Czy za każdym razem biło zbyt szybko i sprawiało, że się pocił? Czy często czuł się tak, jakby po prostu miał paść martwy z powodu zawału serca, czy naprawdę już nic takiego nie czuł? Czy w tym momencie jeszcze biło? Co do jego umysłu... to było coś, o czym naprawdę nie chciał myśleć.

Zbliżała się pora lunchu, kiedy zdecydował się zrobić chwilową przerwę i porozmawiać z kolegą z zespołu. Namjoon nie mógł tak po prostu siedzieć i patrzeć na niego od czasu do czasu, by upewnić się, że wszystko jest w porządku, że nie odczuwa bólu ani nic takiego. Według niego Hoseok wyglądał całkiem cholernie dobrze. Może bardziej zmęczony niż zwykle, ale nic poza tym. Wcale nie tak, jakby przeszedł coś tak traumatycznego, jak trzykrotne dźgnięcie nożem w brzuch. Płytkie rany niewiele dla niego znaczyły. Sądził, że Hoseok potrzebował więcej niż kilka dni wolnego i zamierzał mu to powiedzieć. Przesunął krzesło do biurka i przeszedł przez dział, by podejść do niego.

-Wiesz, że nie powinieneś tu być, bracie -zauważył Namjoon, siadając na skraju biurka. -Wiem, że możesz mi nie wierzyć, ale zostałeś ugodzony nożem zaledwie kilka dni temu.

-To tylko szwy, Namjoon -odparł Hoseok, odwracając się od ekranu komputera. -To nie tak, że jestem podłączony do maszyny podtrzymującej życie. Praca przy biurku to nic, mogę tu siedzieć przez osiem godzin bez pocenia się. -Wzruszył ramionami, aby podkreślić ten punkt, ledwo krzywiąc się na zbyt gwałtowny ruch.

-Powinieneś przynajmniej odzyskać zdrowie w domu -argumentował. -Nieważne, że ta praca jest bez wysiłku, w ogóle nie powinieneś pracować, Hoseok. Jestem poważny. Nie chodzi tylko o szwy czy cokolwiek, potrzebujesz mentalnego odpoczynku.

-Spójrz -Hoseok przesunął się na krześle, żeby się do niego zbliżyć. -Myślałem, że zwariuje w tym szpitalu. Wszystko, co czułem, to wybielacz, szczyny i śmierć. Nie potrzebuję przerwy, fizycznej czy psychicznej. Potrzebuje nadal pracować dla zespołu. To najlepsze miejsce, w którym mogę wciąż być na bieżąco, tak? -Namjoon nie spuszczał wzroku przez kilka sekund i patrzył, jak drugi mężczyzna spogląda na wydział. -Nie mogę śledzić wszystkiego tak dobrze, jak chcę w moim mieszkaniu, odpoczywając. Tutaj mogę, praca biurowa pasuje mi dobrze, a także stanowi świetną osłonę dla operacji. Coś się dzieje i wiem o tym, wciąż jestem na bieżąco.

-Od razu poinformowałbym cię jakby coś się zmieniło -powiedział cicho Namjoon. -Jesteś ważnym członkiem zespołu i nie zostałbyś pominięty.

-Wolę być tutaj i nie zostawiać kogoś innego. -Hoseok nadal siedział na swoim krześle i wyraźnie chciał rozmawiać z nim po cichu, by nie usłyszał go Daesu, który siedział po drugiej stronie pokoju pracując przy swoim komputerze. -Mamy coś nowego o Tae?

-Został zauważony kilka razy od twojego ataku, ale to wszystko, nie mam jeszcze nic konkretnego -wyjaśnił Namjoon. -Zwykle jest w towarzystwie Chłopca, ale raz zobaczono go samego, a innym razem został zauważony w towarzystwie młodego człowieka. Takiego, którego nigdy wcześniej nie widziałem.

House Of CardsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz