Rozdział III - Narodziny i wojsko

21 2 0
                                    

Rozdział III
Narodziny Paulinki i służba w wojsku.



W Berlinie rodziła się mała Paulinka. Po jakimś czasie można było ją zobaczyć. Miała piękne niebieskie oczy i długie czarne włosy. Rzadko zdarza się to dopiero co urodzonym dzieciom, ale ona miała coś w sobie, jakby magię. Niestety tak się tylko wydawało, ponieważ "magię" można otrzymać przy użyciu nowoczesnej technologii. Takiej jak krzesełko. Krzesełka niestety nie było. Państwo Nowiccy byli bardzo dumni z tej pięknej córki. Nie można było oderwać od niej wzroku. Jednak pan Artur musiał jakoś zarobić na życie teraz już czwórki.

Długo nie mógł znaleźć odpowiedniej pracy, ponieważ nie zbyt biegle posługiwał się językiem Niemieckim.

Po dwóch dniach przyszedł załamany do swojej żony, i stwierdził jej, że nie ma dla niego żadnej pracy.

Wszyscy pogrążyli się w smutku.

Jednak jak ze znalezieniem pracy było trudno, to ze znalezieniem mieszkania bardzo łatwo. Kiedy Niemiecka służba hotelu, dowiedziała się, że państwo Nowiccy są z Polski i uciekają przed rewolucją, miło ich przyjęli, a nawet obniżyli cenę. Mieszkanie było piękne. Były cztery pokoje, nie licząc kuchni i łazienki. Z tarasu był widok na piękną panoramę Berlina. Pan Artur nie uważał, że w takim mieście może być tak ekscytująco.

Po dwóch tygodniach niestety skończyły się wspaniałe dni. W poniedziałek, z samego rana pan Artur pokłócił się z panią Karoliną. - Ty nic, tylko siedzisz w tym domu! - wyzywała go pani Karolina - Jak my mamy zdobyć pieniądze na dwójkę dzieci, skoro nie masz żadnej pracy?!

- Przysięgam, że coś znajdę!

- Tak, tak. Znajdujesz już miesiąc, a my żyjemy tylko z litości służby! Wkońcu skończą się takie dni, i będziemy zmuszeni sami sobie radzić!

- Przecież się staram jak mogę! To nie moja wina, że nie uczyłem się Niemieckiego! Ja tutaj w ogóle nie chciałem tu przyjeżdżać!

- Tak? To wracaj do Polski! Ciekawe jak sobie poradzisz w kraju ze stanem wojennym!

- A zobaczysz! Lepiej niż tutaj! -

Po czym pan Artur zabrał kurtkę, i nawet jej nie zakładając wyszedł z domu trzaskając drzwiami.

- Mamo! - Pytał się Dawid - Co się stało?

- Nic kochanie, tata się zdenerwował.

- A dlaczego?

- Nie może znaleźć pracy.

- Jeszcze znajdzie!

- Tak tak, kochanie... Jeszcze znajdzie.

Pan Artur przyszedł dopiero wieczorem. Miał zmieszaną minę. Z jednej strony cieszył się, bo znalazł ciekawą ofertę, ale z drugiej był jeszcze zły na panią Karolinę. Lecz nie tylko złość powodowała w nim coś, przez co czuł się nadzwyczaj dzwinie. Bał się reakcji rodziny na jego decyzję. Po porannej kłótni cały dzień spędził na mieście. Chodził to tu, to tam. Dzień w dzień szukał pracy.
 Kiedy tak szedł zobaczył samochód wojskowy, przystający na poboczu. Podszedł do niego, i zapytał się co się stało. Okazało się, że jest to oddział Niemiecki, który jedzie pomóc Polakom w rewolucji. Byli tam trzej Polacy. Łukasz, Michał oraz Marcin. Za dwa dni mieli wyruszyć do ojczyzny. Niemiecki oficer próbował przekonać Artura do służby wojskowej.

- Wiesz co? Przykro mi, że nie macie pieniędzy. Dam wam może parę groszy, ale ja też mam wydatki.

- Tak wiem. Nie potrzeba, jakoś sobie poradzimy.

- Myślę, że mam dla Ciebie pracę.

- Naprawdę?! Jaką?!

- Będziesz służył w wojsku.

- Hmm.. Muszę się zastanowić. Nie jestem przeszkolony.

- Nie martw się, trwa to tylko miesiąc.

- Tak, a co z pieniędzmi? Co potem?

- Pieniądze będziesz dostawał za dodatkowe roboty podczas szkolenia.Potem, gdy będziesz już gotowy, wyruszysz do Polski i będziesz walczył.

- A jeśli do tego czasu rewolucja się skończy?

- Nie skończy się. Martwię się, że może być jeszcze gorzej.

- Dobrze.. A co z pieniędzmi?

- Nie wiem jak to jest przydzielane, ale zaufaj mi, opłaca się.

- Dobrze, zgadzam się!

- Wspaniale!

Po tej rozmowie poszli uzupełnić potrzebne dokumenty.

Ale teraz Artur siedział na kanapie, i rozmyślał.

- Co się dzieje? - spytała Karolina -

- A nic takiego..

- Nic nie ma?

- No wiesz.. - Artur poprawił się i spojrzał w oczy Karolinie -

Znalazłem.

- Naprawdę!?! Dlaczego od razu nie mówisz?!!

- No bo..

- Tak?

- Jest to służba w wojsku. - Zapadła cisza.-

- Długo?

- Szkolenie miesiąc..

- ..Ojej..

- ..A potem do Polski

- Trudno... Jak trzeba, to trzeba - Karolina przytuliła się do Artura. Sziedzieli tak dłuższy czas.


Her PaulinkaWhere stories live. Discover now