Rozdział VII - Krzesełko

8 1 0
                                    

Rozdział VII
Krzesełko

Rodzina żyła w bardzo złych warunkach, nie mieli za co kupić jedzenia, a w mieście ciągle toczyły się zamieszki. Artur jako żołnierz musiał się z nimi rozprawiać, z rozkazu Sebastiana. Karolina myślała:
"Dlaczego nie posłuchałam Artura? Mogliśmy żyć w hotelu, a nie tu, w domu gdzie za każdym tupnięciem spada tynk ze ścian."
Krzesełko, które zamówili przyszło po 3 godzinach. Było bardzo eleganckie. Miało kolor srebrny, z czerwonymi i czarnymi elementami. Miało dosyć dużą mechanikę. Odsuwanie stolika było bardzo wygodne, a nogi mogły się na spokojnie złożyć. Oparcie było zrobione z czerwonej skóry.
Karolina była zachwycona z  zakupu, Artur mniej. Gdy dowiedział się co jego żona kupiła, zrobiła się awantura.
- Po co to kupiłaś? Ile to kosztowało?
- 120zł..
- Ile? Wiesz ile jedzenia byśmy z tego mieli?
- Wiem, ale wtedy jeszcze mieliśmy więcej pienię..
- Kiedy niby mieliśmy więcej pieniędzy?! W Berlinie!?
- No też, ale jak przyjecha...
- Jak przyjechaliśmy to o ledwo co przeżyliśmy! A ty mi tu krzesło za 120 zł kupujesz!
- No ale...
- No co? Chcesz? To ja mogę wyjść i nie wrócić! Ciekawe jak sobie poradzisz!!
- Ale ja nie chce abyś wycho...
- Idę!
- Nawet nie dasz mi dojść do słowa!!
- A ty mi nie dasz więcej pieniędzy!
- Ja się dziećmi zajmuję, a ty pracujesz!
- No to niezła praca! Ja ledwo co uchodzę z życiem, a dostaje z tego tylko 10 zł! 10 zł rozumiesz?
- Ja rozumiem, ale..
- Ten Sebastian to jakiś psychopata i zwyrol! To jest twój kuzyn?!
- No ta..
- No to fajną masz rodzinę!
- WYJDŹ!
- Co?
- Wyjdź powiedziałam!
Artur zabrał mundur i trzasnął drzwiami. Dzieci spały, ale przez te krzyki się obudziły. Paulinka płakała prawie całą noc. Artur wrócił dopiero następnego dnia.


Żyli tak skłóceni przez tydzień. Później Artur musiał wyjechać na pilną służbę do Warszawy. Obaj obawiali się najgorszego, Sebastiana. Myśleli, że zwołał on jego oddział, a w szczególności jego, aby dowiedzieć się trochę o ich życiu prywatnym. W najgorszym przypadku Artur mógł nie przyjechać, oznaczało by to egzekucję. Jednak musiał to zrobić, więc wyjechał.


Następne trzy dni to było dla nich istne piekło. Najpierw, nie starczało im ani na chleb, ani na prąd. Wodę mogli pobrać z publicznej studzienki. Następnie przyszedł komornik. Nie wpuścili go, ale pogroził im wojskiem. Spakowali się i w razie czego mogliby opuścić mieszkanie. I tak też się stało. Przyszedł komornik, nie otworzyli mu. Nagle usłyszeli: "Otwórzcie drzwi! Tu oddział wojskowy "SEBA"! Mamy nakaz aresztowania was!" . Potem: "FBI, open the door!". Aż w końcu usłyszeli wybuch. Karolina wiedziała, że to pora, wyskoczyli przez okno i pobiegli na pewną łąkę, gdzie stoi stary garaż. Postanowili tam zamieszkać. Ich dotychczasowy dom został przeszukany i zrównany z ziemią. W całym mieście zawisły listy gończe, z twarzami Karoliny i Artura. 

Mieszkali w tym garażu, zrobili sobie z niego, jak na tamte warunki, nawet wygodny dom. 
Lecz pewnego dnia, wydarzyło się coś, co zmieniło świat. 
Była sobota, 11 września 2045r. godz. 11:20. Dawid bawił się swoimi autkami, a Paulinka piła herbatę. Nagle Dawidowi wypadł samochodzik, Paulinka potknęła się o niego, przewróciła i wylała herbatę. Dawid zaczął biec jej z pomocą, ale poślizgnął się na herbacie i wleciał na krzesełko. Od spodu owego krzesełka odpadła klapka, a z nią kartka. Karolina pomogła Paulince i zaciekawiona znaleziskiem Dawida zaczęła czytać zawartość kartki. Okazało się, że to instrukcja do krzesełka dr. Krakowskiego. Karolinie wszystko wydało się jasne i zaczęła skakać z radości. Zdobyła skradzione krzesełko. 
Zgodnie z każdym punktem instrukcji, zaczęła uruchamiać krzesełko. Najpierw je włączyła, potem wyłączyła. Włożyła Paulinkę na siedzenie i już chciała włączać, ale się zawahała. 
"A co jeśli coś się jej stanie?" - Myślała. W końcu się zdecydowała i kliknęła przycisk zasilania.
Nagle, Paulinką zatrzęsło i rzuciło nią w tył. Następnie upadła jakby nieprzytomna. Karolina bała się o jej życie. Nagle wstała, jej oczy zmieniły się na czerwone, następnie jakby zniknęły, a po tym stały się znów piękne niebieskie. Znów upadła niczym nieprzytomna. Wstała i powiedziała dziecięcym, ale poważnym głosem.

- Witajcie, jestem Paulina Nowicka. Mam 2 lata. Jestem córką Karoliny oraz Artura Nowickich. Moim bratem jest Dawid Nowicki. Jestem wszechinteligenta.
- Hurra! Udało się! - krzyczała Karolina - w końcu możemy porozmawiać!
- Masz rację rodzicielko, od tej chwili będziemy mogli wymieniać między sobą zdania.
- Hmm.. Czy mogłabyś mówić normalnie? W sensie, tak, jak ja?

I nagle jakby przestała się bawić w kobietę biznesu i powiedziała normalnie, jak dziecko:

- Oh, czy chodzi o ten sposób?
- O tak, naprawdę super, że odkryliśmy tą funkcję.
- Tak, oczywiście.


Nagle od spodu włączyły się zielone lampki. Krzesełko uniosło się i złożyło nogi.
Chwilę tak postało w powietrzu, i nagle....


-----------------------------------------------------------
Siemasz!

Ha ha! Przepraszam za Polsat ;-)

Komentujcie, gwiazdkujcie i tyle. Dzięki!


Chegaste ao fim dos capítulos publicados.

⏰ Última atualização: Dec 15, 2018 ⏰

Adiciona esta história à tua Biblioteca para receberes notificações de novos capítulos!

Her PaulinkaOnde as histórias ganham vida. Descobre agora