Rozdział V - Oblężenie

15 2 0
                                    


Rozdział V
Oblężenie Warszawy


Ok. 2:00 w nocy, do Artura zadzwonił telefon. Dzwonił jego szef.
- Halo? - powiedział zaspanym głosem Artur -
- Słuchaj Nowicki, dzisiaj o 6:00 musisz się zjawić w jednostce, musisz być punktualnie. Bardzo ważna sprawa 
- Mogę wiedzieć coś więcej? - 
W tej chwili kapitan (szef) się rozłączył. Artur był zdziwiony tym zajściem i nie mógł spać. Cały czas myślał, co mogło się stać. Ustawił budzik na 5:00 i rozmyślał.

Obudził się o 5:40, przez płacz Paulinki. Szybko wstał, ubrał się, i gdyby nie duży kubek kawy, zasnąłby po drodze. Zabrał kromkę chleba, nawet jej nie posmarował i wyszedł. Autobusy w Berlinie jeździły dopiero od 6:00, dlatego musiał iść pieszo. Była już 6:00, gdy doszedł do jednostki. Wbiegł do budynku, gdzie zawsze są zebrania, i w drzwiach zauważył kapitana. Zasalutował mu jak zawsze.
- Spocznij Nowicki. - powiedział kapitan Offrond - Chodźmy już
I poszli. Artur zajął swoje miejsce, gdzieś z tyłu i zaczął słuchać.
- Doszła do nas zła wiadomość. Prosto z Polski. - 
Jednostka w większości składała się z Polaków, dlatego też po sali rozniosły się szepty. (I też dlatego przemówienie było po Polsku)
- Warszawa została oblężona! - Prawie że wykrzyknął.
Po sali rozniosło się jednogłośne "CO?".
- Nasza jednostka składa się z wielu Polaków, dlatego też będziemy bronić Warszawy! - Nagle wtrącił się jakiś Niemiec.
- A dlaczego mam bronić Warszawy, skoro to nie jest mój kraj? -  Inni Niemcy patrioci mu przytakiwali.
- Dlatego, że dostaliśmy taki nakaz prosto z USA.
- A co ma USA do Niemiec?
- Jakbyś chciał wiedzieć, to Polska jest w NATO, my także, a większość państw europejskich, należących do NATO pomagają Polsce! - zdenerwował się Offrond - 
- Tak, to racja. Ale ja jestem rodowitym Niemcem, i będę bronił tylko swojej ojczyzny! 
- Ciekawe, czy jakby Berlin był oblężony to nie prosiłbyś Polaków o pomoc.
- No nie prosiłbym, a jakby upadł, musiałbym się pogodzić z tym. - Nagle wstał następny Niemiec i zaczął. 
- Ja przepraszam bardzo, ale nie mam zamiaru ratować Warszawę, ale jakby Berlin upadł, to bym organizował powstania, przeciwko zaborcy!
- A w 1939 roku - zaczął Offrond - Niemcy napadli na Polskę. I co wtedy? Kazali dwa razy zrównać ją z ziemią! - 
Większość Niemców wstała. Odezwał się ten najważniejszy z nich, który rozpoczął dyskusję.
- Nie no to już jest przesada! Żeby wracać do czegoś, co było prawie 100 lat temu!
- Ale taka prawda! Niemcy kazali wszystkich pozabijać! -
Nagle stała się rzecz okropna. Był huk, a potem wszyscy zobaczyli jak Offrond pada na ziemię. Wszyscy się przerazili. Zapadło krótkie milczenie. Kiedy jeden z Polaków zobaczył ciało Offronda leżące we krwi, wstał, zabrał pistolet do ręki i zaczął strzelać do Niemców. Na sali zebrań zrobił się istny harmider. Wszyscy strzelali. Artur ledwo co unikał strzałów. Wybiegł jakoś z sali i zobaczył jadący konwój wojskowy. Składał się on z ciężarówek i czołgu na lawecie. Przed i za nimi biegli żołnierze. Zbliżali się do ich jednostki. Żołnierze schwytali Artura i wbiegli do budynku. Po kilku minutach strzelaniny wyszli z zakutymi żołnierzami, zarówno Polakami, jak i Niemcami. Także sam Artur się tam znalazł. Pojechali na przesłuchanie. Każdy osobno. Artur został przydzielony jakiejś kobiecie.
- Witaj żołnierzu. - zaczęła - Ponoć uciekałeś.
- Tak to prawda, uciekałem, ale przed śmiercią.
- Powiedz mi, jak się nazywasz?
- Artur Nowicki.
- Jaki masz stopień?
- Jestem jeszcze szkolony.
-Ooo. Widzę, że złapaliśmy kadeta.
- No tak..
- Powiedz mi, co się tam wydarzyło?
- No to tak. Było zebranie, Offrond powiedział o oblężeniu Warszawy. Niemcy nie chcieli tam jechać. Jeden z nich zastrzelił Offronda, i zaczęła się strzelanina.
- Dobrze, to wszystko?
- Chyba tak.
- Dobrze, zabrać go!
Zabrali go do celi, gdzie miał spędzić noc. W oczach mu się pojawiały kule lecące w jego stronę, ciało Offronda. Wyobraził sobie też złą na niego Karolinę, po tym jak nie przyszedł na noc. 
Nie wiedział co zrobić więc próbował zasnąć. Po tym wszystkim nie udało mu się, a do tego cela była zimna. Położył się więc i rozmyślał.

Her PaulinkaWhere stories live. Discover now