~ 6 ~

266 26 0
                                    

Taehyung zaniemówił

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Taehyung zaniemówił.
Oniemiały wpatrywał się w Jungkooka, wciąż od nowa przetwarzając w myślach zasłyszaną właśnie informację.
Dzięki niej w głowie Kima powstał jeszcze większy chaos.

—  Jak to... Jak to się znacie?  —  zapytał.  —  Przecież... pokazywałem ci jego zdjęcie. Dlaczego nic mi wtedy nie powiedziałeś? Nie zająknąłeś się nawet słowem...

—  To miało pozostać tajemnicą. Usiądź, wytłumaczę ci wszystko od początku.

Tae spełnił polecenie w napiętej ciszy, która wisiała nad nimi jak burzowa chmura. Spojrzał na Jeona, jednak szybko uciekł spojrzeniem gdzieś w bok, by ten nie dostrzegł w jego oczach, jak bardzo zabolała go ta sytuacja z wysłanym przez niego zdjęciem.

—  Znam Jimina, ponieważ ja, tak samo jak on, wychowywałem się w Busan  —  zaczął Jungkook.  —  Długi czas mieszkaliśmy po sąsiedzku. Przyjaźniłem się zarówno z nim, jak i z jego starszym bratem.
Kiedy skończyłem szesnaście lat, przeprowadziłem się z rodzicami do Seoulu. Poszedłem tutaj do szkoły, potem zacząłem studia... Od tamtej pory nie widziałem się z Jiminem, ale przez jakiś czas mieliśmy ze sobą kontakt telefoniczny.
Mimo pięciu lat różnicy, zawsze świetnie się ze sobą dogadywaliśmy-

—  Jeon, do rzeczy.  —  Tae przerwał mu ten początek, nie chcąc słuchać o przyjaźni swojego, byłego już, chłopaka z siedzącym przed nim dwudziestopięciolatkiem. Czuł, że jeśli zaraz nie pozna odpowiedzi na nurtujące go pytania - po prostu oszaleje, uprzednio szarpiąc chłopakiem jak szmacianą lalką.

—  Przepraszam...  —  Zreflektował się Jungkook.  —  Byłem zdziwiony, gdy dwa miesiące temu, skontaktował się ze mną. Ostatni raz rozmawialiśmy ze sobą... jakieś sześć lat temu.
Pojechałem do Busan, by się z nim spotkać. Pogadaliśmy chwilę, w końcu zaczął opowiadać mi o tobie. Mówił, że właśnie wyjechałeś na studia, że bardzo za tobą tęskni... Ale boi się, że... wasz związek w takiej sytuacji nie przetrwa.
Poprosił mnie, bym spróbował cię uwieść. Był ciekaw, czy mi na to pozwolisz.

Na twarzy Tae odmalował się prawdziwy szok. Otworzył usta w zdumieniu, wydając z siebie tylko drżący oddech. Ukrył twarz w dłoniach, nie potrafił udawać, że to, co przed chwilą usłyszał, nie wpłynęło na niego w żaden sposób. Chociaż nie chciał okazywać przy chłopaku jakichkolwiek emocji, te niepostrzeżenie zawładnęły jego umysłem.
Nie miał pojęcia, że Jimin aż tak mu nie ufa, by nasyłać na niego obcego kolesia. A on jak głupi dał się podejść, myśląc, że bogaty, przystojny prawnik sam z siebie mógłby się nim zainteresować.
I jak ostatni kretyn przespał się z nim, w międzyczasie zakochując do szaleństwa.

—  Tae...

—  Nie, nie chcę tego dalej słuchać  —  powiedział Kim, zrywając się ze swojego miejsca.

—  To było głupie, wiem.  —  Jungkook w ostatniej chwili zatrzymał go, chwytając za ramię. Taehyung przystanął, wyrywając rękę z jego uścisku, i wbijając roziskrzone od łez oczy w czarnowłosego, który nie mógł pozwolić, by ta rozmowa zakończyła się w tym właśnie momencie.  —  Ale nie żałuję, że się na to zgodziłem, bo poznałem najwspanialszego chłopaka, jaki chodzi po tej ziemi.

Tae cofnął się w kierunku wyjścia, kręcąc głową. Naprawdę miał już dość - Jeona, Jimina, tego miasta... Pragnął zostać sam. Jednak Jungkook mówił dalej, zdesperowany, by zatrzymać przy sobie Kima.

—  Mówiłeś, że twoja miłość do Jimina się wypaliła, ale wiedziałem, że nie byłbyś w stanie go zostawić. Dlatego podałem ci ten narkotyk, żeby zwabić cię do swojego mieszkania, a gdy zaśniesz zrobić zdjęcie. I potem wysłać je Jiminowi, żeby on uwierzył, że ze sobą spaliśmy...

Tae wypadł z salonu i skierował się prosto do wyjścia. Jeongguk nie odpuszczał, ruszył za nim, mówiąc coś, co, miał nadzieję, zatrzyma chłopaka, jednak Kim, mimo, że dotarły do niego słowa czarnowłosego, ruszył prosto do windy, nie oglądając się za siebie.

Jadąc na parter, nie potrafił spojrzeć na odbicie swojej zapłakanej twarzy. Otarł policzki z łez, pociągajac nosem i próbując opanować uporczywe łkanie, które wstrząsało całym jego ciałem.

Jak najszybciej opuścił budynek, do którego jeszcze wczoraj tak chętnie przyszedł, odurzony narkotykiem, alkoholem... i Jungkookiem, którego teraz pragnął wyrzucić ze swej pamięci raz na zawsze.
I w którym nadal był zakochany.

Szedł przed siebie, w niewiadomym, nawet dla niego samego kierunku. Chciał zostać sam, więc podświadomość zaprowadziła go w ustronne miejsce nad rzeką Han.

Usiadł na lodowatej ławce, dygotając z zimna. Otulił się połami płaszcza, mając ochotę zostać tutaj na zawsze. Wiedział, że to niemożliwe, jednak na razie było w porządku. Nawet zimno przestało mu przeszkadzać..
Odchylił się na oparcie ławki i oparł stopy na siedzeniu. Objął ramionami kolana, opierając na nich głowę, a przymykając oczy, słyszał w swojej głowie odbijający się echem głos Jeongguka:

"Zrobiłem to, bo cię kocham!"

𝕋𝕙𝕖 𝕋𝕣𝕦𝕥𝕙 𝕌𝕟𝕥𝕠𝕝𝕕 ✔  On viuen les histories. Descobreix ara