Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
3 miesiące później
— Wszystkiego najlepszego! — zawołał Tae, wpadając do pokoju jak burza, z tortem i butelką truskawkowego szampana dla dzieci ( uznał, że alkohol poczeka do wieczora, kiedy zaczną świętować urodziny blondyna w jednym z najlepszych seoulskich klubów ).
Nie spodziewał się, że poza Yoongim, w pokoju zastanie kogoś jeszcze, a tym bardziej Jimina, który musiał przyjechać tutaj aż z Busan.
— Jimin... Cześć. — Uśmiechnął się Tae, trochę sztywnie i niepewnie.
— Cześć... — odpowiedział rudowłosy, odsuwając się nieco od blondyna, który wstał, zupełnie ignorując napiętą atmosferę, która wisiała nad całą ich trójką.
— Dzięki, Tae, ale wiesz, że nie obchodzę urodzin — powiedział, podchodząc do przyjaciela. — Powtarzam ci to co roku.
— A ja co roku powtarzam ci, że to ogromny błąd. Urodziny są naprawdę bardzo ważnym świętem. Trzymaj. — Podał blondynowi tort oraz szampana, by mógł zdjąć z siebie kurtkę oraz mokre od deszczu buty.
— Dla dzieci? — zdziwił sie Yoon, wskazując na butelkę.
— Na razie świętujemy bez alkoholu, ale wieczorem zabieram cię do klubu. Zaprosiliśmy z Jungkookiem mnóstwo osób, to impreza zamknięta, więc będziemy bawić się w swoim własnym gronie.
Tae spojrzał na dotychczas milczącego Jimina, który tylko przysłuchiwał się ich rozmowie, udając, że wcale tego nie robi.
— Jimin, ty też czuj się zaproszony — dodał, a rudowłosy uniósł głowę i spojrzał na niego zaskoczony.
— Mówisz serio? Dziękuję... — odpowiedział ostrożnie, jakby bał się, że Tae zaraz wybuchnie śmiechem i powie, że to tylko żart.
Podczas rozmowy, którą odbyli przed trzema miesiącami, postanowili, że zapomną o sytuacji, która wywróciła ich życie do góry nogami. Jimin przeprosił Tae, a Tae przeprosił Jimina. Zostali przyjaciółmi, choć żaden z nich nie był do końca pewien, czy to dobry pomysł. Nie potrafili ze sobą rozmawiać, często milczeli w swoim towarzystwie, siedzieli jak na szpilkach i posyłali sobie niepewne uśmiechy i spojrzenia. Wiedzieli jednak, że wszystko dąży ku lepszemu i w końcu będą zachowywali się w swoim towarzystwie całkowicie swobodnie.
— Zaczynamy o dwudziestej pierwszej. A póki co, zdmuchniesz świeczkę i wzniesiemy toast! — Tae klasnął w dłonie i poszedł po trzy szklanki, które miały zastąpić kieliszki, ponieważ takowych nie posiadali.
— Tylko pomyśl życzenie! — zawołał, uśmiechajac się szeroko i udając, że nie zauważył, jak dłonie Yoongiego i Jimina połączyły się na jeden krótki moment.