Rozdział 13

3.5K 256 78
                                    

Wysłał list do profesora Dumbledore'a, w którym prosił o spotkanie i rozmowę. Oczywiście już po tym, jak sowa odleciała chłopak zaczął się denerwować. Jeszcze przed spotkaniem z dyrektorem planował krótką rozmowę z Czarnym Panem.

Mówiąc o czarnoksiężniku, ostatnio udało mu się odzyskać połowę popleczników, którzy byli zdegustowani nowym obliczem Voldemorta. Harry sobie nie wyobrażał, przez co musiał przejść Czarny Pan. Połowa osób, które uważały się za cennych zwolenników... może nawet przyjaciół opuściło Pana Riddle'a. Smutne, prawdziwe, a zarazem przerażające wydarzenie. Harry miał złe przeczucie, w głębi duszy miał nadzieję, że byli śmierciożercy nie wyjdą na ulicy świata i nie zrobią chaosu. Chłopak westchnął i położył głowę na stół. To wszystko go wykańczało, mimo iż Mortem był koło niego to i tak nerwy pożerały go w całości.

- Nie martw się tak, nieważne co się stanie - Mruknął mężczyzna i pogłaskał go po głowie -Ja zawsze będę przy twoim boku.

- Wiem i dziękuje, nawet nie wiem co takiego jest we mnie interesującego, że tak twierdzisz - Westchnął cicho chłopak i dał się pociągnąć w stronę łóżka.

- Cała twoja osoba jest interesująca moim zdaniem, ale nie tylko dlatego tu jestem. Jest wiele powodów, jednym z nich jest to, że mimo iż nie byliśmy sobie nigdy przeznaczeni to coś mnie i moje artefakty do ciebie ciągnie. Postanowiłem więc... Los mnie nie obchodzi, będę uważał za prawowitego towarzysza osobą, którą chcę, aby nim była - Powiedział kładąc się obok chłopca na łóżko.

- A jakie są inne powody - Spytał były Puchon, przytulając się do nienaturalnie ciepłego ciała.

- To rozmowa na kolejnych kilka lat.

- Za rok, nie kilka. Chyba nie wytrzymam tyle - Odparł Harry, marszcząc lekko brwi.

- Jak sobie życzysz, za rok w takim razie.

*********

- Będę miał spotkanie z Dumbledorem - Oznajmił łagodnie chłopak, kątem oka przyglądał się Czarnemu Panu, który wydawał się bardzo zamyślony tym stwierdzeniem.

- Uważaj w takim razie... Jaki masz plan co do tego człowieka - Spytał siadając wygodnie w fotelu.

- Wytłumaczyć mu sytuację i spytać o rozwiązanie tego wszystkiego. Może jednak uda mi się go przekonać, że nie należy podejmować takich drastycznych środków jak robi on teraz. Wystarczy rozmowa i obydwoje to wiemy.

- Myślisz, że się posłucha - Starszy czarodziej zrobił nie pewną minę, a potem potrząsnął głową.

- Nie obchodzi mnie czy się posłucha, ważne, aby zrozumiał - Westchnął chłopak i wyjrzał przez okno - Nie ważne co się stanie, nie zmierzam przegrać. Zobaczymy się później.

- Powodzenia - Mężczyzna wstał i otworzył dla chłopca drzwi - Nie daj się zabić.

********

- Powinien już tu być - Mruknął zdenerwowany chłopak, wchodząc do pomieszczenia w jakimś pubie na końcu ulicy.

- Nie martw się, zaraz go znajdziemy - Odparł Mortem, który za nim podążał.

Zatrzymali się na chwilę, aby zdjąć płaszcze, przy okazji Harry postanowił sprawdzić otoczenie. Kompletnie nie wiedział, że ten lokal istniał. Dopiero Mortem oznajmił, że jest to idealne miejsce do takich spotkań. Można było zarezerwować tutaj osobny pokój po to, aby w spokoju załatwić interesy, chłopak był lekko zaniepokojony, że Dumbledore nie będzie wiedział o jakim lokalu mowa, ale szybko odrzucił te myśli. To jest dyrektor Hogwartu, jeden z podobno najpotężniejszych czarodziei na świecie. Atmosfera była przyjemna, zapach alkoholu unosił się w powietrzu, ale nie był na tyle intensywny, aby drażnił jego zmysł węchu.

Gdy poczuł dłoń na swoich plecach, spojrzał na Mortem'a i kiwnął mu głową, aby prowadził do umówionego miejsca.

**********

- Cieszę się, że postanowił Pan przyjść - Odezwał się uradowany Potter, wchodząc do pokoju.

- Harry... Cieszę się, że jesteś cały i bardzo mi przykro, że twoi rodzice tak się zachowują - Powiedział staruszek, a na jego twarzy zagościł mały nieśmiały uśmiech.

- Dziękuję. Jestem tutaj, aby coś Panu powiedzieć.

- Proszę mów? Znając ciebie jestem pewien, że udało się coś ważnego. Może ma to związek z tak zwanym Tomem Riddle'em?

- Czarnym Panem - Poprawił go szybko - Owszem, nie mam pojęcia skąd Pan to wie, ale udało... Nie, ktoś pomógł mi przywrócić dawnego Pana Riddle'a.

- Zgaduję, że ten ktoś stoi teraz przy drzwiach - Spytał radośnie czarodziej.

- Tak, t-to jest Mortem - Wyjaśnił szybko i wskazał dłonią na mężczyznę przy drzwiach.

Harry był zaskoczony, gdy zobaczył, że Dumbledore miał nieco zaszokowaną minę. Jednak po chwili czarodziej zaśmiał się ciepło.

- Zawsze myślałem, że twój ojciec i matka będą mieli niezwykłych potomków!

- Co ma Pan na myśli?

- Powiedz mi Harry czy wiesz czym jest Mortem?

- Nie... - Wyszeptał zdziwiony chłopak - Czym on jest?

- Czymś, a raczej kimś bardzo wyjątkowym - Powiedział tajemniczo i posłał mu krótki uśmiech - Co do Toma, zgadzam się. Porozmawiam z nim i dojdziemy do jakiegoś porozumienia, obiecuję.

*********

- Mortem?

- Tak, malutki?

- Co Dumbledore miał na myśli - Wyszeptał zgubiony.

Wrócili już do domu, ale słowa Dyrektora nadal krążyły mu po głowie.

- Nie jestem do końca człowiekiem - Wyjaśnił klękając przy nim - Nie jestem ci w stanie wytłumaczyć czym jestem, ale mogę pomóc ci zrozumieć.

- Nie, nieważne kim ani czym jesteś - Potter szybko potrząsnął głową - Ważne, że tu jesteś.

- Jak mógłbym nie być?

- Nie wiem, ale na pewno już nie będę mógł cię opuścić. Nie po tym, co dla mnie zrobiłeś.

- Co chcesz zrobić w związku z twoją rodziną - Wyszeptał nagle mężczyzna, delikatnie przeczesując ciemne włosy chłopca.

- Jeszcze nie wiem.

- Jeśli będziesz chciał mogę się ich pozbyć.

- Nie chcę o tym myśleć na razie. Chodźmy spać.

Mortem uśmiechnął się lekko w jego stronę, a potem podniósł go z ziemi, aby przejść do sypialni.










Jaki ma być Dumbledore? Dobry czy Zły? A może neutralny? ~ Lilith

Obietnica nieznajomegoWhere stories live. Discover now