Rozdział 26

367 16 0
                                    

 * Oczami Bianci *

- To co słyszałeś. Chcę być wychował moją córkę. 

- Nie rozumiem, dlaczego ma się wychowywać bez matki?

- Nie chcę by przechodziła przez to samo, przez co ja teraz przechodzę.

- Przykro mi, ale nie mogę tego zrobić. 

- Proszę cię!

- Wybacz, ale nie...poza tym mam z Carlosem plan jak ciebie i Hope z tond wydostać.

- Obiecujesz, że nas z tond uwolnicie?

- Obiecuję. Lecz najpierw musimy znaleźć dowody na Charliego, aby udowodnić władzom, że jest tyranem. Wiesz może do kąt on wychodzi?

- Nie mam pojęcia. Nic mi nie mówi. Kiedy się go o to pytam, to odpowiada, że to nie moja sprawa.

- Rozumiem. Sami się tym zajmiemy. 

- Co będzie dalej jeśli, uda wam się udowodnić, że mój mąż to drań.

- Dalej? Na pewno on trafi do aresztu, a ty będziesz wolna. Będziesz mogła robić co zechcesz i decydować o sobie.

- Było by wspaniale - uśmiechnęłam się na tę myśl.

- Twoje marzenie już na pewno niedługo się spełni. 

- Wiem. Ufam Ci.


   Cześć, kochani! Wiem, że rozdział krótki, ale no cóż...takie życie. Muszę was poinformować, że już niedługo będzie koniec tej książki. Jeśli się rozdział spodobal tradycyjnie proszę o komentarze i gwiazdkowanie.



Następcy: Bianca.Where stories live. Discover now