* Oczami Bianci *
Charlie wrócił godzinę temu. Czytałam książkę kiedy niespodziewanie ktoś zapukał do drzwi.
- Spodziewasz się kogoś? - zapytał Charlie wyglądając z gazety.
- Nie. Nikogo - zdziwiona poszłam otworzyć. Za drzwiami ujrzałam Bena, Mal i Carlosa.
- Witam, Bianco - przywitał się król.
- Wit...am - wyjąkałam zaskoczona - Zapraszam.
Przepuściłam całą trójkę do środka.
- Coś się stało? - spytałam.
- Bianco powiedz nam proszę - rzekł król - Gdzie jest Charlie?
- On...- spojrzałam na kanapę, gdzie przez chwilą siedział Charlie - siedział tutaj...
- Chodzi o to, że Charlie jest aresztowany.
- Za co?
- Wiesz dobrze za co. Przynajmniej dwa powody znasz.
Zacisnęłam usta tak mocno, że utworzyła się prosta linia, wzrok zaś skierowałam na podłogę.
- Bianca musisz nam powiedzieć, gdzie on jest - podeszła do mnie Mal.
- Ja nie wiem. Przez chwilą tutaj był.
Zauważyłam, że drzwi do sypialni są otwarte na oścież, a przecież je uchyliłam...
- Zaraz wrócę. Idę zobaczyć do Hope - weszłam do sypialni. Rozejrzałam się, ale nikogo w niej nie było. Niespodziewanie drzwi się za mną zamknęły. Odwróciłam się powoli.
- Charlie - powiedziałam z lękiem - Wiem, że tutaj jesteś.
W powietrzu pojawił się szeroki uśmiech, a następnie cały Charlie.
- Przyszli...
- Wiem - przerwał mi - Słyszałem.
- Możesz mi powiedzieć o co chodzi?
- Oczywiście. Zasługujesz na wyjaśnienia, kochanie - uśmiechnął się tak, że przeszły mnie ciarki po plecach. Z za pleców wyciągnął nóż kuchenny.
- C..co ty...
- Chcę mieć pewność, że będziesz mi posłuszna, podczas gdy ja będę Ci opowiadał o...tym wszystkim, o czym oni się dowiedzieli - przyłożył mi czubek noża pod brodę.
- Najlepiej zacznę od początku. Przyjechałem do Auradonu, abyś znów była moją dziewczyną. Niestety twoim nowym chłopakiem okazał się Jay, musiałem więc się go jakoś pozbyć. Tak, kochana - to ja go wywiozłem do lasu i przywiązałem łańcuchem do drzewa.
- Przywiązałeś go do drzewa, bo miałeś nadzieję, że zostanie tam. Liczyłeś na to, że Jay umrze, albo zjedzą go dzikie zwierzęta - przez ostrze, które miałam pod brodą mówiłam z niezwykłą trudnością.
- Dokładnie - jego kącik ust uniósł się do góry - Kiedy zostałaś wyleczona z depresji wiedziałem, że mam teraz większe szanse na zdobycie twojego naiwnego serduszka. I nie miliłem się. Zaufałaś mi, a potem się we mnie ponownie zakochałaś. Jako, że chciałem być dżentelmenem poszedłem do twojego ojca, by prosić go o twoją rękę, ale się nie zgodził. Za to ja w odpowiedzi dosypałem mu do dzbana pełnego wody tabletek usypiających, które bardzo szybko się rozpuściły. Tak oto twój tatuś zobaczył ostatnie chwile swojego życia.
- Ty...potworze - po moich policzkach zaczął lecieć potok łez, które Charlie wycierał swoim prawym kciukiem.
- Powinnaś mi podziękować, kochanie, a nie mieć do mnie o to pretensji. W końcu wzbogaciłaś się szybciej. Biały Królik zostawił Ci ogromny majątek, za którym zapłaciłem za nasz ślub i ten pięciogwiazdkowy hotel. Kiedy dowiedziałem się, że Jay jednak żyje postanowiłem szybciej cię poślubić. Zaś jeśli chodzi o ten dom z technologią, to to nie jest żadna technologia tylko magia.
- Magia z Krainy Czarów - powiedziałam na głos już wszystko rozumiejąc - Używałeś czarów, podczas wizyt władz. Dlatego kłamałam mimo, że chciałam powiedzieć prawdę. Dlatego moje siniaki i rany nagle się zagajały.
- W końcu zrozumiałaś, króliczku - wolną ręką wziął moją lewą rękę i przyłoży ostrze noża do przedramienia.
- Chcesz mieć pociąć?
- O, nie! Chcę być zapamiętała i wiedziała, że zawsze należałaś, należysz i BĘDZIESZ należeć do mnie - ostrzem zaczął mi wycinać mi uśmiech kota z Cheshire. Krzyknęłam z bólu, a po mojej ręce jak i podłodze zaczęła lecieć krew.
Niespodziewanie drzwi wyleciały z zawiasów. Mal szybko rzuciła jakieś zaklęcie, dzięki któremu Charlie stracił przytomność. Podbiegł do mnie Jay, który nie wiem skąd się nagle wziął.
- Już po wszystkim - z kieszeni swojej bluzy wyciągnął bandaż. Opatrzył mi ranę i wziął płaczącą Hope na ręce. Mała uspokoiła się od razu. Charlie'go zabrała straż. Mal udało się zdjąć pole siłowe z domu, a mnie Ben i Mal zabrali na policję, bym złożyła zeznania.
Cześć, kochani! Stawiłam wam kolejny rozdział! Mam nadzieję, że się spodobał.
![](https://img.wattpad.com/cover/119861084-288-k181449.jpg)
YOU ARE READING
Następcy: Bianca.
RandomBianca jest nową uczennicą liceum Auradonu. Pozna tam dzieciaki z wyspy.