Dziewczyna mruknęła niezadowolona, gdy chłodny powiew musnął jej stopy. Po chwili jednak doszło do niej, że zanim zasnęła zamykała okno. Zmarszczyła brwi i usiadła na łóżku. Okno było szeroko otwarte. Podeszła do niego i wyjrzała na zewnątrz. Nie zauważyła nic niepokojącego. Wzdrgnęła się z powodu zimna i przymknęła je. Może przespała burzę? Na wsi było to całkiem możliwe, ale tutaj? Weszła do kuchni i zrobiła kanapki. Wzięła talerz i udała się do salonu, położyła go na stoliku, a sama usiadła na fotelu. Zabrała się do jedzenia, gdy rzucił jej się w oczy drobny szczegół. Obraz, który wczoraj namalowała był w zupełnie innym miejscu, niż go zostawiała. Może lunatykowała? Nie miała niczego cennego, więc po co ktoś miałby się włamać? Nagle rozległ się dzwonek telefonu. Podniosła go ze stołu i spojrzała na wyświetlacz.
-Dzień dobry, Steve - uśmiechnęła się.
-Cześć, jestem w drodze do Waszyngotnu, mogłabyś odwiedzić Peggy? Na pewno się polubicie- usłyszała głos Rogersa.
-Pewnie, zaraz pójdę, nie martw się - mruknęła cicho.
-Dziękuję - blondyn odetchnął z ulgą - Miłego dnia.
-Nawzajem - zdążyła powiedzieć zanim się rozłączył. No nic. Dokończyła śniadanie i ubrała się, po czym złapała klucze i ruszyła do wyjścia. Zamknęła drzwi, zeszła po schodach i wychodząc z kamienicy rozejrzała się. Do domu starców chyba w prawo... No więc udała się w prawo. Niestety ze względu na to, że o wczesnej porze ludzie zaczynają pracę na mieście panował istny chaos. Dziewczyna mając dość przepychających się osób, skręciła w małą uliczkę. Będzie na miejscu szybciej. Lecz wchodząc coraz głębiej zaczęła czuć niepokój. Przecież takie uliczki zazwyczaj nie są bezpieczne. Przyspieszyła nieco nerwowo zerkając za siebie. Nagle uderzyła w coś, na szczęście ktoś uratował ją przed bliskim spotkaniem z ziemią. Spojrzała zaskoczona na wysokiego mężczyznę, który trzymał mocno jej nadgarstek. Doprowadziła się szybko do pionu i oblała rumieńcem. Przyjrzała się mężczyźnie. Jego twarz zasłaniała maska, a brązowe, długie włosy przysłaniały mu błękitne oczy. Przeraziło ją to, jakie były obojętne, wyprane z uczuć, ale bardziej od tego zszokowała ją jego metalowa ręka zaciskająca się na jej nadgarstku, ozdobiona czerwoną gwiazdą. Dopiero teraz zdała sobie sprawę, iż mężczyzna celuje w nią z pistoletu. Spojrzała w jego oczy szacując swoje szanse na ucieczke. Nawet jeśli udałoby jej się pozbyć tego pistoletu co zapewne jest niemożliwe i tak brunet ma przewagę. Po budowie można wnioskować, że jest bardzo silny i szybki. Zacisnęła powieki cichutko szepcząc jakąś modlitwę, aby tylko wpuścili ją w niebie. Bała się i to bardzo, ale co zrobi? Kopnie go? Nawet by tego nie poczuł. Panowała grobowa cisza. Napastnik nie wydawał ani jednego dźwięku, jakby był tak nierzeczywisty jak duch. Po chwili, która zdawałoby się, że trwała w nieskończoność uścisk na nadgarstku zelżał, natomiast poczuła, jak mężczyzna bierze jej dłoń i kładzie coś na niej. Coś zimnego. Odważyła się otworzyć oczy. Na jej dłoni leżał nieśmiertelnik. Odchyliła niepewnie blaszkę i przyjrzała się jej. Widać, że był stary, mimo to dało się odczytać napis. "James Buchanan Barnes 10.03.1917". Zaskoczona dziewczyna podniosła wzrok.
-Pan Barnes? - wyszeptała. Mężczyzna zmarszczył brwi w zamyśleniu.
-Nie wiem - odparł zachrypniętym i cichym głosem. Ale... Jakby nim nie był... To skąd miałby mieć nieśmiertelnik? Lecz z drugiej strony... Bucky podobno zginął dawno temu. Nawet jeśli przeżyłby upadek, nie dożyłby tych czasów - idź stąd... Szybko.
Elena zaskoczona nagłą prośbą uniosła brwi.
-Już - warknął i dosyć brutalnie popchnął ją w stronę wyjścia z uliczki. Dziewczyna prędko opuściła zaułek, lecz ostatni raz spojrzała za siebie. Tajemniczy mężczyzna zniknął, jakby rozpłynął się w powietrzu.^^^^^^^^^^^^
Chciałam Wam życzyć Szczęśliwego Nowego Roku. Dużo zdrowia jak i spełnienia realizowanych planów. Jeżeli ktoś w ogóle to czyta, życzę Wam miłego spędzenia ostatnich chwil kończącego się roku z rodziną bądź przyjaciółmi szalejąc do rana xd 💕💖💞

DU LIEST GERADE
Skowronek || Avengers
SonstigesElena przybywa do Nowego Jorku. Jej historia zacznie nabierać więcej barw, gdy pewien miliarder wprowadzi ją w świat superbohaterów.