7.

1.4K 105 52
                                    

Dotrzymałam słowa, jest jakaś nagroda? 😂💗

*Kakashi*

Właśnie stałem przed bramą wioski i w sumie to bałem się tam wejść, co jeśli zaraz tu przybiegnie Tsunade z dopiero co naostrzonym kunaiem? To bardzo prawdopodobne... Okej idę, napewno nie będzie aż tak źle. Kierowałem się w stronę biura Hokage, po drodze wszyscy patrzyli na mnie dziwnie i szeptali coś między sobą. Nie zwracałem uwagi i po prostu szedłem przed siebie. Po około 15 minutach drogi stałem przed drzwiami do gabinetu, zawahałem się czy mam tam wejść ale dobra raz się żyje. Zapukałem 3 razy, odpowiedział mi kobiecy głos ale jakby przez łzy...? Wszedłem szybko do środka a moim oczom ukazała się blondynka która właśnie piła sake i wycierała chusteczką nos. Gdy mnie ujrzała w jej oczach można było zobaczyć najpierw zdziwienie, potem ulgę, a na końcu... tak, złość. O dziwo rzuciła tylko książką ale nie trafiła, z łzami w oczach podeszła do mnie i przytuliła.

-Kakashi nawet nie wiesz jak się martwiłam, nie przeżyłabym tego gdyby coś ci się stało... - Nie wiedziałem co powiedzieć, aż tak jej na mnie zależało...?

-To może usiądźmy, a ja wszystko pani opowiem? - Zaproponowałem na co blondwłosa kobieta z niechęcią puściła mnie. Usiedliśmy na krzesłach i zacząłem opowiadać.
-Więc zaczęło się od tego że Naruto został porwany przez tego cholernego Uchihe. Przyłapałem go na próbie zgwałcenia mojego chłopaka, a później wyznał mu miłość. Wykiwał mnie jak miałem po coś iść i uciekł, potem wszędzie go szukałem i znalazłem taki domek nad jeziorem. Myślałem że to tam ale to była pułapka z notkami wybuchowymi, właśnie tak zdobyłem te oparzenia. No i zdecydowałem wrócić do wioski aby zwrócić się o pomoc. - Gdy skończyłem mówić Tsunade nie była zła, a wręcz zadowolona, nie wiem o co jej chodzi.

-Ehh... Kakashi dlaczego nie przyszedłeś od razu? Przecież byśmy wysłali jakiś ludzi i już byłby w domu, tylko utrudniłeś sprawę bo może już być daleko. Weź pod uwagę to że Naruto może jednak chce tam z nim zostać i nawet nie próbuje uciec. Cóż trzeba będzie zebrać kilka drużyn po 5 osób i może nam się uda go znaleźć. - Najbardziej mnie zastanawiały te słowa „Może jednak chce tam zostać" nie no to niemożliwe! On kocha mnie, a nie jakiegoś porywacza którego nawet nie zna!
-A teraz idź się przespać i jutro o 7:30 rano, przed bramą do wioski, ruszamy na oszukiwania. Tylko się nie spóźnij! - Wstałem z krzesła i złapałem za klamkę, rzuciłem tylko - Dobrze i dziękuje, do jutra.- Kiedy zamykałem za sobą drzwi usłyszałem najbardziej zaskakujące słowa na świecie....

*Sasuke*

Resztę dnia spędziliśmy na spaniu, całowaniu no i jeden raz udało mi się namówić Naruto na coś więcej. Teraz leżymy w łóżku i patrzymy sobie prosto w oczy.
-Słodziaku, chcesz tu ze mną zostać? - Sam nie wiem czemu to powiedziałem, to oczywiste że ze mną zostanie.

-Wiesz Sasuke, nadal kocham Kakashiego ale do ciebie czuje coś więcej. Zostanę z tobą... - Nie no tego to ja się nie spodziewałem, myślałem że chce tam wrócić. -Ale... nie chce go zranić więc musimy coś wymyślić. Jakieś propozycje?

-Możemy powiedzieć, że zostaniesz ze mną bo jeśli nie to go zabije a ty nie chcesz żeby coś mu się stało, bo go baaardzo mocno kochasz. - Ja to powinienem pisać książki heheheheh

-Dobry pomysł, ale jak tu go sprowadzić samego? Pewnie już w całej wiosce wszyscy gadają o tym że zostałem porwany, a Tsunade wyślę tu drużynę jakiś osób do znalezienia mnie. - Gdyby ten mój kochany słodziak znał prawdę... trzeba będzie trochę poczekać.

Mieszane Uczucia |ZAKOŃCZONE|Where stories live. Discover now